Bezia niech nie narzeka, przynajmniej ma mniej leniwą dużą
.
Uparcie wierzę, że idealne bilansowanie pod kalkulator nie ma większego sensu, bo:
a) nie znamy idealnie zawartości wszystkich pierwiastków w mięsie
b) nie znamy idealnie zapotrzebowania kotów na wiele z nich.
Skoro w naturze koty jedzą małe zwierzaki to te małe zwierzaki są idealnie dobrane i już! I jeśli moje paskudy jedzą takie małe zwierzaki (czasami ptaszki doprawione lekko taurynką) to wszystko jest cacy, pięknie.. i nie muszę się bawić w odmierzanie, suplementowanie i inne mieszanie
. Mieszanki też mam z całych zwierzaczków, więc w zasadę whole prey się wpisują!
Nawet jeśli coś nie będzie tak super-idealnie to i tak dziewczyny jedzą o 3 klasy lepiej niż przy najlepszym gotowym pożywieniu
.
Dlatego marzy mi się przejście w całości na whole prey, ale do tego Tulka musi przełamać swoje wapory (gryźć się leniowi nie chce!)... i dziewczyny ogólnie muszą zacząć zjadać trochę większe trupki, bo na myszach to ja zbankrutuję
. Ogólnie jakby zaczęły jadać swory do 1-1,5 kg to byłabym zachwycona. Mój portfel poćwierkałby się ze szczęścia.
Dzisiejsze zamówienie dobiło do 100 funtów (mastomysy wypatrzyłam, wzięłam paczuszkę na spróbowanie
). Takie zamówienie wystarcza nam na ok miesiąca, z czego mieszanki je tylko Tula, Sierra (z powodu głupoty Księciunia) ma zakaz jadania mieszanek i jada samo mięso z podrobami
.
Oczywiście na to podejście mogę sobie pozwolić, bo mam dwa zdrowe koty! Nigdy i nikomu nie polecę tak radosnego i beztroskiego podejścia przy kotach chorych!
A zapach pomarańczy to... jakbyś skórkę przecięła i powąchała
. Albo wzięła suszoną pomarańczę... Przyjemny wielce - ja, Księciunio i Sierra jesteśmy zadowoleni. Tula... cóż... nie da się uszczęśliwić 4 osób jedną kąpielą
Hańka a jak mam to w skrócie nazywać? Wymienianie wszystkiego po kolei trwałoby rok
.