» Śro maja 06, 2020 12:35
Uszatka umarła.
Od wczoraj ratuję podwórkową koteczkę Uszatkę Z wielkim trudnościami ją wczoraj złapałem. Pierwszy raz mi się wyrwała i uderzyła w mur łamiąc kła.Nie jadła już dwa dni. Wczoraj byłem u weterynarza. Dostała antybiotyk i kroplówkę. Niestety z rana musiałem jechać a miałem wizytę na 16 bo stan jest bardzo niedobry. Praktycznie leżała bez ruchu jedynie ogonkiem drgania były i troszkę główką ruszyła. Przy wkładaniu do klatki żadnego oporu. W gabinecie dostała następna kroplówkę i miała badania krwi. Mocznik bardzo duży i glukoza zaledwie 16. W nocy też zrobiła luźną kupkę. W ogóle nie sikała a była po kroplówce. Miała różne testy i USG. Jeszcze będzie miała robiony test na panlekopenie. Obecnie jest w gabinecie i czekam na dobre wieści najlepiej wieczorem. Uszatka dlatego bo ma oklapnięte uszko. Ma około 5 lat.
Ostatnio edytowano Śro maja 06, 2020 14:51 przez
Pedro, łącznie edytowano 1 raz