Omne trikotum perfectum. Trzy lata z Bezią :)

Czy ktoś jeszcze zechce się przyznać do okazji do świętowania dzisiaj?

Nul pisze:Czy ktoś jeszcze zechce się przyznać do okazji do świętowania dzisiaj?

Anie to jeszcze są

To wszystkim Aniom - Wszystkiego najlepszego! :1luvu:

Nul, mir.ka serdeczne imieninowe życzenia: szczęścia, miłości zdrowia i kupę forsy

(A wiecie, kto jeszcze dziś obchodzi imieniny?)

Dziękuję, madrugada i MaryLux!

Wszystkim również życzę duuużo dobrego! :kotek:

Kotina pisze:Wszystkiego najlepszego, najwspanialszego, furę forsy oraz szczęścia na co dzień - życzę Ci z okazji imienin

O przepraszam, nie odpowiedziałam na ten wpis! Elu, wybacz, coś mnie oderwało! Również więc i To ie dziękuję naj naj naj! Nie napiszę „najgoręcej”, bo ufff

To może: najserdeczniej! :201461

Oj, spóźniłam się z życzeniami :oops:

No to spóźnione ale szczere:

Obrazek

MB&Ofelia pisze:Oj, spóźniłam się z życzeniami
No to spóźnione ale szczere:

Jak najbardziej przyjmuję życzenia również dzisiaj! Tak więc barrrdzo serrrdecznie dziękuję! Miau! :piwa:

Znowu Was zalało? :placz:

mir.ka pisze:Znowu Was zalało?

Widziałam zdjęcia z Krakowa. Tragedia. Tyle zniszczeń :cry:

Podobno zalało, niektóre wiadukty to już „tradycyjnie” (na przykład kiedy w czerwcu jechałam po Felisia po sanacji pysia, to mi autobus nie przyjechał z powodu zalanego wiaduktu… Ale też podobno teraz ludzi ewakuowali, z powodu jednej zwykle małej rzeczki, popatrzę wieczorem w telewizor…
Lało całą noc. Akurat moja dzisiejsza trasa wyjściowa była w takiej okolicy, że zniszczeń nie widziałam. U nas podwórko też ok, bo studzienkę wreszcie - po latach - mamy przetkaną…

Wychodzi nam bokiem betonoza plus budowanie w miejscach gdzie są tereny zalewowe :roll:

Mam rodzinę niedaleko Krakowa, na szczęście u nich nie zalało. Ale póki nie przerobili przepustów to ciocię zalewało co roku.

Nul pisze:Podobno zalało, niektóre wiadukty to już „tradycyjnie” (na przykład kiedy w czerwcu jechałam po Felisia po sanacji pysia, to mi autobus nie przyjechał z powodu zalanego wiaduktu… Ale też podobno teraz ludzi ewakuowali, z powodu jednej zwykle małej rzeczki, popatrzę wieczorem w telewizor…
Lało całą noc. Akurat moja dzisiejsza trasa wyjściowa była w takiej okolicy, że zniszczeń nie widziałam. U nas podwórko też ok, bo studzienkę wreszcie - po latach - mamy przetkaną…

dobrze, że Was tym razem ominęło :ok:

Omne trikotum perfectum. Trzy lata z Bezią :)

Kto przegląda forum