Re: Urwisek Boryś i najukochańsza Fisza biegająca za TM (*)
Napisane: Pt maja 21, 2021 7:19
On jest po prostu CUDNY
Koty kotki koteczki forum
https://forum.miau.pl/
ewar pisze:On jest po prostu CUDNY
jolabuk5 pisze:A może poszukałby sobie jakiejś osobistej sympatii na miau? Pola z tego wątku kiedyś się skarżyła, że wszyscy mają swoich kocich kawalerów, tylko ona taka sama...
viewtopic.php?f=46&t=202609&start=1020
Nawet zamówiła sukienkę, żeby się któremuś kotu podobać, ale nikt się nie zainteresował Zresztą bez sukienki Polunia chyba ładniej wygląda
viewtopic.php?f=46&t=202609&start=1050
Talka pisze:Chyba by chciał... Ale oboje jesteśmy trochę nieśmiali...
Weekend był ciężki... Cały przepłakany.. wyrzuty sumienia mnie wykończą....
maczkowa pisze:Talka, co sobie konkretnie zarzucasz? W czym widzisz swoją winę?
jolabuk5 pisze:Oczywiście! Pielęgnuj tę więź, bo to piękne uczucie, bardzo specjalne. I to wcale nie znaczy, że Boryska kochasz mniej. Po prostu każda miłość jest trochę inna.
maczkowa pisze:Talka, co sobie konkretnie zarzucasz? W czym widzisz swoją winę?
Ewa L. pisze:Witaj Borysku.
Nazywam się Pola i mam 10 lat. W ubiegłym roku umarła moja najlepsza przyjaciółka Zuzia [*] która mnie wychowała od kociaka i była dla mnie jak matka. Po jej śmierci rozchorowałam się ( dostałam zapalenia pęcherza ). Teraz mieszkam z dużą sama bo nie lubię innych kotków ale bez Zuzi czuję się samotna. Sabcia , która znała Zuzię bo kiedyś mieszkały w jednym domku u cioci Joli powiedziała , że jesteś bardzo nieśmiałym kocurkiem i też jesteś samotny bo straciłeś swoją przyjaciółkę Fiszkę. Może chciałbyś się ze mną zaprzyjaźnić ? Razem może łatwiej byłoby nam znieść stratę naszych przyjaciół. Zapraszam cię na swój wątek viewtopic.php?f=46&t=202609&start=1125
Pola
To ja :
Talka....bycie Bogiem jest bardzo trudne, nie zawsze dana jest nam pewność, że już nic nie dało sie zrobić, że może jeszcze... Pamiętaj, że Fiszka była obarczona bardzo cieżką chorobą, którą bardzo ciężko przechodziła. Stanęłaś na rzęsach, żeby wynaleźć lek, żeby ściągnąć go dla niej, żeby pozyskać środki na leczenie. Niestety, nie dał dobrych efektów. Kolejne leczenie też. A wiec nie zadziałało nic, co mogło dać znaczącą poprawę na dłuzej. A Fiszka byłą już bardzo, bardzo zmęczona, wyczerpana, na granicy terapii uporczywej... jeśli byłaby nadzieja wyleczenia, albo zaleczenia i dania jej komfortowego życia przez jakiś czas- ok. Ale tu...to mogła być kwestia tylko przedłużania tego tak bardzo trudnego dla niej życia.... Nie miałaś perspektywy leku, który zapewniłby jej dobre zycie.Talka pisze:maczkowa pisze:Talka, co sobie konkretnie zarzucasz? W czym widzisz swoją winę?
Że mogłam jeszcze próbować