Kotinowo (7) - dom seniorów

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw kwi 29, 2021 9:06 Re: Kotinowo (7) - dom seniorów

Obrazek

Gosiagosia

Avatar użytkownika
 
Posty: 25552
Od: Wto kwi 23, 2013 11:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw kwi 29, 2021 14:19 Re: Kotinowo (7) - dom seniorów

Nic mądrego nie poradzę, mogę tylko potrzymać kciuki :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=187577
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 60363
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw kwi 29, 2021 22:22 Re: Kotinowo (7) - dom seniorów

Ja również... nic nie napisze merytorycznie, bo się nie znam, a kciuki potrzymam za koteńkę oczywiście... :ok: :201461 :1luvu: :201461 :ok:
Wątek o Bajce, która dołączyła do Feliksa: viewtopic.php?f=46&t=176799
Wątek o Bezdomniaczce, która się stała Domniaczką Bezią: viewtopic.php?f=46&t=186711
Wątek przedprzedostatni, całego tercetu: viewtopic.php?f=46&t=208290
Nasze Kocie Wierszyki: viewtopic.php?f=8&t=208424

Nul

 
Posty: 11234
Od: Śro lis 02, 2016 17:23
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw kwi 29, 2021 22:51 Re: Kotinowo (7) - dom seniorów

Dawno mnie nie było, a tu takie niewesołe wieści :( kciuki za Tosię, paskudy czas chorób kocich ostatnio mam wrażenie :(

Szalony Kot

 
Posty: 23304
Od: Pt wrz 24, 2010 13:01
Lokalizacja: Grodzisk Maz./ Warszawa

Post » Pt kwi 30, 2021 18:53 Re: Kotinowo (7) - dom seniorów. Tosia [*]

Niestety Tosia nie dała rady :placz:

Trochę się działo, ale o tym później ....
W takich przykrych momentach okazuje się kto jest prawdziwym wetem z powołania .... a kto łasym na forsę pseudowetem :evil:

Tosia w swoim kocim wózku, który pachniał jej domem, odeszła spokojnie. Pożegnałam się z nią i przeprosiłam za to, że w tym ostatnim dniu musiała cierpieć przez paskudnych wetów ...
Dołączyła do Toli, Fitusia, Cynamona i pozostałych
Tak cicho zrobiło się w domu, nawet Tysia jakby mniej miaukoli ...

Żegnaj mój mrauczący kocie z ADHD, moja inteligentna spryciulko :201461 :placz:

Obrazek
"Aby mieć właściwe spojrzenie na własną pozycję w życiu,człowiek powinien posiadać psa, który będzie go uwielbiał,i kota, który będzie go ignorował"/ D. Bruce
Obrazek
Szarusia [*]; Roki [*]; Kiciucha [*]; Santa [*]2011; Tinka [*]2013; Timorka [*]2013; Azira [*]2015; Cynamon [*] 2019; Fituś [*] 2020; Tola [*] 09.2020; Tosia[*] 04.2021; Tysia [*] 12.2021; Dziunia [*] 02.2024.

Kotina

Avatar użytkownika
 
Posty: 9464
Od: Czw sty 26, 2012 15:52
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt kwi 30, 2021 18:57 Re: Kotinowo (7) - dom seniorów. Tosia [*]

Kotina pisze:Niestety Tosia nie dała rady :placz:

Trochę się działo, ale o tym później ....
W takich przykrych momentach okazuje się kto jest prawdziwym wetem z powołania .... a kto łasym na forsę pseudowetem :evil:

Tosia w swoim kocim wózku, który pachniał jej domem, odeszła spokojnie. Pożegnałam się z nią i przeprosiłam za to, że w tym ostatnim dniu musiała cierpieć przez paskudnych wetów ...
Dołączyła do Toli, Fitusia, Cynamona i pozostałych
Tak cicho zrobiło się w domu, nawet Tysia jakby mniej miaukoli ...

Żegnaj mój mrauczący kocie z ADHD, moja inteligentna spryciulko :201461 :placz:

Obrazek

Och, Tosiu... Tak bardzo mi przykro, malutka, śliczna kotko. Kotina, przytulam i bardzo współczuję.
[*][*][*]
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=187577
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 60363
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt kwi 30, 2021 19:18 Re: Kotinowo (7) - dom seniorów. Tosia [*]

:cry: Przykro mi Kotina, że się nie udało :( miałam nadzieję, że dostaniecie od losu trochę czasu, żeby powalczyć o koteczkę.
Tosiu (*)

SabaS

 
Posty: 4512
Od: Śro lis 14, 2018 8:58

Post » Pt kwi 30, 2021 19:55 Re: Kotinowo (7) - dom seniorów. Tosia [*]

