Ten cholerny wirus zbiera coraz większe żniwo. W ubiegłym tygodniu mojej mamy brat a mój chrzestny się rozchorował. W sobotę wieczorem dostał wysokiej gorączki ponad 40*C w niedzielę temperatura się utrzymywała więc w poniedziałek zadzwonili do lekarza i od razu wujo dostał skierowanie na testy. Pojechał, pobrali i we wtorek wynik - pozytywny. Temperatura się utrzymywała więc był tak słaby , że żeby wstać do łazienki musiała mu pomagać żona. Nic nie chciał do tego jeść więc tym bardziej opadł z sił. W środę zaczął się dusić i ciocia nie zwlekając zadzwoniła po pogotowie . Przyjechali i zabrali go do szpitala. Dzwoniłyśmy z mamą w czwartek bo mama bardzo bała się o brata. Wujo ledwo co mówił bo tak ciężko mu się oddychało. Cały czas jest na tlenoterapii i już jest dużo lepiej . Nawet zachciało mu się krówek . Ciocia na kwarantannie do 28 kwietnia ale jak na razie na szczęście nic jej nie jest. I oby tak zostało.
Ja niestety nadal mam problem z klientami. Już mam dość przypominania i zwracania uwagi by nosili maseczki, zakrywali nos i usta i wchodzili na sklep z wózkiem lub koszykiem sklepowym. Mamy ograniczenie ilości klientów na sklepie do 12 osób + personel. Dla ułatwienia ograniczyliśmy ilość wózków i koszyków do 12 szt. by każdy wchodząc miał świadomość , że jak nie ma koszyka to znaczy , że jest komplet klientów i trzeba poczekać aż się zwolni koszyk i ktoś opuści sklep. Ale nie, trzeba wejść i łazić po sklepie z naręczem zakupów . A najlepsze są rodziny. Biorą jeden koszyk na żonę , męża i dwójkę dzieci. Gdy się zwraca uwagę , że koszyk jest na jedną osobę a nie 4 osobową rodzinę to jest obraza majestatu . To takie zrobię babci na złość i odmrożę se uszy a jak słyszę tekst , że nie mogę nikogo zmusić do wzięcia koszyka bo to jest niezgodne z prawem to mi ręce i cycki opadają . Przestałam już z takimi dyskutować i po prostu odmawiam obsługi. Niektórzy próbują jeszcze dyskutować , stawiać się i pokrzykiwać na mnie ale mam to gdzieś. Moja odpowiedź jest jedna - nie mogę nikogo zmusić do wzięcia koszyka, czy do zakrywania nosa i ust ale mam prawo do odmowy obsługi osób nie przestrzegających reżimu sanitarnego.
Są od tego wyjątki np. ktoś wejdzie bez koszyka i po zwróceniu uwagi przeprosi i obieca , że następnym razem zastosuje się do tego lub pójdzie po ten koszyk to ok. I jeszcze to leżenie jeden drugiemu na plecach bo właśnie koniecznie muszą coś zobaczyć to już chleb powszedni. Jeśli ludzie nadal tak będą się zachowywać to my z tej pandemii za 5 lat nie wyjdziemy.