Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Ziemosław pisze:O psie, który jeździł taksówką
Byłam tam dzisiaj i faktycznie stażystów i studentów tam od groma. No ale dobrze, niech się uczą
Zebrałyśmy się z Fi przed 10, bo już dostawała korby od bycia na czczo. Podróż taksówką minęła bardzo ładnie i szybko.
Na miejscu psinka dostała kuja z usypiaczem i szybciutko usnęła. Potem nastąpiło rozcinanie opatrunku, poczekaliśmy chwilkę na doktora Bieżyńskiego (ortopeda i kolega naszego weta z Oleśnicy). Doktor obmacał psiulkowe łapki, stwierdził że przednia goi się ładnie a tylną tak odstawia, bo równoważy sobie przód i nie ma się czym martwić.
Potem nowy opatrunek, wielowarstwowa konstrukcja watowo-bandażowo-siateczkowa. Oczywiście w międzyczasie wszystkie panie lekarki, stażystki, studentki i pacjentki (oraz jeden pan Krzysiu ) zachwycali się naszym dzieckiem, ciumkali, głaskali i nie chcieli oddać opowiedziałam całą historię jak do nas trafiła, co jej się działo, jak łapkę zwichnęła i wszystko.
W którymś momencie przyszła nowa pani i podeszła do stołu z pytaniem:
ojejku jaka słodka psinka, jak ma na imię?
na co druga pani do niej: no nie widzisz że Fifi?
uff
No i koniec końców usługa była darmowa, mimo że powinna kosztować 50 zł. Powrót do domu przespała chrapiąc, co niezwykle bawiło pana kierowcę ostateczny koszt to 68.4 w jedną i 57.6 w drugą stronę, więc nie ma wielkiej tragedii.
Teraz w piątek szczepionko (ale to już u nas w Oleśnicy) a w poniedziałek zdjęcie szwów.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Anna2016, jolabuk5 i 282 gości