Strona 63 z 75

Re: Szarość nie radość.

PostNapisane: Czw cze 23, 2022 11:28
przez muza_51
Na szóstkę :ok:

Re: Szarość nie radość.

PostNapisane: Czw cze 23, 2022 14:03
przez jolabuk5
Loro chodzi na smyczy lepiej niż niejeden piesek :D :1luvu:
Super, że udało się wyleczyć ranę Echo :ok:
I wspaniale, że koty tak dobrze się dogadują i bawią razem (Echo i Loro)!

Re: Szarość nie radość.

PostNapisane: Czw cze 23, 2022 15:50
przez Lifter
To moze byc jakas alergia, u Echo.

Re: Szarość nie radość.

PostNapisane: Czw cze 23, 2022 17:09
przez haaszek
Lifter pisze:To moze byc jakas alergia, u Echo.

Tak myslałam, ale jedzą to samo cały czas. Trzy rodzaje puszek na zmianę - codziennie inny smak :oops: plus wołowina i serca z kurczaka i te same chrupki. Więc miałby cały czas problem (Horacy i Praktis były uczulone na kurczaka).
Loro to potwór. Nie jestem przyzwyczajona do pilnowania jedzenia, a ten słodki koteczek raz ukradł całe udko z zupy (bo nie nakryłam pokrywką) a ostatnio mamusi pieczone z talerza, bo poszła otworzyć drzwi.
Poza tym muszę karmić Echo w ukryciu, żeby Loro nie zjadał tego, co Echo nie zje. Ale chyba jak mnie nie ma, to mamusia je dokarmia, bo mały jest jak rudy balonik na krotkich nóżkach. A Echo szczupła jaszczurka, umięśniona, ciężka, ale szczupła. :roll:

Re: Szarość nie radość.

PostNapisane: Czw cze 23, 2022 17:31
przez haaszek
Trochę serwisu fotograficznego
Obrazek

Obrazek

Re: Szarość nie radość.

PostNapisane: Czw cze 23, 2022 17:59
przez jolabuk5
haaszek pisze:Trochę serwisu fotograficznego
Obrazek

Obrazek

Jak fajnie siedzą razem :kotek: :ok:

Re: Szarość nie radość.

PostNapisane: Czw cze 23, 2022 18:04
przez haaszek
jolabuk5 pisze:Jak fajnie siedzą razem :kotek: :ok:

Ba, one nawet w trójkę tak siedzą

Re: Szarość nie radość.

PostNapisane: Czw cze 23, 2022 18:29
przez MB&Ofelia
Rudzielcowi ładnie wśród zieleni.

A podkarmiający rodzice to spory problem. Moi się chociaż nauczyli żeby nie podawać Ofelii nic wołowego, no to kupują jej puszeczki i chrupeczki bez wołowiny i podtuczają pannicę jak koty są u nich :roll:

Re: Szarość nie radość.

PostNapisane: Czw cze 23, 2022 20:06
przez Malk
Loro pieknie chodzi na smyczy!
Jak i czy dlugo przyzwyczajalas kotki do uprzezy i smyczy?

Re: Szarość nie radość.

PostNapisane: Czw cze 23, 2022 20:30
przez haaszek
Malk pisze:Loro pieknie chodzi na smyczy!
Jak i czy dlugo przyzwyczajalas kotki do uprzezy i smyczy?

To na filmie to był chyba jego piąty raz w szelkach. Na początku miał źle ustawione i potrafił z nich wyśliznąć się. No i na początku bał się przestrzeni na działce, ludzi, próbował uciekać na drogę (chodzi cały czas z 10-metrową linką). Ale już za kolejnym razem spodobało mu się, jeszcze próbował zejść nad rzekę, ale akurat płynęły kajaki i od razu pobiegł do domu.
Jakoś tak się udaje, że żaden kot po ubraniu szelek nie robi histerii, rzucania się, turlania. Owszem, były tochę wkurzone, ale teraz jak się im włozy szelki to od razu stoją pod drzwiami i czekają na wyjście.
Loro trochę się boi klatki schodowej, jeszcze nie opanował do końca na którym piętrze mieszka.
Ale on jest bardzo posłuszny, na gwizdnięcie od razu przybiega, na działce pilnuje mnie i jak mnie traci na chwilę z oczu, to zaraz miauczy.
Jakoś tak udało mi się bezproblemowo. To raczej dzięki temu, jakie są koty, a nie moja zasługa. A może mam z nimi dobry kontakt.

