Re: Syberyjskie dranie i Afrykańskie wredoty - czarne chmury
Napisane: Nie wrz 26, 2021 20:01
Ja mam wrażenie, że tak naprawdę ze środkiem trzeba trafić - dla jednego lepszy będzie jeden żel, dla drugiego inny...
A u Tuli grzeczność nie zadziwia. Wszak na zastrzyki sama przybiegała swego czasu .
Z zabawnych anegdotek... Mam weta, który szanuje moją wiedzę okołozwierzącą. Podczas ostatniej wizyty pogadaliśmy chwilę o genetyce, omówiliśmy immunoodporność względem oczka Romika... Na koniec zostały mi przekazane informacje jak konkretnie podawać antybiotyk. I żeby koniecznie po tabletce podać kotom wody że strzykawki! Na co zadałam genialne pytanie "a co to jest strzykawka?" .
Mój angielski w niektórych aspektach pozwala na rozmowę wysokich lotów, ale ciągle czasem nie znam najprostszych słów .
A u Tuli grzeczność nie zadziwia. Wszak na zastrzyki sama przybiegała swego czasu .
Z zabawnych anegdotek... Mam weta, który szanuje moją wiedzę okołozwierzącą. Podczas ostatniej wizyty pogadaliśmy chwilę o genetyce, omówiliśmy immunoodporność względem oczka Romika... Na koniec zostały mi przekazane informacje jak konkretnie podawać antybiotyk. I żeby koniecznie po tabletce podać kotom wody że strzykawki! Na co zadałam genialne pytanie "a co to jest strzykawka?" .
Mój angielski w niektórych aspektach pozwala na rozmowę wysokich lotów, ale ciągle czasem nie znam najprostszych słów .