Omne trikotum perfectum. Trzy lata z Bezią :)

Prawdę Waćpani powiadasz, miaaaauuuuu! :201461

Nul pisze:Aga66, madrugada, Jolu, mimblo - wsparciem są dla mnie Wasze reakcje pochwalne! Bo ja wiem, że to świetnie, samam znad morza po ludziach dzwoniła i zapytania do znajomych słała, kto kotkę przyjmie, a teraz… ciężko na duszy

Znam ten ból.
Powiem banalnie - czas leczy rany. Poza tym kotka nie wyjeżdża na koniec świata.

I tego się trzymać będę

Za nowy Domek CzarNulko ! :201461

Chyba jestem jakaś dziwna bo całkiem dobrze znosiłam wydawanie tymczasów. Ale fakt że u mnie tymczasy źle znosiła Ofelia, więc ich wydanie było ulgą dla niej, a co za tym idzie, dla mnie.

Powodzenia w nowym domku, CzarNulko! :ok:

Sęk w tym, że przecież pierwotnie chciałam czarnego kota

Ot, i piękną polszczyzną pisać żem zapomniała, nowoczesne jakieś zdanie z klawiatury mi wypłynęło, cóż to ma być? Zgroza jakowaś! Jednakże przyznać się Waszmościom muszę, iż językiem tym pisać żem nienawykła i trudna to sztuka zaprawdę!

Ja chciałam trikolorkę albo rudego. A mam burą i czarną. I nie narzekam :wink:

A tak wogóle to chciałam kota burmskiego sobolowego. Moooże kiedyś będę miała...

O, od narzekania dalekam! I żadnego z moich nie wymienię :mrgreen:

Taaaa.... A ja starannie wybierałam wymarzonego burego pointa. Nie muszę mówić co myślę o tej niebiesko-kremowej oszustce? Bo Romi przynajmniej nie udawał, od pierwszej sekundy widać, że jest niebieski :lol:

Kto jeszcze? Kto jeszcze się rozminął kolorystycznie? A może u kogoś kot zamiast psa wylądował lubo też odwrotnie?

Nul pisze::ryk:
Kto jeszcze? Kto jeszcze się rozminął kolorystycznie? A może u kogoś kot zamiast psa wylądował lubo też odwrotnie?

Ktoś mnie kiedyś spytał, jakiego koloru będzie mój następny kot. Bez namysłu powiedziałam: buraska.
Do schroniska co prawda pojechałam po rudą, ale wyszłam z beżowo-burą

Nul pisze::ryk:
Kto jeszcze? Kto jeszcze się rozminął kolorystycznie? A może u kogoś kot zamiast psa wylądował lubo też odwrotnie?

A czarna kudłata wredota zamiast białego pięknego pudla się liczy :lol:

?
Przynajmniej rozmiar i watowatość się mniej więcej zgadzały :mrgreen:

.

Ps. Swoją drogą Tula nawet w rodowodzie ma burego poita, oszustka jedna :roll:

"watowatość"?! :smiech3:

A ja to w ogóle nie chciałam mieć kota :twisted:

Ale jak mi wcisnęli (w pracy) pierwszą kotkę, to kolor był mi obojętny. :wink:

Miau, dołączę do rozmowy, duża chciała, marzyła wręcz o srebrnym futerku, jakim jak Julinek

[*]

A duża dużej chciała burego ale z białymi wstawkami - i taka jestem: bura z białymi wstawkami

Zunia

Omne trikotum perfectum. Trzy lata z Bezią :)

Kto przegląda forum