Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
czitka pisze::1luvu: !
czitka pisze:Gorąco, a za dwa dni ma być jeszcze cieplej. No nic, jak nie pada to wychodzimy do ogrodu. To znaczy kto wychodzi ten wychodzi, Czitusię muszę wynosić w koszyku, bo się boi .
Ale to nie koniec, teraz rozkładamy całe obozowisko, żeby Tutunia przesiedziała sobie dzień w ogrodzie a nie w szafie.
Wygląda to tak:
Czitka na krzesełku, w koszyku tym razem Cosia.
Ten kocyk rozłożony to dla mnie, jak ja się położę, to Tuta wyjdzie z koszyka i czuje się bezpieczniej do chwili aż nie nadejdzie Bratu, który już Bogu ducha winien, ale Czitusi strach została a lata doszły. Cosia też się boi, ale mniej.
Jak już to rozłożymy to wszystko popsuje Pasio, bo Pasio będzie pilnował czy Bratu nie chce zajrzeć do obozowiska. I wszystko na nic .
Ale dzień minął, nawet nie najgorzej.
Nie wszystkie dokocenia się niestety udają, trzeba o tym pamiętać. Jakoś egzystujemy, ale kosztem moich dziewczynek. I taką im starość zgotowałam .
Kocham wszystkie. A Paś wszystkich .
Gutek pisze:Dziś wyjęłam list ze skrzynki.
Ostatnie 7 tygodni nie mieszkałam u siebie, remont byl wreszcie jestem w domu, chociaż jakby inny ten dom radykalnie. I dzisiaj podłączyli mi internet
czitka pisze:Gutek pisze:Dziś wyjęłam list ze skrzynki.
Ostatnie 7 tygodni nie mieszkałam u siebie, remont byl wreszcie jestem w domu, chociaż jakby inny ten dom radykalnie. I dzisiaj podłączyli mi internet
Nic to, nic to, powolutku. Po remoncie pewnie inność piękniejsza no i zawsze wtedy można postanowić, że zaczyna się nowe życie .
A my po ciężkiej nocy, bo wczoraj Pasio niespodziankę cukrową zrobił, oczywiście przeżył, ale ja mało nie umarłam . Ostatnio ma pięknie niższe cukry, trzy dni temu wieczorem pierwszy raz zobaczyłam jedynkę z przodu czyli 168, zmniejszyłam ciut insulinę, ale wczoraj było 146 i zmniejszyłam, ale jak się okazało po konsultacjach chyba za mało, a najgorsze to, że pytałam po podaniu a nie przed Czyli w nocy pilnowanie cukru Pasia i trzy razy mierzyłam ten cukier przynosząc Pasia z ciemnego ogrodu do domu, mocno zaspanego i bardzo zdziwionego o co mi chodzi. Ale rano już było normalnie, czyli dobrze, zobaczymy co dzisiaj wieczorem. Upały? A może nam się ta cukrzyca stabilizuje na niższych poziomach? Oby!.
Gorąco, bardzo gorąco. Koty w postaci szmatek leżą w trawach, nawet niespecjalnie chcą jeść.
Jutro podobno też będzie cieplutko .
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 319 gości