Strona 57 z 77

Re: Nigdy więcej kota! A jeśli już, to na pewno nie rudy...

PostNapisane: Nie maja 21, 2023 7:59
przez violet
:mrgreen:

Re: Nigdy więcej kota! A jeśli już, to na pewno nie rudy...

PostNapisane: Pon maja 22, 2023 9:12
przez Sigrid
Wiecie co? Jak macie gdzie, to sadźcie w ogródku tzw. Lilie św. Józefa (te białe) i rozkwitnięte macerujcie w spirytusie. Jak nie macie gdzie, to nie wiem, może z pewnego źródła kwiatki kupić kupić?
Porównałam sobie rany kłute i szarpane po Marlonie, te które owinęłam po szamańsku lilią i bandażem oraz te, które zostawiłam "luzem", bo wyglądały lepiej, to niech się goją same. No i te lepsze są teraz gorsze, a te "dogłębne" znikają jak sen złoty 8O To jest jakiś kosmos, magia... Działa na rany i paskudne nastoletnie mordki, jak im coś wylezie niepożądanego też...

Re: Nigdy więcej kota! A jeśli już, to na pewno nie rudy...

PostNapisane: Pon maja 22, 2023 15:01
przez egwusia
No, widzisz :ok:

Mówiłam, że się zagoi. A tak pomstowałaś na KOTECKA :placz: .

Re: Nigdy więcej kota! A jeśli już, to na pewno nie rudy...

PostNapisane: Wto maja 23, 2023 7:45
przez Sigrid
Dzisiaj pomstuję na drugiego kotecka. Przychylając się do prośby o uszanowanie miru domowego wrony zamknęłam balkon. I co? Muszkieterek biegał nocą po półkach i uprowadzał wszystkie słuchawki, on ma jakiś fetysz, słowo daję :roll:
Jestem ziewająca i niewyspana.

Re: Nigdy więcej kota! A jeśli już, to na pewno nie rudy...

PostNapisane: Czw maja 25, 2023 11:53
przez Sigrid
Obywatel Aramis wysunął w nocy roszczenia co do otwarcia mu świata na zachód (południowy-zachód, mówiąc ściśle). Słowo "wysunął" też można by uściślić – raczej katapultował je razem z sadzonkami z parapetu :evil: Jeden pomidorek nie przetrwał, choć naprawdę zebrałam się szybko, żeby spotkać Muszkietera na randce z koleżanką wroną (w sumie to niech jej ogon zawraca, nie mnie).
Rano dostałam wciry od TŻ-ta, który twierdzi, że przeze mnie go gardło boli.
I weź, dogódź wszystkim... :roll:

Re: Nigdy więcej kota! A jeśli już, to na pewno nie rudy...

PostNapisane: Czw maja 25, 2023 12:42
przez egwusia
Dobre :ok:

Re: Nigdy więcej kota! A jeśli już, to na pewno nie rudy...

PostNapisane: Czw maja 25, 2023 13:40
przez jolabuk5
Wrona też pewnie nie była zachwycona :D

Re: Nigdy więcej kota! A jeśli już, to na pewno nie rudy...

PostNapisane: Czw maja 25, 2023 17:00
przez Sigrid
jolabuk5 pisze:Wrona też pewnie nie była zachwycona :D


Muszkieterek jest jak Fiona ze "Shreka": za dnia pięknością, w nocy zaś szkaradą - i to wyjątkową.
Ale wrona się rozzuchwala i zaczyna już w przestrzeń mi wchodzić :roll:

Re: Nigdy więcej kota! A jeśli już, to na pewno nie rudy...

PostNapisane: Pt cze 02, 2023 7:39
przez Sigrid
Dorodny zamiokulkas przybył prosto z Lidla, w ramach akcji "jeden miesiąc - jeden kwiatek". Już wtedy był imponujący, ale minął rok zaledwie, a kwiaton rozsadził doniczkę. Kupiłam dwie większe i rozmnożyłam potwora. A on dalej rósł, jak apetyt na życie.
- Ech – wzdychał smętnie mój Wspólnik, patrząc nań i porównując z własnym, sierotowatym badylkiem, który kiedyś wycyganił od naszej znajomej - chyba L. nieszczerze go podarowała, bo nic nie pięknieje, a u ciebie las.
Obiecałam, że przy następnej rozsadzie, od serca podaruję mu to rozszerzające się jak czarna dziura monstrum, ale jakoś zawsze było mi nie po drodze. Doniczek nie było odpowiednio wielkich. Albo były, ale dziura w kieszeni jeszcze większa i na takie fanaberie nie było mnie stać. I tak do wczoraj...

Stawiennictwo Marlona na porannym apelu (piąta rano) pod miską było oczywiste. Ale odliczanie do jednego wywołało mój zrozumiały niepokój. A gdzież to wiecznie głodny Muszkieterek? Wariantem "na Brzechwę" poszukałam "w spodniach i w surducie, w prawym bucie, w lewym bucie, wszystko w szafach poprzewracał, maca szlafrok, palto maca", ale Muszkieterka nie było coraz bardziej. Zostało jedno miejsce. Z westchnieniem odsunęłam balkonową roletę. Złotożółte jak topazy, wielkie oczy Aramisa wpatrywały się we mnie z wiklinowego fotela bez cienia urazy.
- Kiciuś! - wrzasnęłam rzewnie - ran twoich nie godnam całować! - po czym otworzyłam drzwi.

