Burasy i Ćiorny w akcji.

U mnie jest podobnie, tylko nasilenie mniejsze. Są długie okresy bez agresji. Ale bywa tak jak u Ciebie i parę razy Kitka się ssikała w łazience poza kuwetą bo któryś łobuz ją tam napadł. U nas nic nie pomaga. Kitka ustawia się w roli ofiary, rzadko np. wali łapą i wtedy agresor się zatrzymuje w działaniu. Ale przeważnie ucieka.

jolabuk5 pisze:
PixieDixie pisze:No właśnie jesteśmy że tak powiem w trakcie ustalania dalszej drogi postępowania.
Rozwazamy terapię lekami właśnie gabapetin
Ale pytanie komu i w jakich dawkach.
Czekamy na konsultacje i info od zaufanego weta od pań z fundacji co mamy ćiornego i dziewczyny.

Też u Coco jest o tyle powalone ze ona miała to zapalenie układu nerwowego. Nie wiadomo skąd i jak. Więc też boje się ingerować w nią...

Póki co sobie lezymy i do was piszemy.

Jaka ona śliczn
A cbd nie jest łagodniejszy od gabapetiny?

Pewnie jest ale ja nie wiem jak takie opiaty wpłyną. Ja najpierw chciałabym spacyfikować lekami ćiornego. A potem ewentualnie ja jak to nic nie da.

aga66 pisze:U mnie jest podobnie, tylko nasilenie mniejsze. Są długie okresy bez agresji. Ale bywa tak jak u Ciebie i parę razy Kitka się ssikała w łazience poza kuwetą bo któryś łobuz ją tam napadł. U nas nic nie pomaga. Kitka ustawia się w roli ofiary, rzadko np. wali łapą i wtedy agresor się zatrzymuje w działaniu. Ale przeważnie ucieka.

U nas agresja jest praktycznie codziennie. Tylko o różnym stopniu nasilenia. Czasem jest to jednorazowe a czasem cały dzień non stop.

Coco niestety wybiera łóżko albo kanapę jako cel pozakuwetowych eskapad.

Cieszę się tylko ze Ćiorny zaanekrowal nowa kuwetę w wc i tak jak by ciutke odpuścił tej coco w tej kuwecie.

Ja już też widzę kiedy ona jest w takim stanie że szuka miejsca żeby się wysikać czy zorbic 2ke na kanapie czy łóżku. I kilka razy uratowałam już się of prania wszystkiego ale nie zawsze jestem w stanie to wyłapać. Szczególnie jak czasem pół dnia wiszę na słuchawkach.

Może jej postaw kuwetę w miejscu odosobnionym np. na szafie? Moja jedna kotka kiedyś tak miała...

Ćiorny mnie dzisiaj uzarl bo mu nie dałam snacków

Wcale mi nie jest do śmiechu

Nie mam siły.

Ale czasem bywa rak
Walczymy o siebie.
Obrazek

PixieDixie pisze:Ale czasem bywa rak
Walczymy o siebie.

No koci aniołek po prostu!

I tak trzymać!!!

Dziś był popołudniu nieznosny
Nic nie pomagało.
Wczoraj był grzeczny i spał otwarty.
Dziś już jest zamknięty bo się nie dało.
Każdego zaczepiał.
A bawilismybsieni wędka. I smaczkami więc nie z nudów.

Od jutra zaczynamy terapię gabapentyna.
Albo od wtorku. Zobaczymy.
Ostatnia deska ratunku.

Oby pomogło!!! :ok:

Janka, i tak nie masz aż tak złe jak było u nas.
Ja sobie to przypomnę to się dziwie jak ja to wytrzymałam pół roku.

Nie pamiętam czy twoje się wypróżniały za kuweta... Tez nie miałaś lekko... Pamiętam

Lek już zamówiony. Coco jako że dalej nie mam potwierdzenia czyoge jej podać gabapentyne od 2 dni jest na calm & relax czyli tryotofan i waleriana. W końcu w postaci która przyjmuje z chęcią bo te kapsułki z płynem, zekem czy co tam jest.

Kocie sprawy
Obrazek

A po 2 stronie biurka
Obrazek

Martwię się Wami. Oby się uspokoiło!!!

Burasy i Ćiorny w akcji.

Kto przegląda forum