Syberyjskie dranie i Afrykańskie wredoty - potop...

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro sty 05, 2022 19:20 Re: Syberyjskie dranie i Afrykańskie wredoty - czarne chmury

Myszorek a po co? Mam dwa koty, które nie lubią noszenia... I kolejne cztery u TZa. W sumie to tylko Romiś to kocha.

Sierra

 
Posty: 6297
Od: Sob cze 13, 2020 22:51

Post » Śro sty 05, 2022 20:19 Re: Syberyjskie dranie i Afrykańskie wredoty - czarne chmury

To dasz rade ,dla Romisia wszystko,nawet male branie na raczki,mimo,ze troszke krolewicz wazy :ryk:
Żadne niebo nie będzie niebem, jeśli nie powitają mnie w nim moje koty.

Myszorek

 
Posty: 4814
Od: Czw sie 08, 2019 8:34

Post » Śro sty 05, 2022 20:45 Re: Syberyjskie dranie i Afrykańskie wredoty - czarne chmury

Myszorek zawodowo zajmuję się chodzeniem... Miesiąc temu usłyszałam, że grozi mi wózek inwalidzki (potężne jajo z kręgosłupem). Bez badań lekarz nie wie za ile, ale szansy na inną diagnozę nie ma. Ogólnie po wstępnym badaniu, zrobionym z zupełnie innego powodu, lekarz daje mi coś pomiędzy 5-20 lat zanim stracę władzę w nogach + przeciąganie tego rehabilitacją tak długo jak nam się uda. Najlepsza opcja to rehabilitacja do końca życia.
Romiś może mnie w tym momencie w zadek cmoknąć :roll:

Sierra

 
Posty: 6297
Od: Sob cze 13, 2020 22:51

Post » Śro sty 05, 2022 20:48 Re: Syberyjskie dranie i Afrykańskie wredoty - czarne chmury

Nie wiedzialam,ze az tak powaznie,robilas jakis rezonans,konstowalas z innym lekarzem.Kregoslup to nie przelewki,wiem,co mowie.Kilku neurochirurgow odwiedzilam.
Żadne niebo nie będzie niebem, jeśli nie powitają mnie w nim moje koty.

Myszorek

 
Posty: 4814
Od: Czw sie 08, 2019 8:34

Post » Śro sty 05, 2022 21:02 Re: Syberyjskie dranie i Afrykańskie wredoty - czarne chmury

To właśnie po rezonansie wykryto problemy i natychmiast umówiono mnie ze specjalistą. Zaletą tego kraju jest fakt, że rezonans miałam na początku listopada, wizytę online miesiąc temu (akurat lekarka złapała covid, ale chciała że mną porozmawiać jak najszybciej i nie przesunęła wizyty), a lada moment resztę badań... I jeszcze mnie przepraszano, że tak długo to trwa z powodu świąt :lol: . Szalenie cieszyłam się, że nie jestem w Polsce - wózek zdążyła bym kupić zanim bym się badań doczekała :ryk: .

Najgorsze, że żadna operacja mi nie pomoże. Na dobrą sprawę nie da się zrobić NIC po za rehabilitacją i przeciąganiem sprawy :( . Na chwilę obecną mam zakaz noszenia i próbowano mnie przekonać do wyprowadzenia tylko małych i dobrze wychowanych psów. W odpowiedzi zaproponowałam dorzucenie mi się do czynszu :twisted: . Co będzie dalej dowiem się pewnie do miesiąca :roll:

Sierra

 
Posty: 6297
Od: Sob cze 13, 2020 22:51

Post » Śro sty 05, 2022 21:03 Re: Syberyjskie dranie i Afrykańskie wredoty - czarne chmury

