Witajcie.
W zeszłym tygodniu zauważyłam, że jedno mojej 4letniej brytki "świeci" mocniej. Wczoraj wizyta u okulisty: diagnoza zaćma tylnia torebkowa. Niby nie genetycznie, niby nie uraz mechaniczny.
Na ten moment nie ma nic neurologicznego, nie boli ją, widzi świetnie.
Przyjść za pół roku czy się pogłębia.
Lokalizacja jest na tyle trudna, że ryzyko operacji przekracza sens robienia jej w tej chwili.
Proszę, podzielcie się ze mną swoimi doświadczeniami w tym temacie. Dlaczego tak młodego kota to spotkało?
Pozdrawiam