Strona 1 z 162

Syberyjskie dranie i Afrykańskie wredoty - potop...

PostNapisane: Czw lip 09, 2020 17:50
przez Sierra
Na początku byłam JA

Istota doskonała, obdarzona wspaniałym poczuciem humoru i genami wiecznej młodości... Jestem aniołek w ludzkiej skórze, optymistką wytrzymującą Księciunia, Sierrę i Tulę z wiecznym uśmiechem :201432 . Chyba, że się nie uśmiecham. Wtedy jest źle, a nawet bardzo źle - Księciunio boi się wracać do domu, Sierra zaczyna mieszkać na kociostradzie, a Tula... jeszcze tego zjawiska nie spotkała :twisted: .

Potem pojawił się Księciunio. Zwany też TZem :mrgreen: . Księciunio zazwyczaj jest niezmiernie uroczym Księciuniem (jeśli pominiemy marudzenie), gdyż jego wierny sługa (ja) ma cudowną zdolność ustawiania go do pionu... patelnią, jeśli to akurat niezbędne :twisted: . Posiada 3 miłości życiowe: motory, Sierrę i swoją pracę, w związku z czym stanowimy dość... niezależną i nietypową parę. Dobrze nam z tym :mrgreen: .

Brak zdjęć 2 powyższym musicie mi wybaczyć

Następnie zjawiła się Sierra, Jaśnie Pani
Kot z żądaniami! I to nad wyraz głośnymi żądaniami... rok walczyłam o brak OGŁUSZAJĄCYCH miauków w domu. Zjawiła się w moim życiu w sposób dość nie zaplanowany - wróciłam z pracy i zastałam żółte coś z chudym tyłkiem 8O . Tłumaczenie Księciunia brzmiało "przecież wiedziałaś, że marzę o savannah" :roll: Obrazek

Niestety, Księciunio jest największą miłością Sierry, w związku z czym nie zostałam zaakceptowana. Przez pół roku byłam postrzegana jako wróg i wógle TA TRZECIA, więc miłość między mną i Sierrą jest również... specyficzna. Po przyjeździe Tulki Sierra wpadła w dziki zachwyt i zmieniła się kompletnie - przestała być upierdliwym, wiecznie drącym pazczę stworzeniem, a stała troskliwą przyjaciółką całego świata :201454 .

Sierra kocha lisy, z takich małych dziwactw. Jest wiecznie zawiedziona, że nie pozwalam jej się z nimi bawić :strach: . Niestety, nie mówimy o najmądrzejszym kocie świata :oops:

"Co? Znowu o kotach pisze, zamiast nam pokłony bić? :roll: "
Obrazek

Po za tym, zgodnie z tytułem, Sierra jest tchórzem stulecia. Pewna siebie i odważna w domu, reaguje dziką paniką na wszystko co nowe.

I na koniec - Tula, Wiewiór, Śpiąca Królewna :1luvu:
Moja nevka wymarzona, wybierana rok, najukochańsza. Koteczek idealny, co nie umie miauczeć :201465 .
Wiecie... Księciunio wrócił raz z pracy i zastał puchate coś... Jedyna słuszna odpowiedź brzmiała "przecież wiedziałeś, że marzę o syberyjczyku" :twisted: . A na poważnie jakoś mu umknęło, że przez 2 miesiace dostawał filmiki i zdjęcia z podpisami w stylu "mój kotek już chodzi" :201422 . Tulik jest uwielbiana przez wszystkich i skrzętnie to wykorzystuje :mrgreen: . Jest z nami od 31.05 tego roku, więc to ciągle przesłodki dzieciak :1luvu: .
Obrazek

Z cech charakterystycznych - jest brudasem. W życiu nie spotkałam tak brudnego kota... za "mycie się" uważa oplucie 1 łapy (tylna, lewa) i kończy zadowolona :ryk: . Porządne szorowanie futra następuje jedynie PO zjedzeniu ryby :strach: . Sierra próbuje opanować sytuację, jednak z marnym skutkiem - przerażona wizją czystości Tula ucieka po całym domu, a Sierra za nią goni z językiem na wierzchu :201466 . W związku z powyższym słowa "kota się nie kąpie, one się myją same" dostaję napadu dzikiej radości :ryk: . Kot kąpielami jest umiarkowanie zachwycony.
Obrazek


Tula nie lubi lisów, ma odrobinę instynktu samozachowawczego. Wojnę na rozum ze Sierrą zdecydowanie wygrywa :mrgreen: .