Życzę dużo zdrowia. Też mam nieuleczalną chorobę kręgosłupa i przerobiłam lata bólu aż do prawidłowej diagnozy. Aktualnie jestem na etapie ćwiczeń, sporadycznie przyjmowanych leków i "trwaj, chwilo, trwaj". Oby tak to się skończyło w Twoim przypadku. Przytulam :201461

milu

 
Posty: 3883
Od: Nie lis 30, 2008 10:47
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro sty 05, 2022 21:12 Re: Syberyjskie dranie i Afrykańskie wredoty - czarne chmury

Z jednej strony możesz mi zazdrościć - mój problem nie boli (raczej coś na zasadzie dyskomfortu i nie rozciągniętych pleców)... Z drugiej - właśnie dlatego zazwyczaj* jest bardzo późno wykrywany. Miałam naprawdę dużo szczęścia, że nereczka** mi się zbuntowała!

*Co i tak oznacza rzadko, bo nie jest to popularna sprawa.
** Rezonans robiono, żeby sprawdzić czy nie zostały jakieś kamyki po ataku... urodziłam wszystko siłami natury, jak na Matkę Polkę przystało :mrgreen: .

Sierra

 
Posty: 6297
Od: Sob cze 13, 2020 22:51

Post » Śro sty 05, 2022 21:17 Re: Syberyjskie dranie i Afrykańskie wredoty - czarne chmury

milu pisze:Życzę dużo zdrowia. Też mam nieuleczalną chorobę kręgosłupa i przerobiłam lata bólu aż do prawidłowej diagnozy. Aktualnie jestem na etapie ćwiczeń, sporadycznie przyjmowanych leków i "trwaj, chwilo, trwaj". Oby tak to się skończyło w Twoim przypadku. Przytulam :201461

Sory za prywate,ale cwiczenia masz ulozone przez rehabilitanta?,pytam,bo ja na tym moim zadupiu nie mam zbyt wielu rehabilitantow,a jeszcze nie moge miec na dolna czesc alni masazy,ani zadnychzabiegow z pradami, wszystkim co wyzwala cieplo.Cwiczen zadnych sensownych mi nie pokazali,a czasrm to mam problem ze wstaniem łóżka.
Żadne niebo nie będzie niebem, jeśli nie powitają mnie w nim moje koty.

Myszorek

 
Posty: 4814
Od: Czw sie 08, 2019 8:34

Post » Śro sty 05, 2022 21:18 Re: Syberyjskie dranie i Afrykańskie wredoty - czarne chmury

Z tego co mówisz to miałam szczęście że mi mogli wymienić dysk na implant... Teraz tylko powinnam dbać żeby się wyżej nic nie zepsuło...
Szarpanie rzeczywiście źle robi kurtynka. Ale siedzenie przy komputerze też niedobrze.
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=213932
***** ***

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 84904
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Nowodwory

Post » Śro sty 05, 2022 21:38 Re: Syberyjskie dranie i Afrykańskie wredoty - czarne chmury

Myszorek pisze:
milu pisze:Życzę dużo zdrowia. Też mam nieuleczalną chorobę kręgosłupa i przerobiłam lata bólu aż do prawidłowej diagnozy. Aktualnie jestem na etapie ćwiczeń, sporadycznie przyjmowanych leków i "trwaj, chwilo, trwaj". Oby tak to się skończyło w Twoim przypadku. Przytulam :201461

Sory za prywate,ale cwiczenia masz ulozone przez rehabilitanta?,pytam,bo ja na tym moim zadupiu nie mam zbyt wielu rehabilitantow,a jeszcze nie moge miec na dolna czesc alni masazy,ani zadnychzabiegow z pradami, wszystkim co wyzwala cieplo.Cwiczen zadnych sensownych mi nie pokazali,a czasrm to mam problem ze wstaniem łóżka.


