Nigdy więcej kota! A jeśli już, to na pewno nie rudy...

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw gru 08, 2022 23:19 Re: Nigdy więcej kota! A jeśli już, to na pewno nie rudy...

Nareszcie kłuje coś innego!
Marlon von BiSmark (obecnie katar zalepia mu już obie dziurki biednego nosa) dostał pierwszą dawkę Zylexisa. Najpierw od Forumowej Dobrej Duszy dostaliśmy jedną dawkę (do lodówki, bo to niestety musi być seria), a potem, po długim oczekiwaniu lek pojawił się w hurtowni.
Traf chciał, że lek był "dwudawkowy", trzeba w ciągu 8 godzin od otwarcia poczęstować nim innego kota, żeby się jedna doza nie zmarnowała.
- A Aramis nie ma jakiegoś katarku?
No oczywiście, że trochę ma. Po pierwsze ma zaleczony koci katar, po drugie Marlonowa bakteria chyba trochę się rozprzestrzenia, bo od jakiegoś czasu różowy wielki nochal Muszkietererka zrobił się po bokach czarny.
- No to odwieźcie Marlona, przywieźcie Aramisa, Zylexis należy mu się jak psu zupa.
Aramis w transporterku podniósł lament. Obiecał, ze będzie grzeczny, przestanie nocą zrzucać nam kwiatki na głowę i nigdy, przenigdy nie rozbije już żadnego monitora. Tylko mnie nie wywoźcie nigdzie! Kłujkę w tyłek zniósł z większą godnością niż awanturujący się Marlon. W ogóle był grzeczny, jeśli tylko przymknąć oczy na fakt, że... usiłował zrzucić wetom wagę!
Ale należało się cholerze, bo okropnie (zdaniem Muszkieterka) kłamie: pokazała 5,5 kilokota :strach:

Sigrid

 
Posty: 5167
Od: Śro lip 30, 2003 16:54
Lokalizacja: Praga (Południe, nie czeska niestety)

Post » Czw gru 08, 2022 23:30 Re: Nigdy więcej kota! A jeśli już, to na pewno nie rudy...

Zdrowia obu panom życzę, żeby nie trzeba było było kłuć. :ok:

Wojtek

 
Posty: 27316
Od: Śro wrz 03, 2003 3:43
Lokalizacja: Warszawa - Birmanowo

Post » Czw gru 08, 2022 23:32 Re: Nigdy więcej kota! A jeśli już, to na pewno nie rudy...

No dziękuję w imieniu Panów.
Zylexisem jeszcze dwa razy pokłujemy, ja mam cichą nadzieję, że obejdzie się bez rhinoskopii

Sigrid

 
Posty: 5167
Od: Śro lip 30, 2003 16:54
Lokalizacja: Praga (Południe, nie czeska niestety)

Post » Czw gru 08, 2022 23:41 Re: Nigdy więcej kota! A jeśli już, to na pewno nie rudy...

Oby zylexis pomógł!
Zdrowia dla kocurków! :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=187577
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 59707
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt gru 09, 2022 11:27 Re: Nigdy więcej kota! A jeśli już, to na pewno nie rudy...

Zdróweczka!
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=213932
***** ***

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 84530
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Nowodwory

Post » Pon gru 12, 2022 12:49 Re: Nigdy więcej kota! A jeśli już, to na pewno nie rudy...

Na sobotnią drugą dawkę TŻ został wystawiony sam (bo ja przedświątecznie wyjechana). Wpakował oba koty do jednego transportera i na zastrzyk.
Marlonowi się nie podobało 8) Przygniótł "malucha" (khem, znowu mu przybyło) całym długim cielskiem (z którego ubyło dokładnie tyle, co Muszkieterkowi przybyło, czyli mamy wymierną ilość wyjedzonych przez Aramisa ze wspólnej michy chrupek) i fuczał całą drogę, jak mu niewygodnie :roll:
Kolejna dawka w sobotę.