Tula jest też oszustem stulecia. ROK szukałam kotki hodowlanej o konkretnym umaszczeniu - burej pręgowanej nevki. Po zapłacie zaliczki Tula zaczęła wybarwiać łapki na ciapato... a ja nie cierpię szylkretów :twisted: . Wybaczam jej tą bezczelność tak długo, jak długo pysk jest w jednym kolorze 8) .
Tula też bardzo lubi spać i nie lubi wstawać. Na zdjęciu właśnie wstała :twisted: . Witać tutaj również dowody zbrodni genetycznej (lewa łapka, paluszki)
Obrazek


Aby uniknąć pytań później - dziewczyny są kotkami hodowlanymi. Na Sierrę wpływu nie mam (bo to oficjalnie kot Księciunia), mogę co najwyżej doradzać... Tula była od początku wybierana z myślą o hodowli. Czy faktycznie będę ją rozmnażać przekonam się za jakieś pół roku-rok, jak podrośnie :wink: .

W gratisie - zdjęcie pierworodnego syna Sierry
Obrazek



EDIT
Po DŁUGIEJ zabawie udało mi się zmniejszyć zdjęcia :mrgreen: . Tylko wszystkie się przekręciły 8O

EDIT II
Dzięki pomocy Jolibuk5 zdjęcia w końcu wyglądaj jak należy :201437

Re: Szulkretowy oszust i afrykański tchórz.

PostNapisane: Czw lip 09, 2020 17:52
przez Sierra
No i zdjęcia mi się rozjechały, nie wiem czemu 8O . Jak jakiś wspaniały moderator będzie umiał to naprawić... to wdzięczna będę :oops:

Re: Szylkretowy oszust i afrykański tchórz.

PostNapisane: Czw lip 09, 2020 19:28
przez Hańka
Melduję się :kotek:
Ooo, wiedziałam, że pięknoty tu będą. I charakterne.

Re: Szylkretowy oszust i afrykański tchórz.

PostNapisane: Czw lip 09, 2020 19:36
przez Sierra
Uroda to po mnie :mrgreen: .

Z charakterami to cóż... słodka i kochana Tulka to oczywiście po mnie... wredna i drąca ryja, ale w głębi duszy troskliwa, Sierra to wypisz-wymaluj Księciunio :twisted:

Re: Szylkretowy oszust i afrykański tchórz.

PostNapisane: Czw lip 09, 2020 20:37
przez Hańka
Ten motyw lisów mnie nieco niepokoi... Bo nie wiem, czy moje koty lubią i jak to sprawdzić? :20147

Re: Szylkretowy oszust i afrykański tchórz.

PostNapisane: Czw lip 09, 2020 20:41
przez Sierra
Ja zamieszkałam w Londynie i zaczęłam wychodzić z kotami wieczorami - lisy same się zjawiły :twisted: . Zazwyczaj dostają na widok dziewczyn ślinotoku i łażą za nami w uprzejmej odległości 15-20 m :x . Było mniej, parę razy zdarzyło im się dostać ode mnie kopniaka pod ogon w obronie psa/kota, więc nabrały respektu dla mojego obuwia :roll: ...

Re: Szylkretowy oszust i afrykański tchórz.

PostNapisane: Czw lip 09, 2020 20:54
przez Hańka
O rany! :strach:

Re: Szylkretowy oszust i afrykański tchórz.

PostNapisane: Czw lip 09, 2020 21:48
przez Nul
Hej hej Sierra :)

Hm, kiedy dzisiaj chodziłam z Feliksem po Krakowie wieczorem... Nie, żadnego lisa za nami nie było. Ale były komary... :mrgreen:

Re: Szylkretowy oszust i afrykański tchórz.

PostNapisane: Czw lip 09, 2020 21:51
przez Sierra
Nul witam cieplutko :mrgreen: . W Londynie jest więcej lisów niż gdziekolwiek widziałam w Polsce 8O . Nie kryją się, wiosną da się spotkać matkę pilnującą maluchów na trawniku :roll: . Najgorsze moje doświadczenie z lisem to chyba walka lisiej rodziny z kotem. Osaczyli go gdzieś w kącie, biedak uciec nie mógł. Niestety, nie udało mi się namierzyć towarzystwa na czas (a później, bez dźwięków, to było całkiem niemożliwe).

