Nigdy więcej kota! A jeśli już, to na pewno nie rudy...

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie cze 19, 2022 7:29 Re: Nigdy więcej kota! A jeśli już, to na pewno nie rudy...

Marlon idzie dziś na przedwakacyjny przegląd techniczny i do ewentualnego serwisowania ;) Niestety najbliższy wolny termin był na 11.40 i kotełek musi sobie pogłodować.Znosi to z godnością, bez awantur, jęczenia i sugestii, że za minutę skona. Nie to nie. W końcu micha się pojawi.
Filozof prawdziwy ;)

Sigrid

 
Posty: 5167
Od: Śro lip 30, 2003 16:54
Lokalizacja: Praga (Południe, nie czeska niestety)

Post » Nie cze 19, 2022 10:08 Re: Nigdy więcej kota! A jeśli już, to na pewno nie rudy...

Za dobry wynik przeglądu! :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=187577
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 59703
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie cze 19, 2022 17:45 Re: Nigdy więcej kota! A jeśli już, to na pewno nie rudy...

Jutro będziemy wiedzieć...

Tymczasem... Elegancja i filozofia przetrwały gdzieś mniej więcej do dziesiątej. Potem Pan Kot ostentacyjnie grzebał w śmieciach: jestem małym zaniedbanym kocurkiem, któremu skąpią ociupiny strawy... Uruchomiwszy lodowatą bezduszność, przetrwaliśmy do 11.20, kiedy to wpakowaliśmy tego co to "z głodujących miast" do transportera (stawił opór istotnie godny Gwardii Ludowej) i zawieźliśmy na miejsce kaźni.
- Pazurki? - spytała Weronika Przeprowadzaczka Alienowej Duszy.
Marolonowe pazurki spędzają jej sen z powiek od dwóch lat, bo z tego miłego dobrodusznego Jekylla podczas rytuału manicure wychodzi wyjątkowo wredny Hyde.
- Niestety - pokiwałam smętnie głową. - Rzeczywistość rysuje się w znacznie bardziej ponurych barwach. Wampirzenie.
- Kasia, przynieś ręcznik - westchnęła Weronika z rezygnacją. W powietrzu wisiała wojenna zawierucha.
- Naprawdę - zdziwiła się Kasia - taki miły, duży kotek.
-Oj znamy go już trochę.
Miły duży kotek pozwolił się zważyć. Alienowe zniknięcie okupił połową kilograma i kłębami futra, które sypią się z niego jak szalone. Potem złośliwie pozwolił sobie obciąć wszystkie pazurki. Nawet nie drgnął przy pobieraniu dwóch obfitych fiolek. Pani Kasia patrzyła na nas z nutą oburzenia.
0-Takiego fajnego kota tak szkalować.
A potem wyszła. Marlonowi w oczach błysnęła królewska kobra.
KHYYYYYYYYYY! - zasyczał.
I to by było na tyle, jeśli chodzi o grzecz(sz)nego kotka.
Po powrocie do domu obraził się i... odmówił jedzenia. -Ja prosić się nie będę - dał do zrozumienia. - tego kura to sobie wsadźcie.
Nie wiem, kto wsadził sobie kura, bo w tajemniczych okolicznościach z miski zniknął. Ale świadków nie było.
Ostatnio edytowano Nie cze 19, 2022 20:12 przez Sigrid, łącznie edytowano 1 raz

Sigrid

 
Posty: 5167
Od: Śro lip 30, 2003 16:54
Lokalizacja: Praga (Południe, nie czeska niestety)

Post » Nie cze 19, 2022 18:29 Re: Nigdy więcej kota! A jeśli już, to na pewno nie rudy...

Świetny opis! Brawo Ty i brawo Marlon! :1luvu:
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=187577
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 59703
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie cze 19, 2022 21:02 Re: Nigdy więcej kota! A jeśli już, to na pewno nie rudy...

Ach, oczywiście do końca słodko nie jest.
-Nie chcielibyście ściągnąć mu kamienia z ząbków?
Fakt, dziąsełko wygląda tak sobie.
-Aha. Czyli przydałoby się badanie serducha przed narkozą?
-Noooo. Ale u MCO [nieautoryzowanego, przypomnę, ale brak rodowodu niestety nie chroni go od typowo miaukunich przypadłości] warto robić to co rok.
No świetnie. Pani kardiolog będzie zachwycona. Ostatnim razem ciężko było rozstrzygnąć, które z dramatis personae było bardziej przerażone - Marlonek, czy ta naprawdę miła wet o znakomitej reputacji. Niestety Pan Kot doszedł do wniosku, że cięcie powieki jest godne wojownika, ale smarowanie lepkim płynem do USG jest absolutnie poniżej.
-Dobra - westchnęłam - trzeba już, czy do powakacji wytrzyma?
-Wytrzyma. Różnicy mu to nie zrobi.
Zło odsunięte nieco w czasie. Ale wisi jak miecz Damoklesa ;)

Sigrid

 
Posty: 5167
Od: Śro lip 30, 2003 16:54
Lokalizacja: Praga (Południe, nie czeska niestety)

Post » Wto cze 21, 2022 6:34 Re: Nigdy więcej kota! A jeśli już, to na pewno nie rudy...

