ASK@ pisze:Bastet pisze:Stomachari pisze:W razie czego można połączyć jedno z drugim. Niektórzy weci rozsądnie dają antybiotyk na 3 dni po kastracji. Można dobrać taki, który podziała też na bakterie na pyszczku.
Tylko pytanie, czy to wciąż chodzi o tę bakterię. Czy nie ma drugiego czynnika idącego w parze.
Osad niestety wciąż widać, nawet dziś zwróciłam na to uwagę, kiedy przeglądałam ostatnie fotki Orfika
Może przydałaby mu się seria Zylexisu?
3 dni antybiotyku nic nie dadzą. Musiałoby być ze 2 tygodnie. On tę convenię miał 2 x podaną - łącznie miesiąc. I jest dużo lepiej, ale jeszcze coś ram zostało. A Zylexis dobra rzecz... I o droga.. Pomyślę. Fakt, że by mu się przydał...
Kastracja może pogorszyć sprawę pysia bo osłabi organizm. Może się bakteria rozbuchać po zabiegu ,że tego nie opanujesz. Taka ingerencja działa w dwie strony. Nigdy nie wiadomo. Nasza wetka nie godzi się na kastrację kotów jeśli coś z nimi się dzieje.
Podaje się często antybiotyk o działaniu trzydniowym po kastracji. Spotkałam się z tym najczęściej przy wolno bytujących. Choć moje też dostawały. Jest to penicylina. Koty dobrze ją znoszą. Wystarczy jedna dawka.
Kasiu a maści jakieś? Ze srebrem na przykład? Czy z antybiotykiem działającym miejscowo. Może należy wzmocnić go i wtedy zacznie się leczyć szybciej. Takie zmiany opanowują wtedy gdy coś tam się pitoli. Zylexis nie byłby złym pomysłem. Choć i on cudu może nie uczynić. Każdy antybiotyk osłabia.
Pogadaj z wetem. Wszystkie za i przeciw przedstaw i zobaczysz co on powie.
ASK, ja już nie mam siły na tę jego bakterię pysiową. On przez miesiąc dostał dwie dawki Convenii. Aczkolwiek to jest minimalne teraz, co tam na pysiu jest. Obawiam się, że nie mogę teraz znów wkroczyć z antybiotykiem, bo znów minie miesiąc albo i dłuzej. A on jest już w takim wieku, że może zacząć znaczyć. Często, gdy się myje, to mu ten fistaszek wystaje... Zapytam jeszcze weta..