Mojekoty Sabcia Usia Calinka Mini Kitka Kitek do zamknięcia

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro paź 27, 2021 9:28 Re: Moje koty Sabcia Usia Calinka Mini i Kitka. Kitek [*]

Anna2016 pisze:Miau, wczoraj wieczorem też zrobiłam kupkę na 5 :oops: :oops: :oops: :oops:
Pozdrawiam Przyjaciół, bądźcie zdrowi :1luvu:
Zunia

Brawo, wnusiu :)

MaryLux

 
Posty: 159603
Od: Pon paź 16, 2006 14:21
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro paź 27, 2021 10:26 Re: Moje koty Sabcia Usia Calinka Mini i Kitka. Kitek [*]

Trzymaj się, Zuniu.
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46710
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)

Post » Śro paź 27, 2021 11:55 Re: Moje koty Sabcia Usia Calinka Mini i Kitka. Kitek [*]

Bardzo ładnie Zunieczko, nadal mocno trzymam kciuki za Twoje zdrówko. :ok: :ok:

Gosiagosia

Avatar użytkownika
 
Posty: 25542
Od: Wto kwi 23, 2013 11:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro paź 27, 2021 14:51 Re: Moje koty Sabcia Usia Calinka Mini i Kitka. Kitek [*]

Zuniu, niech dziś też będzie kupka na 5! :ok: :ok: :ok:
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=187577
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 60134
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro paź 27, 2021 17:35 Re: Moje koty Sabcia Usia Calinka Mini i Kitka. Kitek [*]

Ja i mój palec dziękujemy za troskę, żyjemy. W zasadzie upierdliwe jest tylko zawiązywanie sznurówek, do tego stety niestety potrzebne są dwa kciuki. Ale jakoś daję radę.

PS. Ja też czekam na relację pibon z przeprowadzki.
wątek Księżniczki Ofelii i Małej Czarnej Carmen
viewtopic.php?f=46&t=213181 - cz. IX
Obrazek

MB&Ofelia

 
Posty: 33163
Od: Pt gru 09, 2011 9:20
Lokalizacja: Koszalin

Post » Śro paź 27, 2021 19:53 Re: Moje koty Sabcia Usia Calinka Mini i Kitka. Kitek [*]

jolabuk5 pisze:Dawno nie było żadnej piosenki, to może dziś taka:

Cytuję z poprzedniej strony :D
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=187577
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 60134
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro paź 27, 2021 21:57 Re: Moje koty Sabcia Usia Calinka Mini i Kitka. Kitek [*]

O to ciesze sie bardzo z tych pieknych qpek Zuniu! Tak trzymaj!
Udalo sie przeprowadzic wszystkie kotki z wyjatkiem Tedziulka, tego starszego. Przeprowadzka wydluzyla sie o 2 dni, poniewaz nie dalo sie zlapac wszystkich kotkow na raz i trzeba bylo przewozic partiami. Koty byly w najwyzszym stopniu zestresowane. Najbardziej same wzajemnie sie nakrecaly i straszyly dzikimi rykami i panicznym szamotaniem sie w transporterach. Kotki wolnozyjace dosc latwo daly sie zlapac recznie i wlozyc do transporterkow. Za to moje koty domowe, Heidi i jej gromada - wpadly w paniczny strach i mocno mnie pokiereszowaly przy wkladaniu do transporterow. Mam szczescie, ze nie wydrapaly mi oczu. Mam teraz niestety grube blizny. Najgorsze te na nadgarstku bo wygladaja jak po probie samobojczej.
Nie obylo sie tez bez mrozacego krew incydentu, przy wynoszeniu pierwszej partii transporterkow do auta Miki tak szamotal sie dziko wewnatrz ze transporter sie rozlecial i Miki uciekl. Na szczescie wbiegl do domu przez otwarte drzwi, ufff. To bylo straszne.
Dwa kocury - Szarlot i Dzordzi - nie daly sie wlozyc do transporterow. Musialam pozyczyc kennel od fundacji i w nim je przewiezc. Fundacja pozyczyla mi tez 5 transporterkow.
Po Tedzia pojechalam 3 dni po przeprowadzce innych kotow. Odleglosc jest spora. Tedzio przyszedl przed normalnym czasem, wygladal dobrze i nie byl wyglodzony. Troszke zjadl puszki ale nie bardzo mu smakowalo wiec pogrzebal w talerzu i poszedl. Ustatlilismy z malzem, ze jesli nie bedzie wyglodzony to nie bedziemy go na sile przesiedlac. Widzielismy ostatnio w poblizu starego miejsca zamieszkania kilka razy koty z nadcietym uszkiem (znak ze wykastrowane) - wobec czego ktos tam sie troszczy i pewno tez karmi. Choc na moje ogloszenia sie nie zglosil, no ale pewno ma i tak obie rece roboty. Wyglada na to, ze Teddy sobie tam poradzi. edit: dodam jeszcze, ze jest to cieply klimat, nie ma u nas nigdy mrozow, flora i fauna bardzo obfite i z tego wzgledu moze niekoniecznie dla Tedzia najlepsza bylaby przeprowadzka i zmuszanie go do stalego kontaktu z czlowiekiem gdy on przez tyle lat przed nami uciekal.
Zastanawialam sie tez, ze czy tym pozostalym wolnozyjacym nie wyswiadczylismy niedzwiedziej przyslugi przesiedlajac je, bo byly bardzo biedne przez pierwszy tydzien siedzac zamkniete w pokoju. Koniecznie chcialy wyjsc, byly bardzo nieszczesliwe, mialy biegunke. Ale teraz jest juz ok i chyba im sie zaczyna podobac i czuja sie dobrze.
Uff, to tyle na razie.
Zapisz sie do newslettera PETA i pomagaj zwierzetom wysylajac email!
https://www.peta.org/about-peta/learn-a ... -to-enews/

