Cześć Dziewczynki. Przepraszam za milczenie, ale dopadł mnie okres i ledwo żyję od 3 dni. Na szczęście już powoli mija. U mnie wczoraj też była akcja ratownicza trzech kociątek znalezionych przy martwej kotce. Ale póki co nic nie biorę, dopóki nie wydam obecnych. Szukałam im tymczasu i udało się znaleźć, choć wymagało to dużo nagimnastykowania się i organizacji. Ostatecznie wylądowały w doświadczonym domku tymczasowym pod opieką fundacji Pręgowane i Skrzydlate
Bastet na razie jeszcze u przyjaciółki. Zaraz wstawię zdjęcie. Tymczasem Orfik i Isia tworzą razem Orfisię Urwisię, i bardzo trzeba je nadzorować, bo Orfi jest o wiele za silny dla Iśki. Na poniższym filmiku jakoś we miarę grzecznie się Orfik bawi, ale nie jest to regułą. Raczej muszę zabierać Orfika / rozdzielać ich, bo on ciągle na nią poluje, a ona biedna musi uciekać.
Bastusia. Jest bardzo kochanym maluszkiem, przecudownym Tu śpi przytulona do mojej przyjaciółki, u której teraz jest. Jutro będę u nich, to porobię jej zdjęcia.
A ja myślę, że wcale nie dominuje. On po prostu jest starszy, większy i dlatego tak się dzieje. Jak roczniak bawi się z 2 latkiem to też będzie pokrzywdzony.
Jest gdzieś w otchłaniach forum wątek o kocich łabądkach - jak z "brzydkiego kaczątka" wyrosła piękność. Bastusia by się nadawała do tego wątku. Jakby porównać jej pierwsze zdjęcie z obecnym... no nie do poznania! Nie do uwierzenia!