Re: Szarość nie radość.

PostNapisane: Czw cze 23, 2022 20:38
przez haaszek
https://www.facebook.com/17560016251853 ... vij3Uf8il/
Chłopaki wracają z lasu.
Muszą nas chyba nieźle obgadywac na podwórzu. Już zdziwienie było, jak jeździliśmy z jednym kotem, codziennie. Przyzwyczaili się . Po dziesięciu latach pojawił się drugi kot. Jeden szedł luzem, drugi obok na smyczy.
Przyzwyczaili się.
Ale jak wysiadamy z samochodu z TRZEMA KOTAMI i dwa idą na smyczy a trzeci z nimi luzem to musimy trochę dziwacznie dla nich wyglądac. Sama bym się odlądala :D

Re: Szarość nie radość.

PostNapisane: Pt cze 24, 2022 0:02
przez jolabuk5
Super te zdjęcia kotów na fb! :D
Szczególnie synchroniczne wyglądanie przez okno :D

Re: Szarość nie radość.

PostNapisane: Sob cze 25, 2022 20:26
przez MB&Ofelia
haaszek pisze:
Loro to potwór. Nie jestem przyzwyczajona do pilnowania jedzenia, a ten słodki koteczek raz ukradł całe udko z zupy (bo nie nakryłam pokrywką) a ostatnio mamusi pieczone z talerza, bo poszła otworzyć drzwi.
Poza tym muszę karmić Echo w ukryciu, żeby Loro nie zjadał tego, co Echo nie zje. Ale chyba jak mnie nie ma, to mamusia je dokarmia, bo mały jest jak rudy balonik na krotkich nóżkach. A Echo szczupła jaszczurka, umięśniona, ciężka, ale szczupła. :roll:

https://demotywatory.pl/5142721/Widzisz ... o-puszysty

:wink:

Re: Szarość nie radość.

PostNapisane: Nie cze 26, 2022 6:56
przez haaszek
MB&Ofelia pisze:
haaszek pisze:
Loro to potwór. Nie jestem przyzwyczajona do pilnowania jedzenia, a ten słodki koteczek raz ukradł całe udko z zupy (bo nie nakryłam pokrywką) a ostatnio mamusi pieczone z talerza, bo poszła otworzyć drzwi.
Poza tym muszę karmić Echo w ukryciu, żeby Loro nie zjadał tego, co Echo nie zje. Ale chyba jak mnie nie ma, to mamusia je dokarmia, bo mały jest jak rudy balonik na krotkich nóżkach. A Echo szczupła jaszczurka, umięśniona, ciężka, ale szczupła. :roll:

https://demotywatory.pl/5142721/Widzisz ... o-puszysty

:wink:

:ryk:
Moja szwagierka zawsze mówiła, że jej kot nie jest gruby, tylko ma puchate futro :ryk: aż kiedyś musiała go wykąpać i stwierdziła, że jest taki okrągly, jak biedronka. Teraz na grube koty mówimy biedronka

Re: Szarość nie radość.

PostNapisane: Śro cze 29, 2022 9:49
przez haaszek
Wracam w nocy z pracy. Już na dole słyszę rozdzierające miauczenie Loro. Pierwsza myśl - uciekł, pomylił mieszkania i gdzieś pod drzwiami sąsiadów płacze. Nie, to u nas w mieszkaniu. Otwieram, Loro koniecznie chce wyjść ale wraca ze mną. Dziwne, za drzwiami nie siedzi Echo, jak to bywa normalnie.
- Gdzie jest Echo? - pytam. Rozglądam się po mieszkaniu, Siwy zamknięty w Ptasim, mamusia słucha telewizora na full, Kotek rozwalony na kanapie. A za drzwiami zamkniętego balkonu jak rybka w akwarium siedzi Echo i się wytrzeszcza. Siwy wieszając pranie zamknął kota na balkonie. Co najmniej godzinę wcześniej... Wypuszczam.
Loro biega za nim i się cieszy, że go uratował, że wreszcie jest.
Jest tak nachalny, że w końcu dostaje z liścia.
Kocia wdzięczność.