Rudy łachudra zorganizował mi wczorajsze przedpołudnie :evil:
Obudziłam się, jak zwykle rano pobarłożyłam: kawa, ablucje, internecik, aż doszłam do wniosku, że trzeba podzwonić "w interesach". Ech, pprzypomniało mi się, rozładowany telefon, trzeba go jeszcze na kablu powiesić. Po czym mniej lub bardziej raźno poczłapałam po swe narzędzie pracy.
Ku mojej przykrości, w spodziewanych miejscach go nie było. A, szlag, pomyślałam ze złością. Rozładowany nie jest tak łatwo znaleźć. Zawsze to jednak pretekst do posprzątania bałaganu, z jakiegoś powodu w uporządkowanych pomieszczeniach przedmioty rzucają się w oczy bardziej. Po godzinie mieszkanie było w stanie spektakularnie zdziwić Małgorzatę Rozenek (bo Marie Kondo to może nie). Im bardziej jednak zaglądałam w zakamarki, tym bardziej telefonu w nich nie było.
Zrekonstruowałam sobie, że dnia poprzedniego, gdy z Młodym poszliśmy na lody (no nie, my z TŻem na piwo), to telefon wsadziłam do kieszeni na tyłku, w pół drogi przypomniałam sobie, że "przecież rozładowany, to po co", posiedzieliśmy trochę, zajrzeliśmy do Żabki, gdzie w drugim pomieszczeniu sprawdzałam ceny jogurtu, bo z naszego blokowego sklepu TŻ wyszedł z obłędem w oczach, podsuwając mi pod nos pudełeczko takowegoż, za który zapłacił 10 zł 8O , przecisnęłam się przez ciżbę nabywającej czteropaki młodzieży, po czym wracając do domu natknęliśmy się na stado sąsiadów i rajcowaliśmy na ławeczce przy piaskownicy.
W popłochu wdziałam obuwie. Wyskoczyłam na podwórko, obszukałam mokry trawnik, potupałam do ochroniarzy.
-Pani zajrzy do sklepu, tam czasem ludzie noszą.
W sklepiku pani użaliła się nad moim nieszczęściem. I zasugerowała, że jakby mi telefon z kieszeni wypadł to bym poczuła. Ale gdyby ktoś mi sprytnie go z kieszeni wysunął...
TAK! Ciżba młodzieży z Żabki. No chyba że jednak przy lokalowym stoliku został.
Pędem pognałam do Żabki pytać, czy mają monitoring. Monitoring mieli, ale czasu na sprawdzanie nie. Dostałam zapewnienie, że w wolnym czasie nagranie przewiną, wrzuciłam turbodoładowanie i pognałam do zamkniętego na głucho lokalu, przesadziłam łańcuchy ogrodzenia, głodnym i wściekłym spojrzeniem omiotłam puste stoliki i z uczuciem klęski oraz straty przypominającej fantomowy ból po amputacji ręki powlokłam się do domu. Telefon głupstwo, najdroższy na świecie nie był. Ale zdjęcia! Zdjęcia Marlona! Kto odda mi zapis bezcennego wspomnienia wyciągniętego na całą szerokość balkonu kotecka!
Życie jest brutalne.
Cały mailowy świat zaangażowałam do poinformowania świata realnego, że porozumiewać się ze mną teraz trzeba telepatycznie albo tamtamem. I tak mnie to wszystko wkurzyło, że... kopnęłam ze złością szafeczkę na płyty kompaktowe ustawioną pod parapetem.
Tkwił tam - mały, śliczny, zielony - z tyłu, zrzucony podstępną kudłatą łapą...
Sam zbrodzień okazał się recydywistą. Niespełna pół godziny temu został przyłapany in flagranti :strach: Futro niby się przymilało, pyszczek wydawał miłe dla ucha dźwięki. Łapa uległa podszeptom złego i dość uparcie dążyła do zrzucenia z łóżka TŻtowego telefonu. Ja dyskretnie łapę blokuję, łapa stawia opór i konsekwentnie, jak taran dąży do wypełnienia wewnętrznego imperatywu.
Cały czas się zastanawiam - był taki od zawsze, czy to paskudne nauki Aliena takie żywotne :ryk:

Sigrid

 
Posty: 5167
Od: Śro lip 30, 2003 16:54
Lokalizacja: Praga (Południe, nie czeska niestety)

Post » Wto cze 21, 2022 7:17 Re: Nigdy więcej kota! A jeśli już, to na pewno nie rudy...

Sigrid pisze:Marlon idzie dziś na przedwakacyjny przegląd techniczny i do ewentualnego serwisowania ;) Niestety najbliższy wolny termin był na 11.40 i kotełek musi sobie pogłodować.Znosi to z godnością, bez awantur, jęczenia i sugestii, że za minutę skona. Nie to nie. W końcu micha się pojawi.
Filozof prawdziwy ;)

Krówek filozofem nie jest, w czwartek ma usg o 13 i obawiam sie, ze mnie zawyje na smierc...
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=213932
***** ***

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 84527
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Nowodwory

Post » Wto cze 21, 2022 7:22 Re: Nigdy więcej kota! A jeśli już, to na pewno nie rudy...

Oj, zrzucanie jest nie do przeskoczenia :ryk:

Fakt, rozładowanego telefonu kiepsko sie szuka...
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=213932
***** ***

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 84527
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Nowodwory

Post » Wto cze 21, 2022 7:28 Re: Nigdy więcej kota! A jeśli już, to na pewno nie rudy...

zuza pisze:
Sigrid pisze:Marlon idzie dziś na przedwakacyjny przegląd techniczny i do ewentualnego serwisowania ;) Niestety najbliższy wolny termin był na 11.40 i kotełek musi sobie pogłodować.Znosi to z godnością, bez awantur, jęczenia i sugestii, że za minutę skona. Nie to nie. W końcu micha się pojawi.
Filozof prawdziwy ;)

Krówek filozofem nie jest, w czwartek ma usg o 13 i obawiam sie, ze mnie zawyje na smierc...


Drobiazg. Jak rok temu poszłam z Marlonem na USG serca, nie skończyło się na wyciu. Z jakiejś przyczyny rudzielec uznał, że smarowanie mu przestrzeni między przednimi łapami zagraża życiu lub zdrowiu. Uruchomił w sobie pokłady furii i pierwszy raz widziałam miłą kompetentną wetkę, która boi się kota. Asystentka takoż. Nie uradziłyśmy we dwie ten huragan trzymać, tym bardziej, że akurat głowa musiała mu, jak na wizycie u masażystów, w taką wyprofilowaną dziurkę wchodzić. Musiałam w sukurs wołać TŻta, który wdział taktyczne rękawiczki, w których na rowerze jeździ i dawał się gryźć do woli.
Po zabiegu spocona wetka powiedziała: - WIecie co? Nie otruje się. Niech on umyje się sam :lol:
Nie chcę tej kochanej kobiety martwić, ale ON WRÓCI. Bo dr Weronika mówi, że u miaukuna badanie serca liczące sobie półtora roku to prehistoria :strach:

Sigrid

 
Posty: 5167
Od: Śro lip 30, 2003 16:54
Lokalizacja: Praga (Południe, nie czeska niestety)

Post » Wto cze 21, 2022 7:40 Re: Nigdy więcej kota! A jeśli już, to na pewno nie rudy...

Trzymam kciuki za Was wszystkich...
a wydawaloby sie, ze to takie przyjazne kotki...
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=213932
***** ***

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 84527
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Nowodwory

Post » Wto cze 21, 2022 7:44 Re: Nigdy więcej kota! A jeśli już, to na pewno nie rudy...

Wojtek

 
Posty: 27316
Od: Śro wrz 03, 2003 3:43
Lokalizacja: Warszawa - Birmanowo

Post » Wto cze 21, 2022 7:48 Re: Nigdy więcej kota! A jeśli już, to na pewno nie rudy...

Spróbuj tego:

Wojtek

 
Posty: 27316
Od: Śro wrz 03, 2003 3:43
Lokalizacja: Warszawa - Birmanowo

Post » Wto cze 21, 2022 7:57 Re: Nigdy więcej kota! A jeśli już, to na pewno nie rudy...

I oto dlaczego wszystkie meble mam na bardzo wysokich nóżkach :ryk: .

A biedną panią doktor rozumiem - swego czasu wkurzony miaukun próbował mi żyły poderżnąć, z niejakim sukcesem (blizna jest, od wewnętrznej strony nadgarstka, zupełnie jakbym próbowała samobójstwo popełnić :twisted: )

Sierra

 
Posty: 6297
Od: Sob cze 13, 2020 22:51

Post » Wto cze 21, 2022 8:05 Re: Nigdy więcej kota! A jeśli już, to na pewno nie rudy...

Wojtek pisze:


Kolor i płaskopyszczność się nie zgadza, ale poza tym, TO JEST TO (jak coca-cola u Osieckiej). Ta sama det4erminacja, ten sam wyraz twarzy.
Natomiast zawartość kieliszka, na ten przykład Alien, najpierw by wypił, dopiero pusty, po szlachecku, rozbił :ryk:

Sigrid

 
Posty: 5167
Od: Śro lip 30, 2003 16:54
Lokalizacja: Praga (Południe, nie czeska niestety)

Post » Wto cze 21, 2022 8:09 Re: Nigdy więcej kota! A jeśli już, to na pewno nie rudy...

Wojtek pisze:Spróbuj tego:



No jakoś nie mam serca :lol: Zamiast tego uruchamiam blender. Ostatnio kot słysząc dźwięk rodzącego się zielonego, prozrowotnościowego koktajlu omal się o nogę stołu nie zabił :strach: W sumie ja też wolę Metaxę, ale nie codzień Boże Narodzenie ;)

Sigrid

 
Posty: 5167
Od: Śro lip 30, 2003 16:54
Lokalizacja: Praga (Południe, nie czeska niestety)

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Silverblue i 121 gości