Czitusia,Cosia,Bratu,Mami. Pasio odszedł za Tęczowy Most...

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy


Post » Czw cze 16, 2022 17:23 Re: Czitusia, Cosia i inne nie moje koty. Klęska urodzaju.

czitka pisze::1luvu: !

Cieszę się, że Ci się podoba :D
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=187577
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 60355
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt cze 17, 2022 20:02 Re: Czitusia, Cosia i inne nie moje koty. Klęska urodzaju.

Gorąco, a za dwa dni ma być jeszcze cieplej. No nic, jak nie pada to wychodzimy do ogrodu. To znaczy kto wychodzi ten wychodzi, Czitusię muszę wynosić w koszyku, bo się boi :( .
Ale to nie koniec, teraz rozkładamy całe obozowisko, żeby Tutunia przesiedziała sobie dzień w ogrodzie a nie w szafie.
Wygląda to tak:
Obrazek
Czitka na krzesełku, w koszyku tym razem Cosia.
Ten kocyk rozłożony to dla mnie, jak ja się położę, to Tuta wyjdzie z koszyka i czuje się bezpieczniej do chwili aż nie nadejdzie Bratu, który już Bogu ducha winien, ale Czitusi strach został a lata doszły. Cosia też się boi, ale mniej.
Jak już to rozłożymy to wszystko popsuje Pasio, bo Pasio będzie pilnował czy Bratu nie chce zajrzeć do obozowiska. I wszystko na nic :twisted: .
Ale dzień minął, nawet nie najgorzej.
Nie wszystkie dokocenia się niestety udają, trzeba o tym pamiętać. Jakoś egzystujemy, ale kosztem moich dziewczynek. I taką im starość zgotowałam :( .
Kocham wszystkie. A Paś wszystkich :1luvu: .
Obrazek

czitka

Avatar użytkownika
 
Posty: 17888
Od: Sob lut 12, 2005 10:03
Lokalizacja: wrocław

Post » Pt cze 17, 2022 20:05 Re: Czitusia, Cosia i inne nie moje koty. Klęska urodzaju.

czitka pisze:Gorąco, a za dwa dni ma być jeszcze cieplej. No nic, jak nie pada to wychodzimy do ogrodu. To znaczy kto wychodzi ten wychodzi, Czitusię muszę wynosić w koszyku, bo się boi :( .
Ale to nie koniec, teraz rozkładamy całe obozowisko, żeby Tutunia przesiedziała sobie dzień w ogrodzie a nie w szafie.
Wygląda to tak:
Obrazek
Czitka na krzesełku, w koszyku tym razem Cosia.
Ten kocyk rozłożony to dla mnie, jak ja się położę, to Tuta wyjdzie z koszyka i czuje się bezpieczniej do chwili aż nie nadejdzie Bratu, który już Bogu ducha winien, ale Czitusi strach została a lata doszły. Cosia też się boi, ale mniej.
Jak już to rozłożymy to wszystko popsuje Pasio, bo Pasio będzie pilnował czy Bratu nie chce zajrzeć do obozowiska. I wszystko na nic :twisted: .
Ale dzień minął, nawet nie najgorzej.
Nie wszystkie dokocenia się niestety udają, trzeba o tym pamiętać. Jakoś egzystujemy, ale kosztem moich dziewczynek. I taką im starość zgotowałam :( .
Kocham wszystkie. A Paś wszystkich :1luvu: .

Prawdziwy piknik :D :ok:
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=187577
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 60355
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź


Post » Śro cze 22, 2022 19:15 Re: Czitusia, Cosia i inne nie moje koty. Klęska urodzaju.

Weekend ma być ciepły, nawet bardzo ciepły. Pewnie znów będziecie piknikować? Ech, aż żal że nie mogę się przyłączyć i posiedzieć pod pytonem.
wątek Księżniczki Ofelii i Małej Czarnej Carmen
viewtopic.php?f=46&t=213181 - cz. IX
Obrazek

MB&Ofelia

 
Posty: 33238
Od: Pt gru 09, 2011 9:20
Lokalizacja: Koszalin

Post » Śro cze 22, 2022 20:27 Re: Czitusia, Cosia i inne nie moje koty. Klęska urodzaju.

