Cosia bardzo dziękuje, wszyscy dziękują!
Cońci lepiej, wyraźnie lepiej, już nawet od wczoraj głos mamy i baaaardzo dużo je, nadrabia zapewne ostatni tydzień.
O Foreście wieści najnowszych nie mam , tak nie bardzo też chcę się narzucać z telefonowaniem, ale niebawem zapytam. Natomiast wczoraj byłam w lesie, w tym samym miejscu, gdzie znaleźliśmy Foresta. Przyznam się, że z duszą na ramieniu przeczesywałam krzaki, bo jak by był kolejny kotek, może braciszek, albo siostra...
Ale na szczęście były tylko grzyby
.
Godot zamieszkał w komórce i nie chce iść spać
. Okazało się, że on nie tylko chce solidne kolacje, ale też i obiad, a jak się trafi śniadanie to też. Nie mam pojęcia jak ma zamiar tam spędzić zimę, bo się zadomowił pod europaletami, nie mam dostępu do apartamentu. No przecież tam ani liści, ani siana, będzie zimno! Mogę jedynie z góry to wszystko ponakrywać szmatami, styropianem, ale od dołu to ma beton. Okropnie brudzi. Je, wali kupy, rozlewa wodę, i je je i je. Jak się usypia jeże?