Niech mnie ktoś przytuli
Coco po 2 tygodniach apelki zaczęła wymiotować.
Słabo z apetytem.
Cały weekend Ćiorny ja wziął na celownik. Po 2 tygodniach względnego spokoju jak na nasze warunki.
Musiał czuć że coś się dzieje.
Wczoraj już była osowiala.
Dziś cała noc wymiotowała.
Rano też toche.
Wet kazał odstawić póki co apelke. Mamy podejrzenie że za duża dawka...
Płakać mi się chce.
Jak nie urok to sraczka... Od końca zeszłego roku jest kijowo ale ostatni tydzień to jakieś apogeum.
Kocio - życiowe.
Niech to wszystko szlag. Zaczyna mi brakować sił, energii i dobrego nastawienia do życia