Sigrid

 
Posty: 5167
Od: Śro lip 30, 2003 16:54
Lokalizacja: Praga (Południe, nie czeska niestety)

Post » Pon gru 12, 2022 16:36 Re: Nigdy więcej kota! A jeśli już, to na pewno nie rudy...

Nie jest tak źle z wagą, jeśli oba mieszczą się w jednym transporterze :wink:
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=187577
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 59707
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob gru 17, 2022 9:04 Re: Nigdy więcej kota! A jeśli już, to na pewno nie rudy...

jolabuk5 pisze:Nie jest tak źle z wagą, jeśli oba mieszczą się w jednym transporterze :wink:


Weź, wróciłam wczoraj do domu i na widok tej czarno-białej baryłeczki na krótkich nóżkach rozdzwonił mi się alarm. Może to wschodnie kocię tak przybiera na zimę, nie wiem, genetyka programuje go na magazynowanie tłuszczu, albo coś... Policzyliśmy z TŻtem ilość przyswajanego reglamentowanego żarła i wychodzi na to, że Marlon je więcej. A wygląda jak bida z nędza, fakt, ze postanowił wyzbyć się futra, a bez włosa okrywowego półdługowłose koty wyglądają tak sobie (meh, jak mawia Młody).

Tymczasem Marlonek ujawnił nowy rys swojej osobowości i już nie mówię nawet o wprawiającym mnie w zdziwienie treningu, który zapewnia Muszkieterkowi. Przy Alienie, był to spokojny i spolegliwy kotek, któremu czasem co najwyżej wpadało do głowy przeskakiwanie rezydenta jak koń wyścigowy przeszkody, albo stawanie tak, żeby cały Alien wchodził mu pod brzucho. Z Aramisem urządza tak dzikie walki i tak się rozkręcił, że mały czasem piszczy: doooość, mam już dość, poddaję się ;)

Nowy rys polega na byciu porządnickim estetą. Otóż ubytki futra skutkują częstszym puszczaniem pawia. A że widok własnego przetrawionego jadła jest Marlonowi wstrętny... ściąga z suszarki do ubrań majtasy TŻta i rzyg pracowicie nakrywa 8O Rzyg nakryty nie istnieje.
TŻ piekli się niemożebnie, że Marloneta wybiera sobie w tym celu jego ineksprymable, a nie moją bieliznę, ale fakty są jakie są. Znaczy, jak się przez tydzień prania nie zdążyło do szafki schować, to nie należy mieć do kota pretensji, że wykorzystuje je niezgodnie z zaleceniami producenta :ryk:

Sigrid

 
Posty: 5167
Od: Śro lip 30, 2003 16:54
Lokalizacja: Praga (Południe, nie czeska niestety)

Post » Sob gru 17, 2022 9:49 Re: Nigdy więcej kota! A jeśli już, to na pewno nie rudy...

Miałam na tymczasie kota, który bał się korzystać z zakrytej kuwety (bez drzwiczek). Zanim się zorientowałam, kotek parę razy nabrudził, co oczywiście wywoływało moje utyskiwania. Kotek wiedział, że sioo na podłodze mnie nie zachwyca, więc... nazgarniał na nie wszystko, co miał w zasięgu łapek i był cały dumny, że tak ładnie posprzątał. Wzruszyłam się :201461 Na szczęście zaraz po tym odkryłam, że kocurek potrzebuje odkrytą kuwetę i problemy się skonczyły..
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=187577
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 59707
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob gru 17, 2022 10:07 Re: Nigdy więcej kota! A jeśli już, to na pewno nie rudy...

Taaaa, urocze te szopy-sprzątacze :201461
Kryta kuweta na szczęście nie jest problemem. Marlon z Aramisem to moje pierwsze koty, dla których drzwiczki nie stanowią wyzwania równego otwarciu Sezamu 8)

A za godzinkę: 3 DAWKA 8)
Może sobie wmawiam, ale Marlon jakby mniej smarczy :ok:

Sigrid

 
Posty: 5167
Od: Śro lip 30, 2003 16:54
Lokalizacja: Praga (Południe, nie czeska niestety)

Post » Nie gru 18, 2022 21:38 Re: Nigdy więcej kota! A jeśli już, to na pewno nie rudy...

