Przepraszam, że nic nie pisałam, Dziewczyny. Mamy panleukopenię u tych najmniejszych maluszeczków. Straszny zapiernicz. Straszny. Bardzo dużo leków, kroplówek, non-stop brudne podkłady. Dostały 3 x po połówce surowicy Globfel. Ale wygląda na to, że wychodzimy z tego całą ósemką, choć to niewiarygodne. Małe jedzą. Domagają się jedzonka. Są żywotne. Przeszliśmy już etap lejącej się, żółtej wody z pupć. Teraz mamy zieloną, gęstą srakę. Normuje się, mam nadzieję. Kociaki na antybiotykach ofc. Wygląda na to,że idziemy ku zdrowiu. A pp musiała chyba zostać na futerkach kotów dorosłych. Bo nie wierzę, że po takim ozonowaniu jeszcze coś się ostało... Jak te maluszki pójdą do swoich domków, to przerwa w kociej działalności. Nie ma rady...
Niedługo wkleję zdjęcia...