Nigdy więcej kota! A jeśli już, to na pewno nie rudy...

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon sie 08, 2022 9:49 Re: Nigdy więcej kota! A jeśli już, to na pewno nie rudy...

Cheetos pisze:Muszę się przyznać, że ostatniej nocy, jak skończyłam pracować, to zamiast spać (albo choćby jeszcze pociągnąć robotę) czytałam wątek Marlona. :oops: :D
Mam nadzieję, że ten czarno-biały kocur z Sopotkowa znalazł dom.


Ładne rzeczy :lol:
Też bym chciała, żeby Maxio miał domek z wygodnymi kolanami i czułymi dłońmi.

Zuza, ja nie tylko pałam niechęcią do robactwa, owady fruwające też mnie specjalnie nie nęcą, mimo że niektóre motyle robią wrażenie. Ostatnio na terenie oceanarium w Puli widziałam taką, chyba zabójczą, ślicznotkę - szara jak zwykła ćma, za to jak otworzyła skrzydła, migotała kobaltem, a w locie naprawdę wywoływała zachwyt.

Sigrid

 
Posty: 5167
Od: Śro lip 30, 2003 16:54
Lokalizacja: Praga (Południe, nie czeska niestety)

Post » Wto sie 09, 2022 8:36 Re: Nigdy więcej kota! A jeśli już, to na pewno nie rudy...

TŻ uwielbia wprowadzać atmosferę napięcia i oczekiwania. Podświadomie lub nie, nie wnikam. O ile pakowanie walizki w kwietniu na wyjazd lipcowy mnie bardzo bawi, a poniekąd i nieco rozczula, o tyle, pakowanie się do domu na trzy dni przed wyjazdem wprowadza w stan depresyjny. Marlon też, spod łóżka wczoraj nie wylazł, jak tylko zobaczył podejrzany ruch i walizki na podłodze. A jak już wieczorem czmychnął na podwórko, wyłożył się wygodnie na murku i oddał relaksowi, to najpierw synek jednej z gospodyń nabożnie go głaskał (ale jaka to była delikatność i czułość!) i opowiadał mamie, jak to wszyscy koledzy mówią, że to "mali tiger", to się w czyimś samochodzie alarm włączył, jakby chodziło o Sąd Ostateczny, który właśnie nadchodzi. Marlon pobił rekordy prędkości, jeśli chodzi o powrót na nasze pięterko, wbił pod łóżko i przesiedział kolejnych parę godzin.
A wiesz - zafrasował się TŻ - że ja dziś naszego kota nie widziałam ani przez chwilę? No ogon tak, ale gdzie reszta?
Reszta zmaterializowała się na łóżku przed chwilą i sama nie wie, czy żebrze o otwarcie drzwi, czy może jeszcze chwilę pofurkocze i pomruczy. A swoją drogą, taki katar go złapał, że chyba nie obejdzie się bez zastrzyku po powrocie i ponownej sesji leków uodparniających :roll:

Sigrid

 
Posty: 5167
Od: Śro lip 30, 2003 16:54
Lokalizacja: Praga (Południe, nie czeska niestety)

Post » Wto sie 09, 2022 9:36 Re: Nigdy więcej kota! A jeśli już, to na pewno nie rudy...

Nawet nie musiałam zbytnio wyobraźni wysilić, żeby wszystko mieć jak realny film przed oczami :mrgreen:
Państwo nie może prowadzić człowieka do zbawienia na smyczy, bo to jest wbrew Konstytucji

evanka

Avatar użytkownika
 
Posty: 54144
Od: Pt gru 13, 2002 16:16
Lokalizacja: miasto wojewódzkie na prawach powiatu, a nawet gminy

Post » Śro sie 10, 2022 7:24 Re: Nigdy więcej kota! A jeśli już, to na pewno nie rudy...