pibon

 
Posty: 4232
Od: Pon lip 09, 2012 10:26

Post » Śro paź 27, 2021 22:43 Re: Moje koty Sabcia Usia Calinka Mini i Kitka. Kitek [*]

pibon pisze:O to ciesze sie bardzo z tych pieknych qpek Zuniu! Tak trzymaj!
Udalo sie przeprowadzic wszystkie kotki z wyjatkiem Tedziulka, tego starszego. Przeprowadzka wydluzyla sie o 2 dni, poniewaz nie dalo sie zlapac wszystkich kotkow na raz i trzeba bylo przewozic partiami. Koty byly w najwyzszym stopniu zestresowane. Najbardziej same wzajemnie sie nakrecaly i straszyly dzikimi rykami i panicznym szamotaniem sie w transporterach. Kotki wolnozyjace dosc latwo daly sie zlapac recznie i wlozyc do transporterkow. Za to moje koty domowe, Heidi i jej gromada - wpadly w paniczny strach i mocno mnie pokiereszowaly przy wkladaniu do transporterow. Mam szczescie, ze nie wydrapaly mi oczu. Mam teraz niestety grube blizny. Najgorsze te na nadgarstku bo wygladaja jak po probie samobojczej.
Nie obylo sie tez bez mrozacego krew incydentu, przy wynoszeniu pierwszej partii transporterkow do auta Miki tak szamotal sie dziko wewnatrz ze transporter sie rozlecial i Miki uciekl. Na szczescie wbiegl do domu przez otwarte drzwi, ufff. To bylo straszne.
Dwa kocury - Szarlot i Dzordzi - nie daly sie wlozyc do transporterow. Musialam pozyczyc kennel od fundacji i w nim je przewiezc. Fundacja pozyczyla mi tez 5 transporterkow.
Po Tedzia pojechalam 3 dni po przeprowadzce innych kotow. Odleglosc jest spora. Tedzio przyszedl przed normalnym czasem, wygladal dobrze i nie byl wyglodzony. Troszke zjadl puszki ale nie bardzo mu smakowalo wiec pogrzebal w talerzu i poszedl. Ustatlilismy z malzem, ze jesli nie bedzie wyglodzony to nie bedziemy go na sile przesiedlac. Widzielismy ostatnio w poblizu starego miejsca zamieszkania kilka razy koty z nadcietym uszkiem (znak ze wykastrowane) - wobec czego ktos tam sie troszczy i pewno tez karmi. Choc na moje ogloszenia sie nie zglosil, no ale pewno ma i tak obie rece roboty. Wyglada na to, ze Teddy sobie tam poradzi. edit: dodam jeszcze, ze jest to cieply klimat, nie ma u nas nigdy mrozow, flora i fauna bardzo obfite i z tego wzgledu moze niekoniecznie dla Tedzia najlepsza bylaby przeprowadzka i zmuszanie go do stalego kontaktu z czlowiekiem gdy on przez tyle lat przed nami uciekal.
Zastanawialam sie tez, ze czy tym pozostalym wolnozyjacym nie wyswiadczylismy niedzwiedziej przyslugi przesiedlajac je, bo byly bardzo biedne przez pierwszy tydzien siedzac zamkniete w pokoju. Koniecznie chcialy wyjsc, byly bardzo nieszczesliwe, mialy biegunke. Ale teraz jest juz ok i chyba im sie zaczyna podobac i czuja sie dobrze.
Uff, to tyle na razie.