Dziś wyjęłam list ze skrzynki.
Ostatnie 7 tygodni nie mieszkałam u siebie, remont byl :strach: wreszcie jestem w domu, chociaż jakby inny ten dom radykalnie. I dzisiaj podłączyli mi internet :mrgreen:
Obrazek

Gutek

Avatar użytkownika
 
Posty: 2624
Od: Sob wrz 09, 2006 0:34
Lokalizacja: Oława, Wrocław

Post » Czw cze 23, 2022 15:43 Re: Czitusia, Cosia i inne nie moje koty. Klęska urodzaju.

Gutek pisze:Dziś wyjęłam list ze skrzynki.
Ostatnie 7 tygodni nie mieszkałam u siebie, remont byl :strach: wreszcie jestem w domu, chociaż jakby inny ten dom radykalnie. I dzisiaj podłączyli mi internet :mrgreen:

Nic to, nic to, powolutku. Po remoncie pewnie inność piękniejsza no i zawsze wtedy można postanowić, że zaczyna się nowe życie :P .
A my po ciężkiej nocy, bo wczoraj Pasio niespodziankę cukrową zrobił, oczywiście przeżył, ale ja mało nie umarłam 8) . Ostatnio ma pięknie niższe cukry, trzy dni temu wieczorem pierwszy raz zobaczyłam jedynkę z przodu czyli 168, zmniejszyłam ciut insulinę, ale wczoraj było 146 i zmniejszyłam, ale jak się okazało po konsultacjach chyba za mało, a najgorsze to, że pytałam po podaniu a nie przed :roll: Czyli w nocy pilnowanie cukru Pasia i trzy razy mierzyłam ten cukier przynosząc Pasia z ciemnego ogrodu do domu, mocno zaspanego i bardzo zdziwionego o co mi chodzi. Ale rano już było normalnie, czyli dobrze, zobaczymy co dzisiaj wieczorem. Upały? A może nam się ta cukrzyca stabilizuje na niższych poziomach? Oby!.
Gorąco, bardzo gorąco. Koty w postaci szmatek leżą w trawach, nawet niespecjalnie chcą jeść.
Jutro podobno też będzie cieplutko :twisted: .
Obrazek

czitka

Avatar użytkownika
 
Posty: 17888
Od: Sob lut 12, 2005 10:03
Lokalizacja: wrocław

Post » Czw cze 23, 2022 16:17 Re: Czitusia, Cosia i inne nie moje koty. Klęska urodzaju.

Już odlubiłam skwar :(

MaryLux

 
Posty: 159720
Od: Pon paź 16, 2006 14:21
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw cze 23, 2022 18:09 Re: Czitusia, Cosia i inne nie moje koty. Klęska urodzaju.

czitka pisze:
Gutek pisze:Dziś wyjęłam list ze skrzynki.
Ostatnie 7 tygodni nie mieszkałam u siebie, remont byl :strach: wreszcie jestem w domu, chociaż jakby inny ten dom radykalnie. I dzisiaj podłączyli mi internet :mrgreen:

Nic to, nic to, powolutku. Po remoncie pewnie inność piękniejsza no i zawsze wtedy można postanowić, że zaczyna się nowe życie :P .
A my po ciężkiej nocy, bo wczoraj Pasio niespodziankę cukrową zrobił, oczywiście przeżył, ale ja mało nie umarłam 8) . Ostatnio ma pięknie niższe cukry, trzy dni temu wieczorem pierwszy raz zobaczyłam jedynkę z przodu czyli 168, zmniejszyłam ciut insulinę, ale wczoraj było 146 i zmniejszyłam, ale jak się okazało po konsultacjach chyba za mało, a najgorsze to, że pytałam po podaniu a nie przed :roll: Czyli w nocy pilnowanie cukru Pasia i trzy razy mierzyłam ten cukier przynosząc Pasia z ciemnego ogrodu do domu, mocno zaspanego i bardzo zdziwionego o co mi chodzi. Ale rano już było normalnie, czyli dobrze, zobaczymy co dzisiaj wieczorem. Upały? A może nam się ta cukrzyca stabilizuje na niższych poziomach? Oby!.
Gorąco, bardzo gorąco. Koty w postaci szmatek leżą w trawach, nawet niespecjalnie chcą jeść.
Jutro podobno też będzie cieplutko :twisted: .

