I od razu lepiej
!
W nocy ma być we Wrocławiu -11, właśnie zamknęłam kotowi dziurę na klucz, a klucz do studni
.
Jeszcze tylko 8 dni, tylko osiem dni i zaczynamy odwrócenie kalendarza!
Mami lata po chałupie i płacze bolioliboli, bo ma odcięte wyjście. Szuka Pasia, a Pasio u mnie w łóżku, już po kolacji i insulinie. Bratu usiłuje ją zabawiać przy kominku, ale jest taki trochę monotematyczny
, jemu się wszystko poplątało a hormony najbardziej. Aczkolwiek może to pierwszy sygnał wiosny?
Jemy te renale, wszyscy niestety chcą i muszę dyrygować ruchem, dziwne te koty. A jeszcze dziwniejsze pomiary cukru Pasia, dzisiaj wieczorem 170, ostatnio właściwie podobnie, najwięcej to 230. Zmniejszyłam dawkę insuliny, kilka dni temu nie podałam wieczorem w ogóle czekając na koniec świata rano, a tam raptem 300.
27-go rano idziemy na kontrolne badania nerkowe i nie tylko, fruktozamina na bank będzie lepsza. I tak się łudzę, że może i parametry nerkowe się przy okazji poprawią...
No bo przecież na tę wiosnę czekamy razem!