Re: DT u Bastet ♥ ♥ ♥ pp
Napisane: Wto maja 04, 2021 15:03
Bastet pisze:Może być tak, że one od początku miały w sobie wirusa, ale on dopiero uaktywnił się teraz. Przez stres, zmianę pokarmu... Może wyczerpały się przeciwciała od matki? Nie wiem.. Może przez to Szarlocia miała odrzut od jedzenia. Ale została dobrze nawodniona, dożylnie, przez cały tydzień była na leku przeciwwymiotnym. Przez 10 dni na antybiotyku. Trochę się wzmocniła. A potem zabrano jej antybiotyk i wspomaganie... I wirus znów się namnożył? To jedna możliwość. I raczej bardzo prawdopodobna.
Druga taka, że podłapały gdzieś u weta w międzyczasie. Ze pierwsze problemy z brzuszkiem wynikały z czegoś innego, a te obecne - z pp. Ale to mniej prawdopodobne wg mnie...
Zacytuję podręcznik dla weterynarzy:
Po doświadczalnym zakażeniu kotów drogą donosową lub doustną wirus ulega wstępnej replikacji w tkance limfoidalnej jamy nosowo-gardłowej, po czym przenika do krwi, co ma miejsce między 2. a 7. dniem po infekcji. (...) Począwszy od 7. dnia po infekcji u zakażonych kotów dochodzi do wytwarzania specyficznych przeciwciał neutralizujących wirus, których poziom w surowicy krwi szybko się zwiększa. Przeciwciała te blokują dalszy rozwój wiremii i warunkują stopniowy powrót chorych kotów do zdrowia.
Zgodnie z powyższym sądzę, że raczej koty zaraziły się u weta...