Miau.PL

Witajcie.
W zeszłym tygodniu zauważyłam, że jedno mojej 4letniej brytki "świeci" mocniej. Wczoraj wizyta u okulisty: diagnoza zaćma tylnia torebkowa. Niby nie genetycznie, niby nie uraz mechaniczny.
Na ten moment nie ma nic neurologicznego, nie boli ją, widzi świetnie.
Przyjść za pół roku czy się pogłębia.
Lokalizacja jest na tyle trudna, że ryzyko operacji przekracza sens robienia jej w tej chwili.
Proszę, podzielcie się ze mną swoimi doświadczeniami w tym temacie. Dlaczego tak młodego kota to spotkało?
Pozdrawiam

Miałaś okazję rozmawiać o tym z hodowlą?
Ja bym pewnie pierwsze kroki po diagnozie skierowała do prowadzacego weta z jednoczesnym pytaniem hodowcy.

napisałam dzisiaj do hodowcy pytanie czy spotkał się z zaćmą wśród swoich kotów lub coś wie, że dalej w domach się pojawiło, ale jeszcze nie mam odpowiedzi..
dopytywałam lekarza, czy to może być genetyczne, czy mam prawo mieć roszczenia wobec hodowcy, powiedział, że nie.. że zaćma nie jest genetyczna, po prostu się może pojawić.. w jednym oku twierdzi, że prawdopodobnie jest to wrodzone, a w drugim ciężko mu określić. Mówił coś, że tam jest jakaś tętnica i wraz ze wzrostem kota zanika i może spowodować to powstanie zaćmy
wiesz coś więcej w tym temacie?
rozumiem, że powinnam z tą diagnozą pojechać do weta prowadzącego i podejmować jakieś kroki?

Nie miałam takiego przypadku, ale na pewno kakiekolwiek.dzialania bym podejmowała po.klmsultacji z naszym wetem i wet by kierował do kogo ewentualnie się zgłosić. A skąd jesteś?

z Gdańska. Wet po moim telefonie, że jedno oko świeci mocniej skierował nas właśnie do okulisty, a ten twierdzi, że nie ma się czym martwić, ale chce ją zobaczyć jak pół roku, żeby porównać czy postępuje czy się zatrzymało i wtedy ewentualnie włączyć leczenie

Hodowca odpisał, że żaden kot u niego urodzony nigdy nie miał oraz nikt go potem nie informował, że już w domu wystąpiło