Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Sierra pisze:Odmeldowywuję brak ciąży, ogólny przegląd podwozia i nową kuwetę... bo mi kot zaczął lać za łóżkiem (mieszkam na poddaszu, jest skośny dach, więc łóżko odsunięte na metr od ściany). Ponieważ jestem ugodowa, a Tulka leje za kocurami, to po prostu postawiłam drugą kuwetę . Jakoś tak nie chce mi się z JEDNYM kotem kłócić w związku z czym mamy DWIE kuwety i PIĘĆ misek z wodą.... Dla porównania w domu posiadam tylko jeden kubek dla samej siebie .
Po za tym otrzymałam brawa w przychodni za pantomimę pt. "proszę, zróbcie mojemu kotkowi wymaz z pochwy". Pantomima była jednorazowa, dowiedziałam się na przyszłość jaka jest stosowna nazwa . Niestety, badania nie wykonano, gdyż mamy święta i labolatorum się zamkło w sobie . Tak więc musimy w czwartek znowu jechać na spotkanie z patyczkiem .
Chcę mieć pewność, że Tula nie ma żadnej głupiej bakteryjki i że wyeliminowaliśmy WSZYSTKIE czynniki mogące utrudnić jej zajście w ciążę.
Jak przyjdą wyniki (w poniedziałek) będę umawiać Tulkę na kolejną randkę. Tym razem randka będzie dłuższa, żeby Tulki nie wieźć przez całą wyspę na samym początku ciąży... tzn. mój puchatek wraca w ciąży albo wcale . To oznacza minimum 3-4 tygodnie po za domem
Sierra pisze:Swab, ogłaszam z dumą . W dalszym ciągu jestem blada i dumna jak poznam nowe słówko
Sierra pisze:Życzę wszystkim wesołych świąt .
Ja mam zamiar świętować jutro z kawałkiem ciacha (bo każdy powód jest dobry, żeby ciacho zeżreć ), a w poniedziałek... jedziemy... zwiedziać OGRODY BOTANICZNE W KEW . Kusiły mnie przez wiele lat, jak mieszkałam jeszcze w Polsce (to co daleko zawsze jest najciekawsze ). Dzisiaj sobie o nich przypomniałam i szczęśliwym trafem są otwarte! Ba, więcej - nawet były wolne bilety na poniedziałek . Nie zastanawiałam się zbyt długo
Sierra pisze:Powoli nauka nowych słówek przychodzi mi co raz trudniej, bo... co raz ciężej mi jakieś nowe słówko znaleźć .
Za to pochwalę się gramatycznie - ZDARZA mi się, że użyję poprawnie czasu przyszłego "I'll......" oraz, że dodam końcówkę "-s/-es" jak mówię o psiakach . Za to uparcie mówię o zwierzakach he/she. "It" mi przez gardło nie chce przejść i koniec .
A z ciekawostek... wczoraj, 5 tygodni po kryciu, Tulce zaróżowiły się sutki . Będziemy powtarzać USG, u innego weterynarza... a teraz wyobraźcie sobie do jakiego stopnia ja mam tutaj fatalnych weterynarzy i do jakiego stopnia ja im nie ufam, że bardziej wierzę tulkowemu ciałku .
Ps. U Sierry pewnie byłoby w 5 tygodniu widać powolutku rosnący brzuszek... ale u Tuli widać tylko jedną wielką kulę futra
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 286 gości