jolabuk5 pisze:Aniu, Aniu, co Ty znowu opowiadasz! Jesteś mądrym, wartościowym człowiekiem, ciepłym wrażliwym, delikatnym. I świetnym fachowcem w SWOJEJ dziedzinie. Gdyby nie epidemia, nigdy nie musiałabyś rozliczać spółek, zajmować się księgowością, masz prawo tego nie umieć, a pani księgowa może mieć pretensje tylko do siebie, bo nie wyjaśniła ci czegoś dostatecznie dobrze. U mnie była kiedyś taka sytuacja - młoda pracownica, w trakcie specjalizacji z transfuzjologii, zajmowała się dodatkowo (to znaczy - za dodatkowym wynagrodzeniem) różnymi rozliczeniami, miedzy innymi prowadziła Laboratoryjną apteczkę. Przyjmowała różne rzeczy na stan - ale nikt jej nie powiedział, że musi je też z tego stanu zdejmować w miarę zużywania. Jak przyszło do remanentu, to wykazali nam ogromny niedobór. No i co? Miałam na nią nakrzyczeć, że czegoś nie wiedziała? Dla mnie było to jasne, że trzeba rozliczać zużycie, ale jej tego nie powiedziałam, a ona się sama nie domyśliła. Mogłam mieć pretensje tylko do siebie, że nie sprawdziłam po miesiącu, jak to robi. Wyjaśniłam sprawę w administracji, napisałam pismo, poprosiłam dziewczynę, żeby wprowadziła rozchód jednorazowo, hurtem za cały rok i tyle.
Myślę, że u Ciebie też każdą sprawę, wynikającą z faktu, że zajmujesz się ekonomię, a jesteś doktorem psychologii można by załatwić w taki sposób. Ale ta twoja księgowa widocznie nie lubi brać na siebie odpowiedzialności, woli ją zwalić na innych.
Wytrzyj oczka i nie stresuj Zazulki, ona powinna mieć spokój (Ty też).
Aneczko obiema rękami podpisuję się pod słowami Joli.
Jesteś wspaniałym człowiekiem i nie przejmuj się dokuczaniem innych być może niedowartościowanych księgowych.
Kiedyś ludzie byli lepsi i sobie pomagali. Pamiętam jak musiałam zmienić swój ukochany zawód i odejść z baletu, bardzo to przeżywałam ryczałam cały czas bo mój świat się zawalił
Dostałam wtedy dużo ciepłych słów, dużo wsparcia od swoich koleżanek a nawet od osób z którymi nie miałam bliskiego kontaktu.
Przechodząc do pracy w biurze i nie mając o tym żadnego pojęcia też miałam wsparcie.
A teraz w pracy jest zawiść i nie koleżeństwo.
Mocno Cię Aniu przytulam. Szkoda że mieszkasz tak daleko bo zorganizowałabym Ci szkolenie z księgowości a może i lepszą pracę.