» Czw maja 06, 2021 23:03
Re: Szarość nie radość. Jak nie urok, to...
Serwis fotograficzny po łikendzie. Koty dziś nawet w pracy nie były, bo dziś cały dzień praca wyjazdowa.
A w sobotę zięć ma wernisaż w Warszawie, wiec jedziemy do Krakowa jako "dziadek i babcia sitter". Zastanawiam się nad zabraniem kotów, a przynajmniej Echo, żebym się nie denerwowała, że mama przypadkiem wpuściła go do ptaków. A z Kotkiem dwa dni bez problemu da sobie radę.
Wprawdzie na Kazimierzu są dwie kocice, ale zawsze mlody może zamieszkać w pracowni.
Żeby nie choroba Praktisa, to bym go podrzuciła do drugiej córki na Podgórze, ale Praktis po powrocie ze szpitala potrzebuje spokoju. (Po tlenoterapii i lekarstwach czuje się dużo lepiej, widać, że się cieszy z powrotu do domu, ale pełnych wyników jeszcze nie ma)
Oj, coś czuję, że odpocznę dopiero w poniedziałek w pracy...