Mlody znowu wpadł z wizytą na stare śmiecie.
trzeba było wszystko sprawdzić
obwąchać
przedstawić się pani domu (Kicia generalnie patrzyła na niego bez śladu agresji, pewnie po ucięciu jajek znowu odbiera go jako dzieciaka, a nie kocura)
potem przyszedł czas na zabawę
A potem przyszedł z korytarza na klatce Kropek i dał do zrozumienia, że to jego terytorium. Może niezbyt ostentacyjnie ale jednak Młody uznał, że lepiej poszukać schronienia. (Choć na korytarzu klatki on chciał się zaprzyjaźnić, a Kropek tylko pofukiwał dla zasady, to w domu jednak Kropek stwierdził "basta, młody!"). No i Młody sobie poszedł, z lekką pomocą Kropka, który siedział mu na ogonie (tzn. człapał za nim) aż Młody nie wyszedł z domu.