Od zawsze uważam, i to mówię, że ludzie i zwierzęta żyjące/mieszkające razem tworzą stado.maczkowa pisze:czitko, żeby nie było- absolutnie nie mam na celu namawiania CIę do odrobaczania Czitki, czy siebie samej, To wstęp.
Ale sie zastanawiam ( to do wszystkich ) - czy macie jakieś cudowne koty, które po wyjściu z kuwety myją łapki i dopiero wtedy chodzą po blatach, stołach, włażą na łożka, czy układają się dupkami na Waszych poduszkach? Czy też w ogóle nie robią wspomnianych rzeczy?
Czasem mam wrażenie, ze z tymi robalami to działa jakiś syndrom wyparcia u ludzi. Nie chcę tu jakichś drastycznych obrazów przywoływać, ale wystarczy wpisać do netu parę haseł na okoliczność nicieni u człowieka, tasiemca, bo bąblowiec, to przecież nie jedyny tasiemiec, jaki istnieje, dróg zakażenia i wyskakuje sporo wiarygodnych źródeł.
A skoro całe to "g" można przynieść na butach, ubraniu, to przy kotach wychodzących to po prostu pewniak. Ba, pchły przenoszą larwy.
Skąd to przekonanie , że to nas nie dotyczy ? To nie zaczepne, naprawdę się zastanawiam. Bo, ze ludzie niezwierzęcy nie zdają sobie sprawy, to ok, rozumiem, ale u nas, opiekunów zwierzaków, po tych opisach robactwa wyłażącego obiema stronami?
A w stadzie wszelkie pasożyty, wirusy, bakterie - zasiedlają każdego członka stada.
Kocie wirusy/bakterie są niegroźne dla nas (większość), analogicznie większość naszych jest niegroźna dla kotów, ale one są w całym stadzie.
No a pasożyty....zasiedlają po sprawiedliwości zgodnie ze swoim cyklem życiowym
My z dzieckiem się odrobaczamy ZO równolegle z odrobaczaniem kotów.
Moje koty nie myją sobie łapek, a ja bardzo lubię te łapki całować i przytulać
I przecież nie myję w domu rąk po każdym dotknięciu blatu, czy pogłaskaniu kota