Przeprowadzka z przygodami.
Myślę, że te wolnożyjące koty, które przeniosłaś w nowe miejsce bytowania przyzwyczają się, jak będą miały pełną michę i miejsce do schronienia. Kwestia czasu.
Szkoda mi trochę Teddyego, ale Ty znasz go lepiej i pewnie masz rację, że poradzi sobie na starych śmieciach.
A jak Twoje domowe koty - przywykły już do nowego miejsca?

Przypomniała mi się moja przeprowadzka. Tylko z jednym kotem. Freya bardzo nie lubiła transportera, zawsze musiałam stoczyć z nią walkę, żeby zapakować ją i wynieść do weta.
Dlatego zdecydowałam, że przewiozę ją na końcu, na spokojnie. I co zrobiła moja kotka, gdy zobaczyła, że wszystkie meble już wyjechały, została tylko ona i transporter?
Grzecznie do niego weszła i czekała, aż przyjdzie jej kolej.
Aktualny wątek Noliny: viewtopic.php?f=46&t=216241

madrugada

Avatar użytkownika
 
Posty: 7718
Od: Pon maja 18, 2009 12:01
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw paź 28, 2021 0:22 Re: Moje koty Sabcia Usia Calinka Mini i Kitka. Kitek [*]

Uff, jeśli Tedziulek nie wygląda na zagłodzonego i nieszczęśliwego, to chyba rzeczywiście sobie radzi :ok: Zresztą możecie jeszcze to sprawdzić za jakiś czas. Fakt, że pozostałe wolnożyjące zostały przeniesione, powinien Tedziowi pomóc znaleźć dostateczną ilość pożywienia, bo konkurencja mniejsza. Ewentualna kocia stołówka też łatwiej zniesie jednego kota niż całego stadka, czyli przeniesienie pozostałych kotów jest korzystne dla przetrwania tego najdzikszego!
A jak teraz reagują Twoje koty? Czy dzikie już wrychodzą do ogrodu?
Jak Ty się czujesz? Pewnie bardzo zmęczona i zestresowana :( Potrzymam kciuki, żeby wszystko się dobrze ułożyło! :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:.
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=187577
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 60134
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt paź 29, 2021 0:25 Re: Moje koty Sabcia Usia Calinka Mini i Kitka. Kitek [*]

Coś tak cicho na moim wątku, nikt nawet nie posłuchał kolejnej piosenki...
jolabuk5 pisze:Dawno nie było żadnej piosenki, to może dziś taka:


Sabcia trochę je, ale może to dlatego, że ma znowu serię sterydu. Kiedy seria sie kończy, to i apetyt jest gorszy przez 2 tygodnie. A w okresie sterydowym, czasem nawet daje się namówić na surowe mięsko. Poza tym okupuje na zmianę 2 miejscówki w kredensie na dole, gdzie zwykle trzymałam segregowane śmieci... No trudno, musiałam jakoś je upchnąć pod zlewem, bo przecież kota nie wyrzucę, skoro mu tam dobrze. Reszta kociego towarzystwa łazi po całym mieszkaniu, a Sabcia upodobała sobie kuchnię i tam przesiaduje.

Zuniu, jak się czujesz? :1luvu:
Lucasku, jak sobie dajecie radę? :201461
pibon, trzymam kciuki za całokształt! I żeby się poranione ręce szybko zagoiły! :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=187577
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 60134
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt paź 29, 2021 0:49 Re: Moje koty Sabcia Usia Calinka Mini i Kitka. Kitek [*]

jolabuk5 pisze:Coś tak cicho na moim wątku, nikt nawet nie posłuchał kolejnej piosenki...
jolabuk5 pisze:Dawno nie było żadnej piosenki, to może dziś taka:


Sabcia trochę je, ale może to dlatego, że ma znowu serię sterydu. Kiedy seria sie kończy, to i apetyt jest gorszy przez 2 tygodnie. A w okresie sterydowym, czasem nawet daje się namówić na surowe mięsko. Poza tym okupuje na zmianę 2 miejscówki w kredensie na dole, gdzie zwykle trzymałam segregowane śmieci... No trudno, musiałam jakoś je upchnąć pod zlewem, bo przecież kota nie wyrzucę, skoro mu tam dobrze. Reszta kociego towarzystwa łazi po całym mieszkaniu, a Sabcia upodobała sobie kuchnię i tam przesiaduje.

