» Pon lis 15, 2021 23:31
Re: Szarość nie radość. "Tęskniłem, gdzie byłaś?!"
Wróciłam po tygodniu ze szpitala. Podobno na stuknięcie moich kul o schody Echo zerwał się ze snu i popędził do przedpokoju. W każdym razie kiedy doszłam na pierwsze piętro był pierwszym do powitania. Potem przejrzał podejrzliwie torbę, którą przywiozłam, a kiedy położyłam się tak, żeby moje nogi leżały w odpowiedniej odległości od siebie, zwinął się między nimi i nie ruszył przez parę godzin. Zszedł tylko coś zjeść, wysikać się i zaraz wracał. Chyba że szłam do łazienki czy toalety, wtedy szedł za mną, nieszczęśliwy, że się nie schylam i nie głaszczę.
Teraz dopiero, po dziewięciu godzinach udało mi się go namówić, żeby przeniósł się na fotel obok, bo robiło mi się już za ciepło. Mój prywatny rehabilitant.
Kotek wlazł na łozko, przyjął moje czułości, ale potem wrócił na kanapę Bapci oglądać seriale.