Tu zaszła zmiana w polu mojego widzenia...

Balkon zasnuwała ziemia z potłuczonych doniczek, a zwłoki kwiatów stanowiły rozdzierający serce widok.

Muszkieterek wyprostował się z godnością: - No co? Nie miałaś czasu rozsadzić kwiatków dla P., to zrobiłem to za ciebie...

Oszacowałam czas potrzebny do uporządkowania balkonu, westchnęłam ciężko i postanowiłam, że w tej sytuacji powrót do łóżka to jedyne wyjście.

A o siódmej obudził mnie TŻ.
- Straszna wichura była w nocy. Wszystkie kwiatki z kwietnika pozrzucało.
- Spoko. Ten tajfun nazywa się Aramis...

Re: Nigdy więcej kota! A jeśli już, to na pewno nie rudy...

PostNapisane: Pt cze 02, 2023 10:07
przez Wojtek
Biedaczek nocował na balkonie?
A miał tam kuwetkę? ;)

Re: Nigdy więcej kota! A jeśli już, to na pewno nie rudy...

PostNapisane: Pt cze 02, 2023 14:47
przez zuza
Całkiem rozrabiaka z tego księdza (tfu, muszkieterka)

Re: Nigdy więcej kota! A jeśli już, to na pewno nie rudy...

PostNapisane: Pt cze 02, 2023 17:56
przez Gretta
Wojtek pisze:Biedaczek nocował na balkonie?
A miał tam kuwetkę? ;)

Nie miał, ale sobie zorganizował (?). ;)

Re: Nigdy więcej kota! A jeśli już, to na pewno nie rudy...

PostNapisane: Sob cze 03, 2023 6:50
przez Sigrid
:ryk:
Gretta pisze:
Wojtek pisze:Biedaczek nocował na balkonie?
A miał tam kuwetkę? ;)

Nie miał, ale sobie zorganizował (?). ;)


:ryk: Na szczęście nie. Muszę powiedzieć, że pod tym względem trafiają mi się bardzo przyzwoite koty. Poza Cesarzową, która miała epizod swobodnej organizacji kuwety za kuchennym stołem :roll:
W każdym razie wizja wspólnych wakacji coraz bardziej napawa mnie chęcią zabrania ze sobą woliery :roll: Z drugiej strony wolę już sama mieć na niego oko, niż go komuś podrzucić. Ten niesforny Ksiądz (czasowo będący Muszkieterem) jest doprawdy nie do ogarnięcia.

Zuza, prawie poszłam na 3 Muszkieterów. Kino Luna mi zamknęli, bo się projektor zbuntował :roll: Zezowate szczęście...

Re: Nigdy więcej kota! A jeśli już, to na pewno nie rudy...

PostNapisane: Nie cze 04, 2023 17:46
przez zuza
Sigrid pisze::ryk:
Gretta pisze:
Wojtek pisze:Biedaczek nocował na balkonie?
A miał tam kuwetkę? ;)

Nie miał, ale sobie zorganizował (?). ;)


:ryk: Na szczęście nie. Muszę powiedzieć, że pod tym względem trafiają mi się bardzo przyzwoite koty. Poza Cesarzową, która miała epizod swobodnej organizacji kuwety za kuchennym stołem :roll:
W każdym razie wizja wspólnych wakacji coraz bardziej napawa mnie chęcią zabrania ze sobą woliery :roll: Z drugiej strony wolę już sama mieć na niego oko, niż go komuś podrzucić. Ten niesforny Ksiądz (czasowo będący Muszkieterem) jest doprawdy nie do ogarnięcia.

Zuza, prawie poszłam na 3 Muszkieterów. Kino Luna mi zamknęli, bo się projektor zbuntował :roll: Zezowate szczęście...

Może Ci nie pisane ;)

Re: Nigdy więcej kota! A jeśli już, to na pewno nie rudy...

PostNapisane: Nie cze 04, 2023 18:44
przez Sigrid
zuza pisze:
Sigrid pisze::ryk:
Gretta pisze:
Wojtek pisze:Biedaczek nocował na balkonie?
A miał tam kuwetkę? ;)

Nie miał, ale sobie zorganizował (?). ;)


:ryk: Na szczęście nie. Muszę powiedzieć, że pod tym względem trafiają mi się bardzo przyzwoite koty. Poza Cesarzową, która miała epizod swobodnej organizacji kuwety za kuchennym stołem :roll:
W każdym razie wizja wspólnych wakacji coraz bardziej napawa mnie chęcią zabrania ze sobą woliery :roll: Z drugiej strony wolę już sama mieć na niego oko, niż go komuś podrzucić. Ten niesforny Ksiądz (czasowo będący Muszkieterem) jest doprawdy nie do ogarnięcia.

Zuza, prawie poszłam na 3 Muszkieterów. Kino Luna mi zamknęli, bo się projektor zbuntował :roll: Zezowate szczęście...

Może Ci nie pisane ;)


No jasne ;) TŻ był z klasą (bo lekcje to już jakaś fikcja). Opowiedział mi ze szczegółami 8)
Ale ja się tak łatwo nie poddaję ;)