Szarość nie radość. A Kotek zaczyna się nam psuć

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw kwi 11, 2024 8:42 Re: Szarość nie radość. A Kotek zaczyna się nam psuć

:ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Obrazek

muza_51

 
Posty: 2263
Od: Pon paź 04, 2010 10:04
Lokalizacja: Jarosław

Post » Czw kwi 11, 2024 13:48 Re: Szarość nie radość. A Kotek zaczyna się nam psuć

Brak zlych wiesci to juz dobra wiesc.
Obrazek


Ludzie, którzy nie lubią kotów, w poprzednim życiu musieli być myszami.

Lifter

Avatar użytkownika
 
Posty: 4416
Od: Pt sie 09, 2013 10:47
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw kwi 11, 2024 14:06 Re: Szarość nie radość. A Kotek zaczyna się nam psuć

Weterynarka pytała, jak się kot czuje. A on chyba nieźle sie czuje, skoro czasem nawet pogoni z młodymi i nie śpi w pozycji bólowej, tylko rozwalony na swoim krześle.
Nasze wątki:Czarno Widzę i Szarość nie radość, a tu nas zobaczysz #cats.on_tour

Obrazek

haaszek

Avatar użytkownika
 
Posty: 2773
Od: Pt cze 23, 2006 18:43

Post » Czw kwi 11, 2024 21:08 Re: Szarość nie radość. A Kotek zaczyna się nam psuć

Oooo, jak to miło czytać i jeszcze milej sobie wyobrazić :1luvu: :1luvu: :1luvu:
Obrazek

Malk

Avatar użytkownika
 
Posty: 10033
Od: Pon paź 01, 2007 18:30
Lokalizacja: Oslo, NO

Post » Pt kwi 12, 2024 8:53 Re: Szarość nie radość. A Kotek zaczyna się nam psuć

Zdrowia dla Kotka jak najwiecej.
Obrazek


Ludzie, którzy nie lubią kotów, w poprzednim życiu musieli być myszami.

Lifter

Avatar użytkownika
 
Posty: 4416
Od: Pt sie 09, 2013 10:47
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon kwi 29, 2024 17:09 Re: Szarość nie radość. A Kotek zaczyna się nam psuć

Ponieważ znow miał epizod z sikaniem co chwilę wrócił antybiotyk, po skończeniu badanie moczu na struwity, a poza tym lecimy na amitryptylinie, bo u niego te stany zapalne mogą mieć (i sądzę że mają) podłoże stresowe. Czyżby to, że go zabraliśmy kiedyś do Zielonego Domku go zestresowało? Lekarka twierdzi, że to za mało kuwet, a ja go znam prawie 15 lat i nigdy to nie było problemem. Prędzej to, ze nie może spać z Siwym, a bardzo by chciał.
No cóż, zobaczymy.
Przymierzam się też psychicznie do zabrania Cykorii do domu. Jeszcze w listopadzie miała robione testy, więc mam pewność, że nic im nie przyniesie. Jest już tak udomowiona, że wzięta na ręce nie ucieka tylko się przytula. Z młodymi pewno nie byłoby problemu, Loro jest chętny do zabawy, ona też. Tylko nie chcę podłożyć świni Kotkowi. Ale choćby na weekendy chciałabym ją zabierać, bo jeżdżenie dwa razy dziennie do kota w wolne dni to udręka. Nic sobie zaplanować nie można. Mogłaby zejść na dół Grażynka, ale ona tylko posprząta i nakarmi, bawić się z nią Cykoria nie będzie, do zabawy jestem ja.
Nasze wątki:Czarno Widzę i Szarość nie radość, a tu nas zobaczysz #cats.on_tour

Obrazek

haaszek

Avatar użytkownika
 
Posty: 2773
Od: Pt cze 23, 2006 18:43

Post » Pon kwi 29, 2024 19:48 Re: Szarość nie radość. A Kotek zaczyna się nam psuć

No cóż, tak to się kończy. I tak długo wytrzymałaś, ja rejteruję wcześniej bo szkoda mi samotnego kota.

aga66

 
Posty: 6148
Od: Nie mar 05, 2017 18:46

Post » Wto kwi 30, 2024 14:00 Re: Szarość nie radość. A Kotek zaczyna się nam psuć

Cykoria nie jest samotna. Od 7 do 17-18 ciągle ktoś w firmie jest. A wieczór przychodzę czasem popracować. Nie wiem, jak ona w grupie, bo z siostrami się nie trzymała, była na uboczu. Na przykład Ela była klasycznym typem jedynaczki - Kotka ledwo tolerowała, choć sama go wychowała. Tak samo Rysia.
Ale na razie wszystko odłożone - Cykoria miauknęła dziś jedząc mięso, więc w pysku cos się znów kluje :( Już zapisałam ją na poniedziałek do lecznicy.
Jest słodka, kochana, delikatna. Kiedy ją capnę :D (bo normalnie na ręce wziąć się nie pozwala) zaczyna mruczeć, przytulać się, ocierać. Chyba to dla niej jest ciągle zaskoczeniem, jak dobrze być z człowiekiem. Jakie to jest miłe. I siedzi tak a ja jej nie przytrzymuję, może sobie iść w każdym momencie. Ale siedzi i się rozwala brzuszkiem do góry :D W niedzielę wieczór przytuliła się i zasnęła mi na kolanach i bałam się, że do domu nie będę mogła wrócić.
Nasze wątki:Czarno Widzę i Szarość nie radość, a tu nas zobaczysz #cats.on_tour

Obrazek

haaszek

Avatar użytkownika
 
Posty: 2773
Od: Pt cze 23, 2006 18:43

Post » Wto kwi 30, 2024 14:13 Re: Szarość nie radość. A Kotek zaczyna się nam psuć

Slodka koteńka :1luvu:
Oby odnalazĺa się w domowym stadzie! :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=187577
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 60512
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto kwi 30, 2024 14:22 Re: Szarość nie radość. A Kotek zaczyna się nam psuć

Żeby mamusia się odnalazła w stadzie :(
Uparcie podkarmia l'Oro - on chodzi i jęczy a ona mu z lodówki a to kawałek parówki, a to kiełbaski, a to innej wędliny. Wiem, bo czasem nakryję ją na gorącym uczynku. I rudy to jedyny kot, który żebrze :(
Nie pomaga tłumaczenie, że jęczy, bo dostaje, bo go tak nauczyła, że to szkodliwe dla niego. Nawet to, że kocia puszka stoi na widoku w lodówce i mięso w misce też.
Albo dzwoni do pracy, że kota nie ma. Nigdzie. I muszę w sześć sekund rzucać wszystko i gonić kota szukac. W połowie drogi telefon, że wyszedł. Ostatnio wypuściła rudego na klatkę schodową i doiero Siwy po dwu godzinach się zorientował. Dobrze, że mały goni od razu na górę a nie na dół.
Kiedyś wpuściła Echo do Ptasiego Pokoju. Bo prosił a jej się koty pomyliły, myślała, że to Kotek. Teraz zamykamy pokój na klucz i klucz chowamy.
Nasze wątki:Czarno Widzę i Szarość nie radość, a tu nas zobaczysz #cats.on_tour

Obrazek

haaszek

Avatar użytkownika
 
Posty: 2773
Od: Pt cze 23, 2006 18:43

Post » Wto kwi 30, 2024 14:27 Re: Szarość nie radość. A Kotek zaczyna się nam psuć

Uff, to problem. Mamy raczej się nie przekona. Dobrze, że tylko jeden kotek tak sie upomina o jedzenie!
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=187577
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 60512
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Anna2016, Silverblue i 83 gości