» Czw maja 06, 2021 8:13
Re: Kropek i Kicia [Kurdupel i nie tylko]
Swoja droga u tych znajomych, ktorzy dali dom Staruni (a ich podmiejski dom jest w sumie azylem chyba dla 10 kotow, skromnie liczac) jest tez Dziki Kot z Lasu (to jego oficjalne imie), czyli dzikus, ktory krecil sie kolo ich takiego letniego domku (de facto wykupiony domek w dawnym osrodku wypoczynkowym), bezlitosnie goniony zreszta przez innego kota. Jako ze w efekcie Dzikus byl niedozywiony i zestresowany, zgarneli go na tymczas, odrobaczyli (a byl paskudnie zarobaczony), odkarmili... i zostawili na stale. Nie znam innego czarnego kota, dawnego dzikusa, ktory bylby przylepniejszy, miziastniejszy i stale glodny... ludzkiej czulosci. Nie boi sie obcych, mruczy, barankuje, chce byc brany na rece, wystawia brzuszek, po prostu cudo. Taki Kropek ale w duzo lepszym wydaniu, szczerze mowiac, bo Kropek domaga sie wrecz ostentacyjnie uwagi i ja wymusza, a jednoczesnie sam stawia warunki kiedy na rece, kiedy na kolanka, a kiedy w ogole. Dziki Kot po prostu mowi - jestem, glaskaj mnie, a bede szczesliwy, a jak nie to w porzadku, bede lezal i mruczal i czekal az mnie poglaszczecie.
Cudowne kocisko.
Ludzie, którzy nie lubią kotów, w poprzednim życiu musieli być myszami.