Syberyjskie dranie i Afrykańskie wredoty - potop...

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto mar 16, 2021 15:35 Re: Szylkretowy oszust i afrykańskie tchórze - powroty

No właśnie... przeszkadza :oops: . Tulka to kot wspinaczkowy, a nie skaczący... ona chciałaby mieć jeszcze jedną półkę (po lewej stronie kwiatka), tak, żeby nie musieć wskakiwać :roll: .

Może dzisiaj uda mi się dostać śrubki (wysłałam Księciunia na polowanie - jeździ pół dnia po hurtowanich budowlanych to niech się na coś przyda :twisted: ), dorobić następny słupek (mam jeszcze 1 rolkę ze starego drapaka) i przełożyć półeczkę z najwyższego poziomu na najniższy :roll:

Sierra

 
Posty: 6297
Od: Sob cze 13, 2020 22:51

Post » Wto mar 16, 2021 15:36 Re: Szylkretowy oszust i afrykańskie tchórze - powroty

Super ten drapak!
Półsiostra też urocza :)
Tula - no miaaau :) Nie dziwię się kurierowi... :)
Wątek o Bajce, która dołączyła do Feliksa: viewtopic.php?f=46&t=176799
Wątek o Bezdomniaczce, która się stała Domniaczką Bezią: viewtopic.php?f=46&t=186711
Wątek przedprzedostatni, całego tercetu: viewtopic.php?f=46&t=208290
Nasze Kocie Wierszyki: viewtopic.php?f=8&t=208424

Nul

 
Posty: 11239
Od: Śro lis 02, 2016 17:23
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto mar 16, 2021 17:39 Re: Szylkretowy oszust i afrykańskie tchórze - powroty

Fotki-foteczki, kotki-koteczki :ok: :1luvu:

Hańka

 
Posty: 40431
Od: Sob lut 09, 2008 0:22
Lokalizacja: Sopot

Post » Wto mar 16, 2021 19:49 Re: Szylkretowy oszust i afrykańskie tchórze - powroty

Drapak już fajnie wygląda!
Tula śliczna, siostra też, i maluchy na L :D
Chcesz mieć 7 kociąt? :strach:
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=187577
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 60405
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto mar 16, 2021 20:31 Re: Szylkretowy oszust i afrykańskie tchórze - powroty

Przyznam, że wolałabym 3-5 kociąt... 7 kociąt to już ciężka harówka do spółki z kotką - sama kotka może mieć problem ogarnąć taki miot, trzeba jej pomagać. Tak samo z wykarmieniem. Do tej pory nie wiem jakim cudem hodowczyni Sierry dała radę z miotem 9 kociąt (może dlatego Sierra jest tak rabnieta na rozumku :twisted: ).

Sierra

 
Posty: 6297
Od: Sob cze 13, 2020 22:51

Post » Sob mar 20, 2021 20:47 Re: Szylkretowy oszust i afrykańskie tchórze - powroty

Już niedługo...

Obrazek
:wink:
wątek Księżniczki Ofelii i Małej Czarnej Carmen
viewtopic.php?f=46&t=213181 - cz. IX
Obrazek

MB&Ofelia

 
Posty: 33246
Od: Pt gru 09, 2011 9:20
Lokalizacja: Koszalin

Post » Sob mar 20, 2021 21:40 Re: Szylkretowy oszust i afrykańskie tchórze - powroty

Nie umiem się nazachwycać tym zdjęciem - jak one wszystkie ładnie, grzecznie jedzą :1luvu: ! Btw. to też coś długowłosego, widać, że mamusi wygolili prześlicznie brzuszek... zastanawiam się, czy Tuli też tak nie zrobić przed porodem.


Tula się nie zachwyca, bo jest zajęta obrażaniem. Podła pani (ja :mrgreen: ) nie dała kotu zeżreć galaretki z malinami :placz:

Sierra

 
Posty: 6297
Od: Sob cze 13, 2020 22:51

Post » Sob mar 20, 2021 22:51 Re: Szylkretowy oszust i afrykańskie tchórze - powroty

Sierra pisze:Nie umiem się nazachwycać tym zdjęciem - jak one wszystkie ładnie, grzecznie jedzą :1luvu: ! Btw. to też coś długowłosego, widać, że mamusi wygolili prześlicznie brzuszek... zastanawiam się, czy Tuli też tak nie zrobić przed porodem.


