Pirat,Zbój,Szelma,Śnieżka - szukamy hotelu dla łobuzów :)

O nowy wąteczek, to się przywitamy

życzymy dobrego nowego tygodnia. A teraz idę nadrobić czytanie. Głaski dla wszystkich futrzaków :201461

SabaS pisze:O nowy wąteczek, to się przywitamy życzymy dobrego nowego tygodnia. A teraz idę nadrobić czytanie. Głaski dla wszystkich futrzaków

Póki co nowy wątek ma tylko 4 strony a to oznacza że bardzo mało piszę

A tak na poważnie : wszystkie futrzaki oprócz pirata czują się wyśmienicie

Mam nadzieję że w styczniu uda mi się dokończyć diagnozowanie łobuza i wreszcie będzie wiadomo dlaczego ma szmery.
A póki co zastanawiam się czy można by mu podawać jakiś srodek uspokajający na 2 tygodnie przed planowaną wizytą u weterynarza.

Wirus wirusem a echo serca i tak mnie nie ominęło .A taką miałam nadzieję że to badanie mnie ominie :roll:

I jaki wynik tego echa serca?

Środek uspokajający mozna podać przed wizytą, ale 2 tygodnie to chyba za długo? Kilka dni, zresztą zależy, co chciałabyś podać. Na którymś wątku chyba Stomachari polecała jakiś dobry środek uspokajający na podróż, może napisz do niej i zapytaj? (O ile to ona, bo nie jestem pewna).

jolabuk5 pisze:I jaki wynik tego echa serca?

Środek uspokajający mozna podać przed wizytą, ale 2 tygodnie to chyba za długo? Kilka dni, zresztą zależy, co chciałabyś podać. Na którymś wątku chyba Stomachari polecała jakiś dobry środek uspokajający na podróż, może napisz do niej i zapytaj? (O ile to ona, bo nie jestem pewna).

Pomyślałam o zylkene a jego trzeba dawać odpowiednio wcześniej żeby zaczął działać.Poza tym pirat i szelma to dwa największe panikarze i u nich nic nie działa.

Co do mojego echa to okazało się że zastawka aortalna się nie domyka:(

Ojej i co z tą zastawką, to się jakoś leczy?

A stomachari zapytaj o ten preparat na uspokojenie! Może coś poradzi.

jolabuk5 pisze:Ojej i co z tą zastawką, to się jakoś leczy?

A stomachari zapytaj o ten preparat na uspokojenie! Może coś poradzi.

To zależy od decyzji kardiolog. Jeżeli aorta jest w dobrym stanie to wystarczy leczenie farmakologiczne ale do końca życia będę musiała być pod opieką kardiologiczna. No i co 2 lata kontrolne echo serca.

No to kciuki, żeby się udało uniknąć operacji! :ok:

jolabuk5 pisze:No to kciuki, żeby się udało uniknąć operacji!

Jak to dobrze że w mojej rodzinie ta " niedomykalność " jest genetyczna bo w ten sposób unikne skalpela :twisted:

Ale i tak się mój wujek ze mnie śmieje bo jestem tzw"rodzynkiem" rodzinnym :mrgreen:

Nie wiem czy powinnam się zacząć bać o psiaki

Dzisiaj podczas porannego głaskania szelmy zauważyłam ( a raczej wyczułam) podobne zgrubienie co u zbója

Jest ono po tej samej stronie tylko o połowę mniejsze.

indianeczka pisze:Nie wiem czy powinnam się zacząć bać o psiaki
Dzisiaj podczas porannego głaskania zauważyłam ( a raczej wyczułam) podobne zgrubienie co u zbója Jest ono po tej samej stronie tylko o połowę mniejsze.

może to tłuszczak, w starszym wieku często występują

Najprawdopodobniej tluszczak. Obserwuj, czy się powiększa, czy nie boli (ropień? ), a przy najbliższej okazji pokaż wetowi.

mir.ka pisze:
indianeczka pisze:Nie wiem czy powinnam się zacząć bać o psiaki
Dzisiaj podczas porannego głaskania zauważyłam ( a raczej wyczułam) podobne zgrubienie co u zbója Jest ono po tej samej stronie tylko o połowę mniejsze.

może to tłuszczak, w starszym wieku często występują

Też o tym pomyślałam ale odrzucilam ten pomysł bo oba psiaki mają tą zmianę pod skórą i jest ona płaska.Poza tym łobuzy mają dopiero 8 lat.

jolabuk5 pisze:Najprawdopodobniej tluszczak. Obserwuj, czy się powiększa, czy nie boli (ropień? ), a przy najbliższej okazji pokaż wetowi.

Weterynarz widział zmianę u zbója. Po dokładnym obmacaniu stwierdził że to nie nowotwór bo jest luźny.W nowym roku mam się pokazać ze zbójem i jak się nie wchłonie to robimy przeswietlenie. Co do tego czy zbója to boli? Myślę że tak bo ktokolwiek go tam dotyka to on aż skamle z bólu.

indianeczka pisze:
jolabuk5 pisze:Najprawdopodobniej tluszczak. Obserwuj, czy się powiększa, czy nie boli (ropień? ), a przy najbliższej okazji pokaż wetowi.

Weterynarz widział zmianę u zbója. Po dokładnym obmacaniu stwierdził że to nie nowotwór bo jest luźny.W nowym roku mam się pokazać ze zbójem i jak się nie wchłonie to robimy przeswietlenie. Co do tego czy zbója to boli? Myślę że tak bo ktokolwiek go tam dotyka to on aż skamle z bólu.

tłuszczaki się nie wchłaniają, no chyba , że pies bardzo schudnie i nie bolą, u Pirata w takim razie moze to być coś innego

mir.ka pisze:
indianeczka pisze:
jolabuk5 pisze:Najprawdopodobniej tluszczak. Obserwuj, czy się powiększa, czy nie boli (ropień? ), a przy najbliższej okazji pokaż wetowi.

Weterynarz widział zmianę u zbója. Po dokładnym obmacaniu stwierdził że to nie nowotwór bo jest luźny.W nowym roku mam się pokazać ze zbójem i jak się nie wchłonie to robimy przeswietlenie. Co do tego czy zbója to boli? Myślę że tak bo ktokolwiek go tam dotyka to on aż skamle z bólu.

tłuszczaki się nie wchłaniają, no chyba , że pies bardzo schudnie i nie bolą, u Pirata w takim razie moze to być coś innego

U zbója

Czyli jednak zrobię mu przeswietlenie. Mam blisko weterynarza na elbląskiej. Nie mam do nich zaufania ale mają sprzęt i robią codziennie te badania.

Pirat,Zbój,Szelma,Śnieżka - szukamy hotelu dla łobuzów :)

Kto przegląda forum