Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
czitka pisze:I oto Działek w jego prywatnej ranczowej szafie, gdzie czuje się bezpieczny i której opuścić w obecności Cypriana nie chce i już. Ale jak tylko Meteorolog1 zniknie, Działek się objawia. Duży jest, to widać. U mnie to by szkielecik wystraszony i głodny. Bardzo bym chciała zobaczyć go w całości, może Tato da radę zdjęcie zrobić
Dajmy mu czas, ja myślę, że powolutku sam zadecyduje i wyjdzie...
Meteorolog1 pisze:Postaram się lepsze zdjęcia Działka zrobić. Bo czasem tak bokiem siedzi i lepiej widać jego majestat.
czitka pisze:Meteorolog1 pisze:Postaram się lepsze zdjęcia Działka zrobić. Bo czasem tak bokiem siedzi i lepiej widać jego majestat.
Jak to pięknie napisałeś-majestat
Nie, Działek, mam nadzieję, nie szuka domu, tak sobie tylko napisałam...Tam, na ranczo, to chyba najlepsza opcja dla niego z możliwych, a głupol jest trochę, bo mógłby tak na chwilę wyjść i wrócić do swojej szafy, no ale nie to nie. Działku, objaw ten swój majestat, będziemy podziwiać . I ogon może się uda, aczkolwiek parę miesięcy trwało, żeby Cyprian zobaczył co pod tym ogonem, więc może będzie trochę trudno .
A u nas ogrodowo, obce koty absolutnie odmawiają przebywania na włościach, nie ma też mowy o spaniu w domu, do spania jest Hilton. Odmawiają też jedzenia w domu i posiłki mają być podawane na tarasie i to o bardzo określonych godzinach. Jeżeli się spóźnię, to w końcu Pasio wpada gruchając do domu, że śmy przyszli, już czekamy od pięciu minut na dworze i ile można czekać! Gorzej z pomiarami cukru, wczoraj odbywało się to w czasie kolacji na zewnątrz, w jednej ręce miska, w drugiej nakłuwacz, w zębach glukometr, Paś to anioł jest, cukier przed insuliną 200!
W nocy jednak zgłodniał, a właściwie nad ranem. O 4.30 widzę kątem oka, że coś się porusza na podłodze w sypialni, a u mnie to różnie może być, bo kotowi dziura otwarta w dwie strony, lis może być, kuna, jenot, pyton, hipopotam, no różnie. Ale to był grasujący Paś z noskiem przy podłodze pod łóżkiem szukał chrupek, które czasem spadają i znalazł . Taki świnek morski chrumkający, pojadł i pobiegł do Hiltona.
Dziewczynki moje stabilnie, czereśni nie będzie, bo susza, chyba idzie na deszcz!
I jak ich nie kochać...Szkoda, że to nie moje koty...
czitka pisze:
Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], luty-1, nfd, Silverblue, Vi i 165 gości