Tula się nie zachwyca, bo jest zajęta obrażaniem. Podła pani (ja :mrgreen: ) nie dała kotu zeżreć galaretki z malinami :placz:

I nawet ze mną się nie podzieliła!!!

MaryLux

 
Posty: 159735
Od: Pon paź 16, 2006 14:21
Lokalizacja: Wrocław

Post » Sob mar 20, 2021 23:07 Re: Szylkretowy oszust i afrykańskie tchórze - powroty

Mary nie jestem pewna czy dałabyś radę stanąć między mną i malinami - tego nawet Księciunio się boi :ryk: .


Dzisiaj robiłam kolejną sesję kocioporno - wydaje mi się, że tulkowe sutki delikatnie napuchły. Ciężko określić, czy się zaróżowiły ze względu na różne oświetlenie... poczekam tydzień i powtórzymy sesję dla dorosłych, może już będzie dało się coś określić :twisted: .
Z zachowania cały czas wydaje mi się, że Tula jest w ciąży (kurczaczki ją lekko w zęby kłują i domaga się jakiś dziwnych rzeczy jak MOJE MALINKI 8O ), ale wolałabym mieć potwierdzenie :roll: . Za to przeszła jej już aż tak potężna senność. Nadal jest dość leninwa, ale już nie przesypia całej doby snem kamiennym.



W związku z tym rozglądam się powoli za kolejnym reproduktorem :twisted: . Przy moich wymaganiach to mi rok zajmie, zwłaszcza, że tutejsi hodowcy niechętnie się dzielą :roll: . W ostateczności zawsze mogę powtórzyć krycie Hamletem (który jest zniewalającej urody :1luvu: ), ale skoro mam już tą krowę łaciatą to chciałabym przedstawić jej jakiegoś przystojnego rudzielca... znalazłam jedną ciekawą hodowlę, gdzie nevki są krzyżowane z syberyjczykami (oficjalnie nevka jest tylko odmianą barwną syberyjczyka, więc jest to jak nabardziej dozwolone). Taki rudy syberyjczyk z genem nevki byłby idealny na moje przyszłe plany :wink: .

Sierra

 
Posty: 6297
Od: Sob cze 13, 2020 22:51

Post » Sob mar 20, 2021 23:09 Re: Szylkretowy oszust i afrykańskie tchórze - powroty

Sierra pisze:Mary nie jestem pewna czy dałabyś radę stanąć między mną i malinami - tego nawet Księciunio się boi :ryk: .

Dam se radę, wiesz, żem twardzielka

MaryLux

 
Posty: 159735
Od: Pon paź 16, 2006 14:21
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt kwi 02, 2021 10:32 Re: Szylkretowy oszust i afrykańskie tchórze - powroty

Odmeldowywuję brak ciąży, ogólny przegląd podwozia i nową kuwetę... bo mi kot zaczął lać za łóżkiem (mieszkam na poddaszu, jest skośny dach, więc łóżko odsunięte na metr od ściany). Ponieważ jestem ugodowa, a Tulka leje za kocurami, to po prostu postawiłam drugą kuwetę :roll: . Jakoś tak nie chce mi się z JEDNYM kotem kłócić w związku z czym mamy DWIE kuwety i PIĘĆ misek z wodą.... Dla porównania w domu posiadam tylko jeden kubek dla samej siebie :ryk: .


Po za tym otrzymałam brawa w przychodni za pantomimę pt. "proszę, zróbcie mojemu kotkowi wymaz z pochwy". Pantomima była jednorazowa, dowiedziałam się na przyszłość jaka jest stosowna nazwa :mrgreen: . Niestety, badania nie wykonano, gdyż mamy święta i labolatorum się zamkło w sobie :roll: . Tak więc musimy w czwartek znowu jechać na spotkanie z patyczkiem :twisted: .
Chcę mieć pewność, że Tula nie ma żadnej głupiej bakteryjki i że wyeliminowaliśmy WSZYSTKIE czynniki mogące utrudnić jej zajście w ciążę.

