egwusia pisze:Wierszyk super
A, okulary zawsze występują w liczbie mnogiej.
Jedna para grozi KATASTROFĄ.
Sama w ramach dbania o zdrowie psychiczne własne, ale i portfel, przy każdej zmianie okularów (co cirka 3lata) zamawiam dodatkowe patrzałki tylko do czytania. Na stałe mieszkają w zestawie artykułów biurowych przy kompie.
Ale oczywiście niezależnie od wszystkiego, przy kotach zostawianie przedmiotów "luzem" często kończy się ich przedziwnym przemieszczeniem. Szczególnie gdy są akurat potrzebne.
Patrzałki do czytania mam od stycznia. Przy okazji poczyniłam szereg dziwnych obserwacji. Na przykład przez jakiś czas uważałam, że większość tekstów mnie NUDZI. Zadziwiające, jak bardzo nasz mózg broni się przed przyznaniem do upośledzenia. W rzeczywistości nie teksty były nieinteresujące, tylko mój wzrok zmęczony.
Po zamówieniu patrzałków nagle wróciła stara osobowość, wiecznie z nosem w książce. I tylko jedno jest niemiłe. Jak patrzę na więcej niż 20 cm robi mi się niedobrze i się zataczam Więc okulary wędrują góra dół, dół góra. Na łańcuszku, na głowie. I w każdym innym miejscu. A Marlony nie szanują Patrzałków, bo przez nie lepiej widzę jego smarki w nosie i zdecydowanie wycieram, co Marlon znosi bez wdzięczności. Może "dlatemu" usiłuje je porozbijać