InkaPigulinka (*)59, Mania[*] Kolumb[*], Lusia[*] pyt.s.95

MB&Ofelia pisze:W Koszalinie kiedyś kilka dzików truchtało trawnikiem przy jednej z większych ulic. Widziałam je jak szłam do pracy.

W zeszłym roku w czasie pierwszego lockdownu często jeździliśmy do lasu i kiedyś wypłoszyliśmy parkę z krzaczorów. Miałam cieplutko, nie powiem :strach:

Też bym miała...

Ja tylko raz trochę miałam pietra. W Mielnie przy wrotach sztormowych. Kręciło się tam stadko widocznie przyzwyczajone do dokarmiania przez ludzi. No i jeden dziczek pokłusował w moją stronę. Musiałam odtruchtać na bezpieczną odległość i poczekać aż sobie pójdzie, żeby wrócić po zgubioną rękawiczkę.

MB&Ofelia pisze:Ja tylko raz trochę miałam pietra. W Mielnie przy wrotach sztormowych. Kręciło się tam stadko widocznie przyzwyczajone do dokarmiania przez ludzi. No i jeden dziczek pokłusował w moją stronę. Musiałam odtruchtać na bezpieczną odległość i poczekać aż sobie pójdzie, żeby wrócić po zgubioną rękawiczkę.

No to akurat nie była wina dzika, tylko ludzi którzy przyzwyczaili do dokarmiania.
Te które są na własnym wikcie, wolą spokojnie zejść człowiekowi z drogi. Byle nie podchodzić do nich za bardzo a tym bardziej z zaskoczenia.
Raz koło jeziora o mało tak nie wlazłam na dziki. Stadko było za zakrętem, więc zobaczyłam jak już byłam blisko. Na szczęście szłam czujnie bo wydawało mi się że słyszę dziwne dźwięki. I jak widać, nie wydawało mi się.

Tym niemniej spotkania ze zwierzyną nie zawsze są miłe

Byłam dziś u Onyxa.

Miau Ciociababcia.
I co, Onyx nie fochał?

Anna2016 pisze:Miau Ciociababcia.
I co, Onyx nie fochał?

Ogon Onyxa bardzo się rozmachał. Ale przynajmniej całego kota widziałam.

Trzeba mu było zawiązać kokardkę na ogonie :twisted:

MB&Ofelia pisze:Trzeba mu było zawiązać kokardkę na ogonie

Zrobię to w sobotę

Do soboty niedaleko, szykuj Maryś kokardkę :wink:

InkaPigulinka ()59, Mania[] Kolumb[], Lusia[] pyt.s.95

Kto przegląda forum