Taaa u mnie też nie były mój nieżyjący już kocurek Behemot, w ciągu tygodnia je wykopywał tak, ze się bolce łamały. Poddaliśmy się i nie ma problemu. Kryta kuweta jest, drzwiczek nie ma.

aania

 
Posty: 2758
Od: Pt lis 11, 2005 22:48

Post » Pon gru 19, 2022 10:30 Re: Nigdy więcej kota! A jeśli już, to na pewno nie rudy...

Don Kito był najinteligentniejszym kotem, jakiego znam. A także najbardziej upartym. Na sam widok drzwiczek w kuwecie stawał jak wryty i przybierał wyraz twarzy (Don Kito zdecydowanie miał TWARZ, a nie pyszczek) notorycznego idioty, którego nie powstydziłby się poczciwy Szwejk. Stał tak w najbardziej podłej manifestacji wyniszczającej wojny psychologicznej, w której byłam oczywistą przegraną. Alien we wszystkim naśladował szefa, więc nie było sensu próbować wmówić mu, że wrota do kociej sławojki są OK, a Micka w krytej kuwecie dostawała ostrego ataku klaustrofobii i zaczynała histerycznie drapać ścianki :strach: Jej hiperwentylacja rozsadzała atmosferę, po uwolnieniu z potrzasku miała oczy dzikie jak koń na obrazie Podkowińskiego.
Po takich trwających prawie dwie dekady doświadczeniach (że też mi się nie znudziło, no no) wypróbowaliśmy drzwiczki na Marlonie. Kiedy wszedł, załatwił się i wyszedł, jakby to była dla niego pełna oczywistość - dostał owację na stojąco! Wreszcie jakieś kumate futro :201461 Aramis w najnaturalniejszy sposób zrobił to, co szefunio i syndrom zamkniętego Sezamu się skończył. Uff.

Sigrid

 
Posty: 5167
Od: Śro lip 30, 2003 16:54
Lokalizacja: Praga (Południe, nie czeska niestety)

Post » Wto gru 20, 2022 11:45 Re: Nigdy więcej kota! A jeśli już, to na pewno nie rudy...

Niby "jaki pan taki kram", samej chce mi się "rzy" na sam widok porannej burości za oknem, nie mówiąc już o wypowiedziach polityków, ale Marlon to już z tym "chce się rzy " przesadza. Pół nocy sprzątałam, najpierw treści żołądkowe, potem biurko, bo wszystko mu przeszkadzało i ostentacyjnie zrzucał na podłogę długopisy, ołówki i cynowy kubek (taaaaak, nauczyłam się pić z takowego, jak w średniowieczu, bo kot porcelanowemu nie przepuści). Toteż, nolens volens, po niespełna 2 miesiącach powtarzamy badania krwi dzisiaj o 18. Koteczki solidarnie od śniadania głodują (Marlon musi, Aramisowi się przyda). I martwię się bardziej niż trochę, co się dzieje do diaska?????

Sigrid

 
Posty: 5167
Od: Śro lip 30, 2003 16:54
Lokalizacja: Praga (Południe, nie czeska niestety)

Post » Wto gru 20, 2022 11:55 Re: Nigdy więcej kota! A jeśli już, to na pewno nie rudy...

Może się zakłaczył?
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=187577
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 59707
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto gru 20, 2022 12:00 Re: Nigdy więcej kota! A jeśli już, to na pewno nie rudy...

jolabuk5 pisze:Może się zakłaczył?


Trochę za długo to już trwa, a rzyg jest rzadki i przetrawiony. Trzeba trzustkę sprawdzić i nery - w końcu kot jest w wieku nieokreślonym, ostatnio mocznik był nieco podniesiony w stosunku do poprzednich badań, choć ciągle w normie i nie usprawiedliwiając pawiowania. Jak przyjdą wyniki to wkleję.

Sigrid

 
Posty: 5167
Od: Śro lip 30, 2003 16:54
Lokalizacja: Praga (Południe, nie czeska niestety)

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: MiltonGob i 98 gości