Cykoria nie jest samotna. Od 7 do 17-18 ciągle ktoś w firmie jest. A wieczór przychodzę czasem popracować. Nie wiem, jak ona w grupie, bo z siostrami się nie trzymała, była na uboczu. Na przykład Ela była klasycznym typem jedynaczki - Kotka ledwo tolerowała, choć sama go wychowała. Tak samo Rysia.
Ale na razie wszystko odłożone - Cykoria miauknęła dziś jedząc mięso, więc w pysku cos się znów kluje
Już zapisałam ją na poniedziałek do lecznicy.
Jest słodka, kochana, delikatna. Kiedy ją capnę
(bo normalnie na ręce wziąć się nie pozwala) zaczyna mruczeć, przytulać się, ocierać. Chyba to dla niej jest ciągle zaskoczeniem, jak dobrze być z człowiekiem. Jakie to jest miłe. I siedzi tak a ja jej nie przytrzymuję, może sobie iść w każdym momencie. Ale siedzi i się rozwala brzuszkiem do góry
W niedzielę wieczór przytuliła się i zasnęła mi na kolanach i bałam się, że do domu nie będę mogła wrócić.