Nigdy więcej kota! A jeśli już, to na pewno nie rudy...

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie maja 21, 2023 7:59 Re: Nigdy więcej kota! A jeśli już, to na pewno nie rudy...

:mrgreen:
Obrazek

violet

Avatar użytkownika
 
Posty: 4565
Od: Pon sty 07, 2013 17:17
Lokalizacja: koło Torunia

Post » Pon maja 22, 2023 9:12 Re: Nigdy więcej kota! A jeśli już, to na pewno nie rudy...

Wiecie co? Jak macie gdzie, to sadźcie w ogródku tzw. Lilie św. Józefa (te białe) i rozkwitnięte macerujcie w spirytusie. Jak nie macie gdzie, to nie wiem, może z pewnego źródła kwiatki kupić kupić?
Porównałam sobie rany kłute i szarpane po Marlonie, te które owinęłam po szamańsku lilią i bandażem oraz te, które zostawiłam "luzem", bo wyglądały lepiej, to niech się goją same. No i te lepsze są teraz gorsze, a te "dogłębne" znikają jak sen złoty 8O To jest jakiś kosmos, magia... Działa na rany i paskudne nastoletnie mordki, jak im coś wylezie niepożądanego też...

Sigrid

 
Posty: 5167
Od: Śro lip 30, 2003 16:54
Lokalizacja: Praga (Południe, nie czeska niestety)

Post » Pon maja 22, 2023 15:01 Re: Nigdy więcej kota! A jeśli już, to na pewno nie rudy...

No, widzisz :ok:

Mówiłam, że się zagoi. A tak pomstowałaś na KOTECKA :placz: .

egwusia

Avatar użytkownika
 
Posty: 3548
Od: Pt paź 10, 2008 15:17
Lokalizacja: Chojnice

Post » Wto maja 23, 2023 7:45 Re: Nigdy więcej kota! A jeśli już, to na pewno nie rudy...

Dzisiaj pomstuję na drugiego kotecka. Przychylając się do prośby o uszanowanie miru domowego wrony zamknęłam balkon. I co? Muszkieterek biegał nocą po półkach i uprowadzał wszystkie słuchawki, on ma jakiś fetysz, słowo daję :roll:
Jestem ziewająca i niewyspana.

Sigrid

 
Posty: 5167
Od: Śro lip 30, 2003 16:54
Lokalizacja: Praga (Południe, nie czeska niestety)

Post » Czw maja 25, 2023 11:53 Re: Nigdy więcej kota! A jeśli już, to na pewno nie rudy...

Obywatel Aramis wysunął w nocy roszczenia co do otwarcia mu świata na zachód (południowy-zachód, mówiąc ściśle). Słowo "wysunął" też można by uściślić – raczej katapultował je razem z sadzonkami z parapetu :evil: Jeden pomidorek nie przetrwał, choć naprawdę zebrałam się szybko, żeby spotkać Muszkietera na randce z koleżanką wroną (w sumie to niech jej ogon zawraca, nie mnie).
Rano dostałam wciry od TŻ-ta, który twierdzi, że przeze mnie go gardło boli.
I weź, dogódź wszystkim... :roll:

Sigrid

 
Posty: 5167
Od: Śro lip 30, 2003 16:54
Lokalizacja: Praga (Południe, nie czeska niestety)

Post » Czw maja 25, 2023 12:42 Re: Nigdy więcej kota! A jeśli już, to na pewno nie rudy...

Dobre :ok:

egwusia

Avatar użytkownika
 
Posty: 3548
Od: Pt paź 10, 2008 15:17
Lokalizacja: Chojnice

Post » Czw maja 25, 2023 13:40 Re: Nigdy więcej kota! A jeśli już, to na pewno nie rudy...