Melduję uprzejmie, że brudas pachnie :1luvu: . Miało to coś wspólnego ze skokiem prosto w talerz pełen sosu :twisted: .

Druga kąpiel poszła zdecydowanie gorzej - młoda wierciła się cały czas. Po kąpieli zamiast Wiewióra był Szczór :ryk: . Za to suszarka nie była aż tak straszna jak za pierwszym razem.

Re: Szylkretowy oszust i afrykański tchórz.

PostNapisane: Czw lip 09, 2020 21:54
przez Nul
O rany... No nieźle... Kor w sosie własnym... a nie, właśnie nie we własnym! Sosiku kotce pożałowali i jeszcze do prania kotkę zabrali... :)

Re: Szylkretowy oszust i afrykański tchórz.

PostNapisane: Czw lip 09, 2020 22:11
przez Sierra
Nul pisze:O rany... No nieźle... Kor w sosie własnym... a nie, właśnie nie we własnym! Sosiku kotce pożałowali i jeszcze do prania kotkę zabrali... :)


Gdyby to była Sierra to bym olała sprawę... no, odstawiłabym kota na półkę i kazała umyć łapę :lol: .

Ale Tula w sytuacji stresowej się kładzie. W talerzu zmieściła tylko 1 łapkę i połowę klatki piersiowej, więc podniesiona zaczęła udawać (bardzo puchatego) węgorza i umazała sobie jeszcze 2 łapkę i brzuch... a Tula się NIE umyje dobrowolnie :201490 . Mogłam więc oszczędzić kotkowi stresu, pozwolić umazać jej cały dom i jutro to sprzątać, ale... nie wierzę w bezstresowe wychowanie :201450 .

Za to kotek wygląda pięknie i pachnie pomarańczą - zamówiony specjalnie dla niej "szampon odtłuszczający dla wyjątkowo brudnych psów" (producent rekomenduje też koty) akurat mi dzisiaj doszedł :201462 .

Re: Szylkretowy oszust i afrykański tchórz.

PostNapisane: Czw lip 09, 2020 22:34
przez Hańka
No ja wiedziałam, że tu się będzie działo :twisted:

Re: Szylkretowy oszust i afrykański tchórz.

PostNapisane: Pt lip 10, 2020 1:51
przez jolabuk5
Prosiłaś o naprostowanie zdjęć, to proszę:
Sierra:
Obrazek
Obrazek

Tulcia
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Jeśli teraz klikniesz Cytuj u góry tego postu, ukażą się linki. Jeśli zastąpisz nimi linki z twojego postu, będziesz miała zdjęcia we właściwej pozycji :D

Re: Szylkretowy oszust i afrykański tchórz.

PostNapisane: Pt lip 10, 2020 9:09
przez Sierra
Dziękuję prześlicznie! W końcu mój pierwszy post będzie wyglądał (w miarę :twisted: ) normalnie :mrgreen: .


Melduję, że Tula dalej zachwyca śnieżnobiałym futerkiem o miękkości najdelikatniejszej wełny kaszmirowej :1luvu: . W związku z tym jest na mnie szalenie obrażona - na pieszczety chodzi do Księciunia... Ale jak chodzi! Zerka przez ramię czy widzę, że ona woli jego, nie mnie :ryk: . Strzyże uszkami czekając na najmniejszy sprzeciw z mojej strony. I ŁASI SIĘ o Księciunia... i OCIERA SIĘ o Księciunia... i kombinuje jak koń pod górę, żebym poczuła ogrom jej urazy :201488 . A ja zamiast zalać się rzewnymi łzami (wszak zostałam WZGARDZONA) rechoczę na całe gradło :20145 .

I tylko mruczeć Księciuniowi Tulka nie będzie... I w nocy tuliła mi się do nogi (wystawionej spod kołdry) z całych sił - cały wieczór pokazywała JAK MNIE NIE LUBI, więc potrzebowała troszkę czułości. Zwinęła się rano, na mój budzik - żeby się nie wydało :twisted: .


I powiedzcie mi, że koty nie są wredne - Tulka próbuje właśnie okazać mi wredotę całym swoim Tulkowym jestestwem. Sierra takich numerów nie odwala, nie ta inteligencja - ona się obrazi na czały świat, prześpi z tematem i wróci do normy.


Ech... idę przebłagiwać mojego pachnącego kotecka :201455

Re: Szylkretowy oszust i afrykański tchórz.

PostNapisane: Pt lip 10, 2020 9:25
przez Hańka
To potrwa... :lol: