» Wto lut 20, 2024 11:04
Re: Nigdy więcej kota! A jeśli już, to na pewno nie rudy...
WOW! WIedziałam, że Dyniuch jeszcze pokaże, co należy.
A tymczasem, uwaga:
Profesor Marlon i jego obiecujący asystent magister Aramis zapraszają na inspirujący wykład w Kociej Akademii, poświęcony efektywnym porankom. Czyli dekalog sumiennego kota, albo jak dobrze zacząć Dużym dzień.
Konspekt:
1. Do kuwety idź obowiązkowo na 10 minut przed budzikiem. Nie wahaj się kopać, skrobać, a nawet strącać górnej pokrywy. Pamiętaj, naturalne dźwięki są dalece bardziej przyjazne niż sztuczny, wdzierający się w mózg alarm telefonu. Ponadto, telefon można wyłączyć, wciskając dziesięciominutową drzemkę: w powyższej sytuacji Duzi mogą nie zdążyć do pracy, którą podejmują głównie w celu zarobienia na kocią michę. Natomiast prawdziwego kota wyłączyć się nie da (chyba że mieszkasz w domu jakiegoś patola, ale na Miau takich nie ma), ryzyko zostaje zatem zduszone w zarodku.
2. Zakopując urobek wysypuj na podłogę jak najwięcej. Śmiało. Wierzgaj nogami, brykaj. Sky (znaczy pokrywa kuwety) is the limit, ale miej na uwadze, że przedni otwór daje naprawdę sporo możliwości. Ludzie z natury są bardzo leniwi i nawet wiedząc, że poranna gimnastyka im służy, rano tego robić nie chcą. Miotła, odkurzacz i ściera – to dobry pretekst do paru zbawiennych skłonów. A po co ściera? Aaaa, to Kochane Kociaki tip dla ambitnych: do kuwety zawsze można wejść niewłaściwą stroną ogona, wylewając strumień moczu wprost na podłogę. Oczywiście zakopywanie suchej w tym wypadku kuwety i wywalanie za zewnątrz żwirku pozostaje punktem obowiązkowym.
3. Kiedy Dwunóg już wstanie i szparkami sklejonych snem oczu usiłuje oszacować rozmiar czekających go zadań, obowiązkowo połóż się na klapie sedesu, to czas sprzątania, a nie za przeproszeniem czynności fizjologicznych. Najpierw praca, potem przyjemność. Zgoniony z miejsca, koniecznie zajmij strategiczną lożę w umywalce, z góry przyglądaj się desperackim poczynaniem Dwunoga. Gdyby jego mina była bardzo nieprzejednana, mruż oczy! Internety mówią, że kot w ten sposób mówi: kocham cię! To wytrąci im szmatę z ręki.
4. W międzyczasie, gdyby Dwunóg uparł się w kwestii obmycia rąk jak Piłat, drugi Kot koniecznie powinien usadowić się w wannie i symulować głęboki sen. Alternatywnie: walić łapą w prysznicowy wąż i sugerować, że woda w misce jest wyjątkowo nieświeża.
5. Przygotowywanie śniadania to ważny punkt w budzeniu ducha bojowego naszych Famulusów. Plącz się pod nogami i nie wahaj się drzeć mordy ile wlezie. Daj znać, że „Twój głód jest mniejszy niż mój”.
6. Daj wyraz swojemu niezadowoleniu, iż mokra karma rozmija się w smaku z Twoimi oczekiwaniami. „Zakop” miskę. Jeśli dostaniesz pysznego kurczaczka, któremu oprzeć się nie możesz, nie zapomnij przynajmniej wywalić ze dwóch kawałków na podłogę. Nic tak nie budzi wewnętrznego dziecka w Dwunogu o 6.30 niż szybki ślizg na surowym drobiu. Podkładaj ogon pod nogi – to ćwiczy refleks Dwunoga. Jeśli przypadkiem nadepnie i wyrwie Ci kawał kłaków, będzie miał wyrzuty przez tydzień i postara się Ci to zadośćuczynić (pamiętaj, puszysty ogon cieszy go bardziej niż Ciebie)
7. Skoro się już najadłeś, sprawdź, czy Dwunogi właściwie przygotowują wlasne śniadanie. Łaź po blacie, sprawdzaj, czy herbata jest wystarczająco słodka, wkładaj ogon do kawy (bez kociwłosa traci walory odżywcze). Możesz polizać masło. Kocha to i tak zje po Tobie.
7. Gdy Dwunóg dobiera się do szafy, obowiązkowo zajmij strategiczne miejsce w drzwiach pomiędzy pokojem a przedpokojem. Rozciąąąąąągnij się. To zdrowe. Dwunóg też rozciągnie kończyny usiłując Cię przekroczyć (ominąć się nie da, pamiętaj, leżeć należy po skosie)
8. Daj znać jak bardzo cieszy Cię zabawka w postaci sznurówek. Ciągnij zębami, baw się końcówką. Dwunóg będzie zaszczycony, że doceniasz rozrywkę.
9. Daj zamknąć się w szafie (lub na balkonie). Wyciągnij wówczas wysokie C – lamentuj, skrob łapami, wrzeszcz.
10. Kiedy śmiertelnie zmęczeni wreszcie wychodzą, przeciągnij się leniwie i kładź się spać. Na pewno z nostalgią pomyślą wówczas o miękkiej podusi i ciepłej kołderce.
No ale… odpowiedzialności trochę. Ktoś musi zarobić na michę!