Ja w dzisiejszą poranną akcję nie wierzę, choć na oczy widziałam :ryk:
Jak zawsze obudziłam się bladym świtem, żeby uzupełnić płyny, powiodłam oczami po toliku i zobaczyłam, że Longines jest, żółta bransoletka jest, a gdzie do cholery czarna z kocim zapięciem? :evil: Marlon, ty trutniu! Uważaj, jak chodzisz.
W poszukiwaniu zanurkowałam pod stół i łóżka, co łatwe nie było, bowiem dnia poprzedniego zapikowałam jak zestrzelony Spitfire albo inszy Messerschmitt (co gorsza w drodze DO a nie Z knajpy) i rozbiłam sobie kolanko jak mała dziewczynka z warkoczykami. W knajpie zajęto się mną czule, nalepiając mi plasterki i podając coś na znieczulenie, ogólnie miło było, aż tu nagle nad ranem ten dotkliwy brak :roll:
Narobiłam rabanu, budząc wszystkich dookoła, że do Polski bez kota nie wracam. TŻ westchnął, wdział gatki, koszulę i bez większej nadziei powlókł się za mną trasą dobrze znaną. Cud miał miejsce, bo moja bransoletka leżała dokładnie tam, gdzie poprzedniego dnia słuchałam płyt chodnikowych :twisted: , więc ze sporą satysfakcją wracałam do łóżka. Ale nie ma nic za darmo.
Sporo już jesteś na nogach - powiedział Marlon - to ostatecznie moglibyśmy iść na spacer.
Raju - westchnęłam - nie masz odrobiny empatii.
Nie mam - przyznał kot i nastawił się do nałożenia szelek, bo etap syczenia, fuczenia, srożenia i plucia mamy już za sobą. Jeszcze parę tygodni, a sam by je sobie ubrał.
Bora wieje potężnie. Futrzaste ciało Marlona wita ten porywisty, zimny wiatr z prawdziwą wdzięcznością. Przy okazji wygląda prześlicznie, że też nie zauważyłam, ze jego rysie pędzelki na uszach są takie długie! Zaczęło się swobodne zwiedzania. Mój stateczny niczym mleczna krowa na pastwisku kotełek, robiący co prawda odstępstwa w rozwijanych prędkościach na świński truchcik, którym nawiewa z domu, przeszedł w tryb formuły jeden. Znalazł ścięty pień dorodnej niegdyś palmy i uznał, że to fantastyczny drapak. Podrzucał do góry liście. Opieprzył mnie za djęcie go z murku wiodącego na posesję sąsiada. Wyturlał się z czerwonej gliniastej ziemi. I wysikał w pomidorach :oops:
Powiem tak. Chyba Sopotkowo przeszacowało jego wiek, bo tak durnego i postrzelonego kocięcia ziemia nie nosiła :ryk:

Sigrid

 
Posty: 5167
Od: Śro lip 30, 2003 16:54
Lokalizacja: Praga (Południe, nie czeska niestety)

Post » Śro sie 10, 2022 10:29 Re: Nigdy więcej kota! A jeśli już, to na pewno nie rudy...

Oj, tak to jest. Jak się rano wstanie i koty się obudzą, to nie ma szans na spanie, trzeba koty obsłużyć :D
Dobrze, że zguba się znalazła :ok:
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=187577
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 59703
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob sie 13, 2022 10:18 Re: Nigdy więcej kota! A jeśli już, to na pewno nie rudy...

Zdjęć brak!
Człowiek czyta. Zachwyca się i odczuwa brak wrażeń wizualnych.
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=213932
***** ***

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 84527
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Nowodwory

Post » Sob sie 13, 2022 17:51 Re: Nigdy więcej kota! A jeśli już, to na pewno nie rudy...

zuza pisze:Zdjęć brak!
Człowiek czyta. Zachwyca się i odczuwa brak wrażeń wizualnych.


Ogarnę to jakoś na spokojnie,obiecuję, zwłaszcza że są zdjęcia, które zachowały się tylko na forum, po tym jak dysk padł, albo coś równie gustownego i dobrze mieć taką kopię zapasową w ramkach komplementów Marlonowego fanklubu :kotek: Sytuacja będzie o tyle sprzyjająca, że będę tydzień sama. Znaczy nie do końca sama 8) Na miejsce przeznaczenia dotarł Muszkieter. Lękliwy jak chłop pańszczyźniany, a nie jego bezczelny, wyrafinowany i uwodzicielski imiennik, Kawaler Renee d'Herblay, lepiej znany jako Aramis.
Aktualnie ta parodia przedstawiciela nieugiętych obrońców Ludwika XIII i zaprzysiężonych wrogów mojego ulubieńca kardynała Richelieu siedzi za pralką i sobie potężnie grabi :evil: No nie, ja rozumiem: nieśmiałość, lęki adaptacyjne, nerwice, paranoje, to wszystko znam z "własnej autopsji". Rzecz w tym, że po 5 tygodniach nawiozłam masę brudnych ciuchów, ręczniki sztywne od soli, hamak umazany czerwonawym błotem i całą masę rzeczy, które baaardzo, baardzo chcę doprowadzić do stanu jako-takiego, tymczasem Muszkieter zastygł w kablach, zbiera cały kurz z podłogi, no i nie mogę ustrojstwa włączyć, bo jak zacznie buczeć, to ten Szwejk nie wyjdzie do sądnego dnia!!!!

Dobrze, że chociaż Marlon został z Młodym u babci. Miałkun nie palił się do wyjazdu, a na widok wynoszonych walizek zastosował taktykę znaną z wojny wietnamskiej, znaczy wpadł maskować się w paprocie. "Nie bój się Marlonek, pani cię nie odda" powiedziała mu teściowa, która miała już nigdy pod dach nie przyjąć żadnego naszego kota 8) , ale dopadł ją efekt Marlona i obawiam się, że będę go musiała odbijać przy pomocy weteranów GROMu 8) Zdaje się, że był to mimo wszystko dobry ruch: oszczędzić trzęsiogonowi spotkania z Gigantem, a rudemu podarować jeszcze tydzień szlajania się po korzakach ;)

Sigrid

 
Posty: 5167
Od: Śro lip 30, 2003 16:54
Lokalizacja: Praga (Południe, nie czeska niestety)

Post » Sob sie 13, 2022 18:12 Re: Nigdy więcej kota! A jeśli już, to na pewno nie rudy...

