Szarość nie radość. A Kotek zaczyna się nam psuć

[haaszek]

Włazi. Do połowy...
Myślałam że z nią będzie najłatwiej, no najbardziej oswojona. A tu zonk...

[jolabuk5]

Może dziś się uda?

[MB&Ofelia]

Och, on się przyjaźni ze wszystkimi trzema. Do tej pory przez szybę albo szparę w oknie. Wreszcie mogły się spotkać. Cwierkaly do siebie

Eeee... trigamista?

[haaszek]

Może jutro. Dziś nażarta jak bąk. A Echo przypomina mi Kotka sprzed jedenastu lat, jak jeszcze był ufny i kumplowal się z każdym kotem. Taki kotek terapeutyczny

[haaszek]

Och, on się przyjaźni ze wszystkimi trzema. Do tej pory przez szybę albo szparę w oknie. Wreszcie mogły się spotkać. Cwierkaly do siebie

Eeee... trigamista?

[haaszek]

Tak piękna pogoda, że dziewczyny wróciły do ogrodu. Biegały jedna obok drugiej, sprawdzały wszystkie zakamarki.
Ruda obrażona, nie ruszyła się nawet jak wołałam. Stan gotowości zawieszony, musi znów nabrać zaufania.
Jestem sfrustrowana.

[MB&Ofelia]

Powodzenia w łapance.
Ja kiedyś jedną kotkę łapałam kilka miesięcy. Fakt, że kotka pojawiała się w pracowym ogródku, czasami w czasie pracy, czasami po, a pożyczonej klatki-łapki nie mogłam zostawiać na noc. Raz zamiast kotki o mało mi się nie złapała kawka.

[meg11]

no najbardziej oswojona.

Jest najbardziej oswojona ale też najbardziej ostrożna jedno drugiego nie wyklucza

[haaszek]

Jutro spróbuję łapkę pożyczyć, gorzej, że siostry już na wolności.

[Gosiagosia]

[haaszek]

Ruda złapana, czeka na transport. Przychodziła jeść tylko kiedy nikogo nie było za oknem. Wychodziła tylko na pierwszy stopień i czekała.
Złapałam ją "na Echo" - zapięłam młodemu smycz i postawiłam go na parapecie. Ruda wskoczyła i zaczęły się noskować. Złapałam ją za kark i juz nie puściłam aż zamknęłam w klatce. Wrzask, szamotanina. Echo przerażony uciekł do piwnicy ciągnąc smycz za sobą, Ruda wyła i jęczała, mnie się tłukło serce i telepały ręce. Siwy MUSIAŁ akurat wypisać fakturę zamiast szukać kota. Tomaszek "a gdzie jest Marek?" "w dupie". "To ty mi wypisz fakturę" Strzeliłam drzwiami, poszłam szukać Echo, bo oczywiście Siwy nie znalazł.
Był, wbity pod regał w ostatnim pomieszczeniu, musiałam prawie się polożyć, żeby go wyciągnąć za szelki. Przerażony bardziej niż u weterynarza. Kocica też przerażona, już nieźle gruba jest, to był ostatni dzwonek.
Jest mi z tym bardzo źle, czuję się, że zawiodłam oboje. Dlaczego ja to musze robić? A wiem, że nikt inny nie potrafiłby ich złapać.

Szlag by trafił.

[Malk]

Rany, jaka akcja. Współczuję nerwów Tobie i Echu
Gratuluję łapanki, mocno nieortodoksyjna akcja

[haaszek]

Gołymi rękami ją łapałam.
Ale za pół godziny poszłam do niej (stała u Beaty w sitodruku) i dała się pogłaskać. Biedna malutka.
Policzyłam, maja właśnie jakis rok.

[meg11]

Dlaczego ja to musze robić? A wiem, że nikt inny nie potrafiłby ich złapać.

Pytanie i odpowiedz w jednym

[MB&Ofelia]

Gratulacje! Dzielna jesteś. I zdolna.