witam.
Zarejestrowalam sie na forum ponieważ mam trudny problem. Otóż moja Kocia od zawsze mieszkała w bloku. Przez jakieś 9lat. Później jednak przeprowadzilam się do mamy do domu z ogródkiem. Kocia pokochała wychodzenie na dwor ale kilka razy w ciągu dnia lub w nocy przychodziła żeby ją wymiziac i się z nią pobawić. Czyli wnioskuję, że potrzebowałam i dworu i człowieka.
Rok temu wyprowadziłam się z domu do bloku ale kota pozostawiłam pod opieką mamy. Przyjeżdżałam ją odwiedzać od czasu do czasu. Niestety mama z czasem nie miała juz siły się nią zajmować z powodów zdrowotnych. Przez to Kocia prawie całymi dniami siedziała sama z możliwością wychodzenie na dwor. Kilka dni temu zrobiło mi się jej szkoda, bo co mój przyjazd nie odstępowała mnie na krok. Postanowiłam ją zabrać w końcu do mieszkania. I tu mam problem. Kot przychodzi na miziania, bawi się ze mną ale jednocześnie co chwila podchodzi do drzwi i okien jakby chciała wyjść na swoje podwórko. Tu w bloku niestety mam tylko balkon. Zastanawiam się czy dobrze zrobiłam biorąc ją ze sobą...czy lepsze jest dla kota towarzystwo czy może swoboda wychodzenia? Proszę o poradę..