Zuniu, jak się czujesz? :1luvu:
Lucasku, jak sobie dajecie radę? :201461
pibon, trzymam kciuki za całokształt! I żeby się poranione ręce szybko zagoiły! :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:


Jolu, dziękuję za przypomnienie tej nastrojowej piosenki. Przegapiłam, a raczej odłożyłam na później i zapomniałam.
Jest piękna.
Aktualny wątek Noliny: viewtopic.php?f=46&t=216241

madrugada

Avatar użytkownika
 
Posty: 7718
Od: Pon maja 18, 2009 12:01
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt paź 29, 2021 0:57 Re: Moje koty Sabcia Usia Calinka Mini i Kitka. Kitek [*]

Ojej, jak się cieszę, że Ci się podobało! Ostatnio nie wrzucałam piosenek, bo ta nagła śmierć Hugonka... Jutro Kącik, ale w przyszłym tygodniu znowu dam coś do posłuchania, bo chyba lubicie Placido-piosenkarza :wink: No i może zacznę też dawać inne piosenki, które lubię. W końcu to mój wątek, więc kto mi zabroni :D
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=187577
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 60134
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt paź 29, 2021 1:07 Re: Moje koty Sabcia Usia Calinka Mini i Kitka. Kitek [*]

jolabuk5 pisze:Ojej, jak się cieszę, że Ci się podobało! Ostatnio nie wrzucałam piosenek, bo ta nagła śmierć Hugonka... Jutro Kącik, ale w przyszłym tygodniu znowu dam coś do posłuchania, bo chyba lubicie Placido-piosenkarza :wink: No i może zacznę też dawać inne piosenki, które lubię. W końcu to mój wątek, więc kto mi zabroni :D


Ja zdecydowanie lubię.
I chętnie posłucham więcej :)
Aktualny wątek Noliny: viewtopic.php?f=46&t=216241

madrugada

Avatar użytkownika
 
Posty: 7718
Od: Pon maja 18, 2009 12:01
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt paź 29, 2021 5:03 Re: Moje koty Sabcia Usia Calinka Mini i Kitka. Kitek [*]

madrugada pisze:
jolabuk5 pisze:Ojej, jak się cieszę, że Ci się podobało! Ostatnio nie wrzucałam piosenek, bo ta nagła śmierć Hugonka... Jutro Kącik, ale w przyszłym tygodniu znowu dam coś do posłuchania, bo chyba lubicie Placido-piosenkarza :wink: No i może zacznę też dawać inne piosenki, które lubię. W końcu to mój wątek, więc kto mi zabroni :D


Ja zdecydowanie lubię.
I chętnie posłucham więcej :)

:1luvu: :1luvu: :1luvu:
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=187577
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 60134
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt paź 29, 2021 8:07 Re: Moje koty Sabcia Usia Calinka Mini i Kitka. Kitek [*]

Miau. Duża miała wczoraj iść ze mną do lecznicy bo od piątku do poniedziałku nie ma pani wet. Poszła beze mnie. Ponieważ od kilku dni, od kiedy dostaję niforoksazyd, robię kupki na piątkę to....pani wet zgodziła się żebym dostawała nirufoksazyd i probiotyk do poniedziałku :P miaufff nie muszę jechać do lecznicy, obie odetchnęłyśmy z ulgą, na razie czuję się dobre, jem chrupki (te MAC'S monobialkowe z królikiem smakują mi, są mniam) i 2 - 3 x w ciągu dnia łyżeczkę gotowanego królika z sosem z saszetki. Dziś rano duża wykopała z kuwety qp na 5 :P Odpoczywamy. Nareszcie.

Miau, Ciociu pibon jak dobrze, że już po przeprowadzce, trzymam łapki za Twoje Kotki i za Tedzia i za adaptację Wszystkich do nowego miejsca :ok:
Sabulko a jak Ty się czujesz? Jesz mokre mięsko?

Miau Wszystkie Ciocie :kotek: :kotek: duża nie pisała, ale też posłuchała tego ostatniego utworu co go śpiewa Placido :1luvu: :1luvu: Jakby bylo zdrowie to moze przez ten weekend nadrobiłaby trochę słuchania Kącika....

Wasza Zunia (nadaję znad sterty kocyków na tapczanie :kotek: )

Anna2016

 
Posty: 10441
Od: Pt lut 12, 2016 17:41

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], zuza i 89 gości