Trochę bym się bała tego dokocenia. Kciuki, zeby się udało :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=187577
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 59703
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie sie 14, 2022 7:48 Re: Nigdy więcej kota! A jeśli już, to na pewno nie rudy...

Jola, ja też się tego dokoconie boję.. Wygłupiałam się trochę w poprzednim pocie, ale... nie miałam jeszcze takiego nieśmiałka!
Do wieczora przesiedział za pralką, w nocy przyłapałam go na wałęsaniu się po domu, trochę cienko pomiauczał, uszczknął odrobinę z miseczki, a rano... kocie oczy za pralką :( :roll:
Marlonowe dokocenie było takie brawurowe: mam dom, straszny bałagan, ale podoba mi się! A już ten czarno-biały koleżka to istne cudo!

Serio, co się robi z kotem-tchórzem?

Sigrid

 
Posty: 5167
Od: Śro lip 30, 2003 16:54
Lokalizacja: Praga (Południe, nie czeska niestety)

Post » Nie sie 14, 2022 9:07 Re: Nigdy więcej kota! A jeśli już, to na pewno nie rudy...

Wykopaliska w kuwecie dowiodły, że Jego Nieśmiałość skorzystał :201461

Sigrid

 
Posty: 5167
Od: Śro lip 30, 2003 16:54
Lokalizacja: Praga (Południe, nie czeska niestety)

Post » Nie sie 14, 2022 9:09 Re: Nigdy więcej kota! A jeśli już, to na pewno nie rudy...

Sigrid pisze:Serio, co się robi z kotem-tchórzem?

Cierpliwie czeka
U mojej przyjaciółki kotka 3 miesiące mieszkała pod łóżkiem. Tylko, że na wejściu było to dorosłe zwierzątko całkiem dzikie, które pierwszy rok życia albo i dłużej mieszkało bez ludzi w strasznych warunkach
Młody kot przyzwyczajony do człowieka, nawet innego, oswoi się szybciej
Himalaya już pierwszej nocy spala z nami w łóżku. No ale ona jest wyjątkowa ;) :mrgreen:
Państwo nie może prowadzić człowieka do zbawienia na smyczy, bo to jest wbrew Konstytucji

evanka

Avatar użytkownika
 
Posty: 54144
Od: Pt gru 13, 2002 16:16
Lokalizacja: miasto wojewódzkie na prawach powiatu, a nawet gminy

Post » Nie sie 14, 2022 9:36 Re: Nigdy więcej kota! A jeśli już, to na pewno nie rudy...

Też myślę, że trzeba dokacać powoli, dać czas nieśmiałkowi. :ok: :1luvu:
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=187577
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 59703
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie sie 14, 2022 9:38 Re: Nigdy więcej kota! A jeśli już, to na pewno nie rudy...

evanka pisze:
Sigrid pisze:Serio, co się robi z kotem-tchórzem?

Cierpliwie czeka

Himalaya już pierwszej nocy spala z nami w łóżku. No ale ona jest wyjątkowa ;) :mrgreen:


Kitek, Alien, Micka i Marlon też poduszkowały od początku. Mimo kompletnie czterech różnych charakterów (Marlon coraz bardziej podchodzi pod Kitka, tylko jest stateczniejszy).
Muszkieter jest inny i wystawia moją rachityczną cierpliwość na próbę. Ale jestem dzielna jak Nemeczek z Placu Broni 8) Nie zaglądam za pralkę, poruszam się bez zbędnych hałasów, ale też bez specjalnej ostrożności. I w łazience do niego gadam (nie zaglądając) - niech słyszy swoje imię.

Podrzucić mu miski do łazienki? Wiem, że do nocy diabli go nie wezmą, ale jakoś mi nieswojo z myślą, że właśnie wcinam kiełbaskę, a mały gość siedzi na głodniaka.

Sigrid

 
Posty: 5167
Od: Śro lip 30, 2003 16:54
Lokalizacja: Praga (Południe, nie czeska niestety)

Post » Nie sie 14, 2022 9:40 Re: Nigdy więcej kota! A jeśli już, to na pewno nie rudy...

Ja bym postawiła miseczki w łazience. :ok:
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=187577
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 59703
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie sie 14, 2022 9:47 Re: Nigdy więcej kota! A jeśli już, to na pewno nie rudy...

Może dzisiaj w łazience, a jutro przed otwartymi drzwiami łazienki?

Wojtek

 
Posty: 27316
Od: Śro wrz 03, 2003 3:43
Lokalizacja: Warszawa - Birmanowo

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], haaszek i 66 gości