Ja spóbuję jeszcze trochę jednak z wanną pożyć...
Zmieniam temat: ale dzisiaj ciepło w słońcu było! Upał! koty zadowolone na oknach, Feliks an ulicy wręcz cienia szukał, rozwalił się na chodniku kołami do góry. Zaczęłam go miziać (nawet po brzuniu), a tu jakiś pan mnie spytał "co mu się stało"
Bo z daleka, nadchodząc, widział tylko, że przykucnęłam przy kocie A kot po prostu przyjął leniwą pozycję Ubawiła mnie kilka dni temu jedna pani, byłam z Felkiem po drugiej stronie ulicy, one przechodziła, minęła nas, po czym się cofnęła, podeszła i powiedziała, że tu mieszka i że jej się zawsze humor poprawia, kiedy widzie mnie na spacerze z kotem
Ale czasami ludzie podchodzą i mówią, że właśnie musieli się rozstać z ukochanym zwierzakiem... Ostatnio taki pan, znam go z widzenia, wiedziałam, że mają kota... no to już nie mają... Pan prawie płakał, kiedy mówił, że już się mu nie dało pomóc, osiemnaście lat miał kotek, już był za bardzo chory... Spytałam, czy wezmą następnego, ale mówi, że nie, że żona jeszcze oczy za tamtym wypłakuje...
A te moje teraz śpią wszystkie, ale poszły do innego pokoju, chyba nie chciały spać przy Cyruliku
Poprzednio miałam kabinę narożną i było bardzo miejsca, a wydawało mi się ,ze bedzie lepsza niż wanna, na szczęście po 9 latach nadawała się do wymiany. Na wannie mam parawan składany i jest takie 2 w jednym i prysznic i wanna.