Ja mam ZZSK (zesztywniające zapalenie stawów kręgosłupa), ale bolały mnie przede wszystkim biodra, nie plecy (czasami tak jest). Wstawanie z łóżka, tak, znam to. Muszę mieć rozciągające ćwiczenia, ukierunkowane na to, żeby stawy kręgosłupa się nie spajały, żebym mogła zachować swobodę ruchów (część badania lekarskiego - nie schylając kolan dotknąć palcami podłogi) . Ćwiczenia miałam ustawione przez rehabilitanta, owszem, ale lata temu, poza tym niektórych ćwiczeń po prostu nienawidzę lub były skomplikowane, więc "zapomniałam". W końcu zostały mi te ćwiczenia - początkowo ustawione fachowo - które naprawdę lubię, a że jest ich niewiele to ok, powtarzam seriami. Przede wszystkim to skłon japoński i różne pochodne od niego. Mam też ćwiczenie prostujące postawę od bardzo dobrej rehabilitantki, pozytywnie rzutujące na całą resztę. Ale to robię sporadycznie :( Muszę do wrócić do tej pani ... i schudnąć ... eh.

milu

 
Posty: 3883
Od: Nie lis 30, 2008 10:47
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro sty 05, 2022 21:52 Re: Syberyjskie dranie i Afrykańskie wredoty - czarne chmury

Milu to "czasami tak jest" jest chyba najgorsze. Ja mam takie coś, co czasami występuje u ludzi (anomalia wrodzona, występująca u paru procent ludzi - większość nie ma przez to problemu, więc nawet o tym nie wie), która czasami powoduje problemy, które czasami przechodzą w paskudną postać. Nawet nie wiem jak to się po polsku nazywa. Osobiście używam nazwy Magiczny Cosiek :lol: .


A zmieniając temat... Koty dostały na kolację mięsko, puszkę i po kurzej łapce. Tula stwierdziła, że ten wybór ją przerasta i odmówiła jedzenia czegokolwiek :roll: . Mam nadzieję, że do rana zmieni zdanie i unikniemy karmienia na siłę :| .

Sierra

 
Posty: 6297
Od: Sob cze 13, 2020 22:51


Post » Czw sty 06, 2022 1:07 Re: Syberyjskie dranie i Afrykańskie wredoty - czarne chmury

MaryLux pisze::ok: :ok: :ok:


Dziemkujem za ciuki. Przydały się, zjadłam. Niefolnica szczem śliwa. Furka sobie pod nosem i mówi, że by tańczyła do tych śliwek, ale ją kopytko boli.
Tula


Na chore kopytko mam wizytę za miesiąc... Wstępna diagnoza - przewlekle zapalenie rozcięgna stopy lub ostroga piętowa. Zależy chyba na ile się przewlekłam :oops: .
Ogólnie mam talenty wybitne. Ostatnio miałam rozmowę z recepcjonistką:
-Dzień dobry, umówiliśmy pani rehabilitację na dzień taki i siaki
- Cieszę się niezmiernie! A od kogo pani dzwoni?
- No... Z przychodni, od rehabilitanta 8O .
- Ale którego z... (szybka wyliczanka w myślach)... Pięciu?


Przy czym stopa akurat to uraz niezależny. Efekt majowego wysypu klientów - praktycznie z dnia na dzień zaczęłam chodzić 4 razy więcej :oops: . Próbowałam ćwiczeń domowych, jedną stopę wyleczyłam, druga się buntuje.

Sierra

 
Posty: 6297
Od: Sob cze 13, 2020 22:51

Post » Czw sty 06, 2022 10:23 Re: Syberyjskie dranie i Afrykańskie wredoty - czarne chmury

Obrazek

Gosiagosia

Avatar użytkownika
 
Posty: 25563
Od: Wto kwi 23, 2013 11:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw sty 06, 2022 10:52 Re: Syberyjskie dranie i Afrykańskie wredoty - czarne chmury

Ooo. Rozcięgno podeszwowe... Rok się z nim bujam. Współczuję.
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=213932
***** ***

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 84904
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Nowodwory

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Anna2016 i 308 gości