Wrona też pewnie nie była zachwycona :D
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=187577
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 59703
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw maja 25, 2023 17:00 Re: Nigdy więcej kota! A jeśli już, to na pewno nie rudy...

jolabuk5 pisze:Wrona też pewnie nie była zachwycona :D


Muszkieterek jest jak Fiona ze "Shreka": za dnia pięknością, w nocy zaś szkaradą - i to wyjątkową.
Ale wrona się rozzuchwala i zaczyna już w przestrzeń mi wchodzić :roll:

Sigrid

 
Posty: 5167
Od: Śro lip 30, 2003 16:54
Lokalizacja: Praga (Południe, nie czeska niestety)

Post » Pt cze 02, 2023 7:39 Re: Nigdy więcej kota! A jeśli już, to na pewno nie rudy...

Dorodny zamiokulkas przybył prosto z Lidla, w ramach akcji "jeden miesiąc - jeden kwiatek". Już wtedy był imponujący, ale minął rok zaledwie, a kwiaton rozsadził doniczkę. Kupiłam dwie większe i rozmnożyłam potwora. A on dalej rósł, jak apetyt na życie.
- Ech – wzdychał smętnie mój Wspólnik, patrząc nań i porównując z własnym, sierotowatym badylkiem, który kiedyś wycyganił od naszej znajomej - chyba L. nieszczerze go podarowała, bo nic nie pięknieje, a u ciebie las.
Obiecałam, że przy następnej rozsadzie, od serca podaruję mu to rozszerzające się jak czarna dziura monstrum, ale jakoś zawsze było mi nie po drodze. Doniczek nie było odpowiednio wielkich. Albo były, ale dziura w kieszeni jeszcze większa i na takie fanaberie nie było mnie stać. I tak do wczoraj...

Stawiennictwo Marlona na porannym apelu (piąta rano) pod miską było oczywiste. Ale odliczanie do jednego wywołało mój zrozumiały niepokój. A gdzież to wiecznie głodny Muszkieterek? Wariantem "na Brzechwę" poszukałam "w spodniach i w surducie, w prawym bucie, w lewym bucie, wszystko w szafach poprzewracał, maca szlafrok, palto maca", ale Muszkieterka nie było coraz bardziej. Zostało jedno miejsce. Z westchnieniem odsunęłam balkonową roletę. Złotożółte jak topazy, wielkie oczy Aramisa wpatrywały się we mnie z wiklinowego fotela bez cienia urazy.
- Kiciuś! - wrzasnęłam rzewnie - ran twoich nie godnam całować! - po czym otworzyłam drzwi.

Tu zaszła zmiana w polu mojego widzenia...

Balkon zasnuwała ziemia z potłuczonych doniczek, a zwłoki kwiatów stanowiły rozdzierający serce widok.

Muszkieterek wyprostował się z godnością: - No co? Nie miałaś czasu rozsadzić kwiatków dla P., to zrobiłem to za ciebie...

Oszacowałam czas potrzebny do uporządkowania balkonu, westchnęłam ciężko i postanowiłam, że w tej sytuacji powrót do łóżka to jedyne wyjście.

A o siódmej obudził mnie TŻ.
- Straszna wichura była w nocy. Wszystkie kwiatki z kwietnika pozrzucało.
- Spoko. Ten tajfun nazywa się Aramis...

Sigrid

 
Posty: 5167
Od: Śro lip 30, 2003 16:54
Lokalizacja: Praga (Południe, nie czeska niestety)

Post » Pt cze 02, 2023 10:07 Re: Nigdy więcej kota! A jeśli już, to na pewno nie rudy...

Biedaczek nocował na balkonie?
A miał tam kuwetkę? ;)

Wojtek

 
Posty: 27316
Od: Śro wrz 03, 2003 3:43
Lokalizacja: Warszawa - Birmanowo

Post » Pt cze 02, 2023 14:47 Re: Nigdy więcej kota! A jeśli już, to na pewno nie rudy...

Całkiem rozrabiaka z tego księdza (tfu, muszkieterka)
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=213932
***** ***

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 84527
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Nowodwory

Post » Pt cze 02, 2023 17:56 Re: Nigdy więcej kota! A jeśli już, to na pewno nie rudy...

Wojtek pisze:Biedaczek nocował na balkonie?
A miał tam kuwetkę? ;)

Nie miał, ale sobie zorganizował (?). ;)
:cat3: Kot. Nie dla idiotów!

Gretta

Avatar użytkownika
 
Posty: 34184
Od: Wto lip 18, 2006 12:53
Lokalizacja: "wesołe miasteczko" ;-(

Post » Sob cze 03, 2023 6:50 Re: Nigdy więcej kota! A jeśli już, to na pewno nie rudy...

:ryk:
Gretta pisze:
Wojtek pisze:Biedaczek nocował na balkonie?
A miał tam kuwetkę? ;)

Nie miał, ale sobie zorganizował (?). ;)


:ryk: Na szczęście nie. Muszę powiedzieć, że pod tym względem trafiają mi się bardzo przyzwoite koty. Poza Cesarzową, która miała epizod swobodnej organizacji kuwety za kuchennym stołem :roll:
W każdym razie wizja wspólnych wakacji coraz bardziej napawa mnie chęcią zabrania ze sobą woliery :roll: Z drugiej strony wolę już sama mieć na niego oko, niż go komuś podrzucić. Ten niesforny Ksiądz (czasowo będący Muszkieterem) jest doprawdy nie do ogarnięcia.

Zuza, prawie poszłam na 3 Muszkieterów. Kino Luna mi zamknęli, bo się projektor zbuntował :roll: Zezowate szczęście...

Sigrid

 
Posty: 5167
Od: Śro lip 30, 2003 16:54
Lokalizacja: Praga (Południe, nie czeska niestety)

Post » Nie cze 04, 2023 17:46 Re: Nigdy więcej kota! A jeśli już, to na pewno nie rudy...

Sigrid pisze::ryk:
Gretta pisze:
Wojtek pisze:Biedaczek nocował na balkonie?
A miał tam kuwetkę? ;)

Nie miał, ale sobie zorganizował (?). ;)


:ryk: Na szczęście nie. Muszę powiedzieć, że pod tym względem trafiają mi się bardzo przyzwoite koty. Poza Cesarzową, która miała epizod swobodnej organizacji kuwety za kuchennym stołem :roll:
W każdym razie wizja wspólnych wakacji coraz bardziej napawa mnie chęcią zabrania ze sobą woliery :roll: Z drugiej strony wolę już sama mieć na niego oko, niż go komuś podrzucić. Ten niesforny Ksiądz (czasowo będący Muszkieterem) jest doprawdy nie do ogarnięcia.

Zuza, prawie poszłam na 3 Muszkieterów. Kino Luna mi zamknęli, bo się projektor zbuntował :roll: Zezowate szczęście...

Może Ci nie pisane ;)
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=213932
***** ***

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 84527
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Nowodwory

Post » Nie cze 04, 2023 18:44 Re: Nigdy więcej kota! A jeśli już, to na pewno nie rudy...

zuza pisze:
Sigrid pisze::ryk:
Gretta pisze:
Wojtek pisze:Biedaczek nocował na balkonie?
A miał tam kuwetkę? ;)

Nie miał, ale sobie zorganizował (?). ;)


:ryk: Na szczęście nie. Muszę powiedzieć, że pod tym względem trafiają mi się bardzo przyzwoite koty. Poza Cesarzową, która miała epizod swobodnej organizacji kuwety za kuchennym stołem :roll:
W każdym razie wizja wspólnych wakacji coraz bardziej napawa mnie chęcią zabrania ze sobą woliery :roll: Z drugiej strony wolę już sama mieć na niego oko, niż go komuś podrzucić. Ten niesforny Ksiądz (czasowo będący Muszkieterem) jest doprawdy nie do ogarnięcia.

Zuza, prawie poszłam na 3 Muszkieterów. Kino Luna mi zamknęli, bo się projektor zbuntował :roll: Zezowate szczęście...

Może Ci nie pisane ;)


No jasne ;) TŻ był z klasą (bo lekcje to już jakaś fikcja). Opowiedział mi ze szczegółami 8)
Ale ja się tak łatwo nie poddaję ;)

Sigrid

 
Posty: 5167
Od: Śro lip 30, 2003 16:54
Lokalizacja: Praga (Południe, nie czeska niestety)

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: MB&Ofelia, Silverblue i 124 gości