Mojekoty Sabcia Usia Calinka Mini Kitka Kitek do zamknięcia

Niestety, tak jak czułam, poprawa chwilowa i coraz słabsza, Łatka po poludniu polizała odrobinę saszetki dla nerkowców, a wieczorem zjadła może 3-5 kęsów gotowanego pstrąga. Odmawia też konsekwentnie picia. Bardzo schudła, pod gęstym futerkiem czuć kości kręgosłupa. Jutro muszę ją złapać i do weta bo inaczej ona umrze. Może już nie ma dla niej ratunku, ale chociaż dam jej szansę...
bardzo się boję
i jestem z tym samotna tutaj do szpiku kości
:cry:

Ojej, Aneczko... Samej będzie Ci bardzo trudno złapać Łatkę. Przydałaby się druga osoba do pomocy!

Biedna Łatka i Ty przy niej. Trzymam za Was mocne kciuki :ok:

A jak siostra? Nic się nie zmieniło?

Martwię się o Julisia, Lucas2014 nic nie pisze...

Trzymam mocno kciuki, zeby sie Latke udalo zlapac! Kiedys jak musialam zlapac Heidi to techniczka mi poradzila, zeby transporterek wczesniej postawic otwarciem do gory i zlapana kotke do niego tak jakby upuscic dupka do dola, to znaczy tak by nie widziala transporterka i poszlo sprawnie. Ty masz jednak duzo trudniejsze zadanie. Niech sie uda :ok:

Ciesze sie, ze Usia sie juz lepiej czuje! Kazda dobra wiadomosc na wage zlota.

Dzisiaj jedna dobra wiadomosc mi poprawila humor. Kilka dni temu przyuwazylam stadko kotow w poblizu marketu. Dzis chcialam podrzucic im miesko. Zjezdzam na pobocze i widze postawione swiezo 2 tablice z duzym napisem: Prosze nie karmic kotow! Zaperzylam sie, wnerwilam. Nikt nie bedzie nikomu zabranial glodnego zwierzaka nakarmic. Podeszlam blizej zeby przeczytac co tam za wypociny pod spodem a tam napisane: kolonia kotow jest karmiona regularnie i jest pod opieka Snip cos tam. :1luvu:

(snip w nazwie sugeruje ze to jakas organizacja, ktora kastruje). Cudnie!
To byly w zasadzie 2 dobre wiadomosci, bo oprocz tego, ze kotki zaopiekowane ucieszylo mnie, ze najwidoczniej sporo ludzi widzac te zwierzaki chodzilo je dokarmiac. :1luvu:

Dziękuję za słowa otuchy.
Rano Łatka zjadła trochę z saszetki dla nerkowców i z tacki skubnęła. Nie smarowałam jej żółtkiem z hepatorofce żeby jej nie straszyć...no zjadła tyle żeby nie umrzeć ale za mało żeby żyć. Marcysia zjadła ładnie. Nie wiem co mam robić, teoretycznie powinnam ją chociaż zawieźć na badania. Jej nie dotyka żaden człowiek tylko ja. U weta była w całym swoim życiu raz, na kastracji. Jestem bardzo mocno zmęczona. Rano wpadłam na pomysł ze mogłabym ją przetrzymać -gdyby było trzeba - w klatce w garażu (garaż w zabudowie szeregowej - taki szereg garaży, nieocieplany - ale jest lato, ciemny -ale mam lampkę akumulatorową mogłabym wstawić tam na stałe...bo w razie czego ja nie mam jej gdzie przetrzymać....). U siostry brak postępów w leczeniu

Ciągle myślę o Julinku. Kocurku kochany

Sabciu, Usiu i Kotki bądżcie zdrowe :1luvu:

Ps. bardzo fajnie zorganizowane z tą kolonią kotów, fajnie że są tacy dobrzy ludzie

Uff, bardzo dobra wiadomość! Może akurat łapią na sterylki i zależy im, żeby koty wchodziły do klatek, a nie pożywiały się w innym miejscu. U nas dziewczyny łapiące na sterylki też czasem wywieszają takie kartki, bo nie do wszystkich karmicieli można dotrzeć. Inna sprawa, że karmiciele nie zawsze się do prośby stosują.

Też mocno trzymam kciuki za Łatkę. Niepokoi mnie to schudnięcie. Świadczy, że choroba trwa już jakiś czas. Oby się udało Łatkę złapać! Inna sprawa, że przy takich nieobsługiwalnych kotach często niewiele można zrobić, nawet jak trafią do weta, jeśli choroba wymaga pidawania stale leków.
A transporter zwykle ustawiam sobie pionowo, nawet jak wsadzam do niego moje domowe koty.
Kotki zjadły, śpią.

Łatka schudła bo jutro minie tydzień jak bardzo mało je, teraz zaczęła chociaż dwa - trzy kęsy a od zeszłej środy były dni że NIC nie zjadła.... Wcześniej miała normalną wagę.
Szukałam w internecie czemu kot chory nie chce pić. No bo teoretycznie jak ma chore nerki to chyba więcej pije? A ona nie. Znalazłam tylko, że jak jest zapchany kulą włosową to nie chce pić....W zeszłym tygodniu wtarłam jej w futerko 2 x pastę na kłaczki - i nic.

Tak, to ważne, że w ogóle zaczęła jeść! :ok:

Może zwykłe 'obmacanie' jej brzuszka już dałoby jakieś informacje...? Ja nawet gdyby mi się udalo ją dotknąć w brzuszek to nie umiem wymacać narządów tak jak wet...