Jak przyjdą wyniki (w poniedziałek) będę umawiać Tulkę na kolejną randkę. Tym razem randka będzie dłuższa, żeby Tulki nie wieźć przez całą wyspę na samym początku ciąży... tzn. mój puchatek wraca w ciąży albo wcale :twisted: . To oznacza minimum 3-4 tygodnie po za domem :placz:

Sierra

 
Posty: 6297
Od: Sob cze 13, 2020 22:51

Post » Pt kwi 02, 2021 14:35 Re: Szylkretowy oszust i afrykańskie tchórze - powroty

Nie ma ciąży???

Takie długie rozstanie? Oj :(
Wątek o Bajce, która dołączyła do Feliksa: viewtopic.php?f=46&t=176799
Wątek o Bezdomniaczce, która się stała Domniaczką Bezią: viewtopic.php?f=46&t=186711
Wątek przedprzedostatni, całego tercetu: viewtopic.php?f=46&t=208290
Nasze Kocie Wierszyki: viewtopic.php?f=8&t=208424

Nul

 
Posty: 11239
Od: Śro lis 02, 2016 17:23
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt kwi 02, 2021 15:41 Re: Szylkretowy oszust i afrykańskie tchórze - powroty

No niestety - problemy ze zdobyciem zgody na krycie, odległości, rozstania, ciągłe badania (i ziarno niepokoju*) powodują, że powoli co raz poważniej myślę o posiadaniu własnego kocurra :oops: . Niestety, zdobycie takiego najidealniejszego nie jest łatwe... i to nawet nie patrzę na kraj, chłopak może być dla mnie równie dobrze z Syberii, Ameryki co i Skandynawii. Po prostu znalezienie wybitnego kota, z wybitnym rodowodem, pasującym wybitnie do Tulki graniczy z wybitnym cudem :oops: .

*zawsze pozostanie strach, że czegoś nie dopilnowano, coś przeoczono, o czymś zapomniano... przecież nikt nie zadba o moje maleństwo równie dobrze jak ja sama (i jestem pewna, że każda z was może powiedzieć to samo o swoich kotach) :oops: . Mimo absolutnego zaufania do drugiego hodowcy - to nie moje ręce wszystko robią, to nie moje oko wszystkiego dogląda, to nie ja będę przy Tulce :placz:

Sierra

 
Posty: 6297
Od: Sob cze 13, 2020 22:51

Post » Pt kwi 02, 2021 19:07 Re: Szylkretowy oszust i afrykańskie tchórze - powroty

Oczywiście, że TYLKO ja się potrafię odpowiednio zająć moimi :) Chociaż akurat nie w kwestii rozrodu, rzecz jasna. Więc i obaw w razie "zastępstwa" mniej, bo to tylko takie zwykłe domowe sprawy...
Wątek o Bajce, która dołączyła do Feliksa: viewtopic.php?f=46&t=176799
Wątek o Bezdomniaczce, która się stała Domniaczką Bezią: viewtopic.php?f=46&t=186711
Wątek przedprzedostatni, całego tercetu: viewtopic.php?f=46&t=208290
Nasze Kocie Wierszyki: viewtopic.php?f=8&t=208424

Nul

 
Posty: 11239
Od: Śro lis 02, 2016 17:23
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt kwi 02, 2021 20:33 Re: Szylkretowy oszust i afrykańskie tchórze - powroty

Znaczy akurat z tym to mi nie chodzi o rozmnażanie... po za normalną opieką należy jedynie pamiętać, żeby koty przebywały w tym samym pomieszczeniu i im w miarę możliwości nie przeszkadzać :ryk: . Mnie te "tylko" domowe sprawy sen z powiem spędzają, chociaż muszę przyznać, że Tula jakby lepiej wychowana od poprzedniej wizyty... Właścicielka kocura nie miała czasu na wszystkie nasze małe i duże rytuały, nie dawała Tuleczce buziaczka przed karmieniem i nie drapała po łebku w trakcie jedzenia ("KUCAĆ, NIE SIADAĆ!" Tula) i inne takie cuda, z którymi kota rozbestwiłam :oops: . Po prostu połowy z nich nie znała (właścicielka kocura, bo Tula to zna je doskonale :twisted: ), a na drugą połowę czasu nie miała :oops: .

Sierra

 
Posty: 6297
Od: Sob cze 13, 2020 22:51

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Anna2016, Meteorolog1, Silverblue i 288 gości