Uff, dobrze, że udalo Ci się podnieść cukier! Ciekawe, jak będzie dziś.
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=187577
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 60355
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw cze 23, 2022 18:25 Re: Czitusia, Cosia i inne nie moje koty. Klęska urodzaju.

Fajnie by było jakby cukrzyca się ustabilizowała :ok: :ok:

U nas póki co nie upalnie, ale ciepło, pannice olały miski, leżą albo w domu na łóżku, albo na krzesełkach na balkonie (po południu na balkonie nie ma słońca więc da się siedzieć). Upał mamy mieć w weekend.
wątek Księżniczki Ofelii i Małej Czarnej Carmen
viewtopic.php?f=46&t=213181 - cz. IX
Obrazek

MB&Ofelia

 
Posty: 33238
Od: Pt gru 09, 2011 9:20
Lokalizacja: Koszalin

Post » Pt cze 24, 2022 20:36 Re: Czitusia, Cosia i inne nie moje koty. Klęska urodzaju.

No i upał sakramencki :evil: .
Cukier Pasia unormowany pięknie, mamy rejestry 210-230 przed insuliną, ciut zmniejszamy dawkę i kontrolujemy, jest dobrze :ok: .
Czitusia od piątej rano już mordkę drze w szafie, że wychodzi, to znaczy tyle, że ja muszę wstać i wyjść z nią a za nią wynieść legowiska, koszyczek, miski, pogłaskać i zostawić na murku przy wejściu do domu, a tam już sobie poradzi. Teoretycznie mogę się położyć, ale teoretycznie tylko. Bo wtedy wynurzają się z traw Pasio i Bratu i lezą do domu bo może śniadanko już, Mami w tym czasie twardo śpi w domu w kuchni na ławie. To ją budzą, że może jemy, Cosia się wymyka do ogrodu i jest szósta. Śpię do ósmej, bo insulina. Ale jakoś dajemy radę.
A potem leżą zezwłoki w trawach i na szczęście nie jedzą do drugiej, a robi się coraz bardziej gorąco.
I tak byle do wieczora. Popołudniem Czitunia nagle otworzyła oczęta i mówi, że na Pytona wyskoczy 8O :
Obrazek ale wysoko nie pozwoliłam, bo Pyton duży, od domu większy :roll: .
No i kolacja, Chłopaki w komplecie, Mami za chwilę, jak sobie pójdę, bo nie wolno na nią patrzeć gdy je, Mami lubi w skupieniu i bez świadków z aparatem :P .
Obrazek
I dzisiaj zrobiliśmy wielkie zamówienie w Zooplusie, paki przyjdą pewnie w poniedziałek, bardzo się cieszymy i bardzo dziękujemy: Paś, Bratu i Mami :1luvu: .
Noc może chłodniejsza będzie, oby!
Obrazek

czitka

Avatar użytkownika
 
Posty: 17888
Od: Sob lut 12, 2005 10:03
Lokalizacja: wrocław

Post » Pt cze 24, 2022 20:48 Re: Czitusia, Cosia i inne nie moje koty. Upały.

Jutro ma być 30 stopni, w niedzielę 32, a w pon. 35

MaryLux

 
Posty: 159720
Od: Pon paź 16, 2006 14:21
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt cze 24, 2022 21:21 Re: Czitusia, Cosia i inne nie moje koty. Upały.

Ty sobie MaryLux nie żartuj... :201416
Obrazek

czitka

Avatar użytkownika
 
Posty: 17888
Od: Sob lut 12, 2005 10:03
Lokalizacja: wrocław


[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 319 gości