Elu, współczuje z całego serca :cry:
Mili <3 (AMY <3 pamietamy) Obrazek plus Bagira ObrazekObrazek
Watek : viewtopic.php?f=46&t=204368
Bagi do adopcji: viewtopic.php?f=13&t=200315

MonikaMroz

Avatar użytkownika
 
Posty: 18200
Od: Nie lip 24, 2011 9:30
Lokalizacja: Kutno

Post » Pt kwi 30, 2021 19:57 Re: Kotinowo (7) - dom seniorów. Tosia [*]

Przykro mi bardzo Elu. Ile Tosia miała lat?

aga66

 
Posty: 6134
Od: Nie mar 05, 2017 18:46

Post » Pt kwi 30, 2021 21:00 Re: Kotinowo (7) - dom seniorów. Tosia [*]

Elu, przytulam mocno...
Tosieńko... ryczę po Tobie... maleńka...
aga66 pisze:Przykro mi bardzo Elu. Ile Tosia miała lat?

17 - dopiero co obchodziliśmy Jej urodziny...
Wątek o Bajce, która dołączyła do Feliksa: viewtopic.php?f=46&t=176799
Wątek o Bezdomniaczce, która się stała Domniaczką Bezią: viewtopic.php?f=46&t=186711
Wątek przedprzedostatni, całego tercetu: viewtopic.php?f=46&t=208290
Nasze Kocie Wierszyki: viewtopic.php?f=8&t=208424

Nul

 
Posty: 11234
Od: Śro lis 02, 2016 17:23
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt kwi 30, 2021 21:08 Re: Kotinowo (7) - dom seniorów. Tosia [*]

Elu bardzo mi przykro, mocno Cię przytulam.
Tosiu :placz: :placz: :placz: :placz:

Gosiagosia

Avatar użytkownika
 
Posty: 25552
Od: Wto kwi 23, 2013 11:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt kwi 30, 2021 22:54 Re: Kotinowo (7) - dom seniorów. Tosia [*]

Bardzo nam przykro. Współczujemy.
Przytulamy mocno.

Tosiu biegaj szczęśliwa za TM. (*)
Załoga: Pixie, Nitka, Coco i Ćiorny oraz Dixie[*]
Kot Pixior i burasy zapraszają: https://www.facebook.com/PixieKotZCharakterem
Zbiórka hiltonka: https://pomagam.pl/hilton

PixieDixie

Avatar użytkownika
 
Posty: 9813
Od: Czw kwi 23, 2015 7:40
Lokalizacja: TG

Post » Sob maja 01, 2021 6:37 Re: Kotinowo (7) - dom seniorów. Tosia [*]

17 lat to piękny wiek. Zawsze się wydaje, że za krótko jesteśmy z naszymi milusińskimi :(

aga66

 
Posty: 6134
Od: Nie mar 05, 2017 18:46

Post » Sob maja 01, 2021 8:28 Re: Kotinowo (7) - dom seniorów. Tosia [*]

Tosieńko [*], biegaj szczęśliwa za Tęczowym Mostem, gdzie już nic nie boli.
Elu dałaś jej dużo miłości przez te wspólne lata. 17 to piękny wiek.
Przytulam mocno.
Obrazek

http://www.nadziejanadom.org/

"Największym egoizmem jest życie dla czystych podłóg, foteli bez sierści i w przekonaniu -już nigdy więcej, bo później boli "

mir.ka

Avatar użytkownika
 
Posty: 72793
Od: Pt cze 01, 2012 10:06
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Sob maja 01, 2021 8:38 Re: Kotinowo (7) - dom seniorów. Tosia [*]

Bardzo Wam dziękuję :)
Smutno i cicho wokół, nie słychać juz jej głosnego mrauczenia :placz:

Punkt widzenia zależy od punktu ... siedzenia ....
Czasami, gdy miałam gorszy dzień, trochę mnie irytowała to tosiowe mrauczenie, a teraz ta cisza mnie przygniata :(
Nawet Tysia mniej miauczy ....

Ciągle jeszcze nie mogę sobie darować, że Tosia musiała cierpieć przez wstrętną weterynarz :evil:

Poszłam do Marcela2, bo mam najbliżej do tej lecznicy. Poprosiłam weterynarz E.K. aby pomogła Tosi odejśc, bo jej stan nie polepsza się :(

Odmówiła argumentując, że jeszcze cos mozna zrobic 8O
Skrytykowała opis usg lekarza, który ma na pewno wieksze doświadczenie niż ona 8O
Skrytykowała podawanie antybiotyku tylko przez 3 dni (lekarz sprawdzał reakcje kota na leczenie, aby wiedzieć ze warto kontynuować)
Na koniec powiedziała, że przychodzimy z moją córką do niej tylko usypiać zwierzęta ... :roll:
Aż mnie podrzuciło do góry, ostatkiem sił powstrzymałam sie przez zmieszniem jej z błotem ...
Odpowiedziałam, zgodnie z prawdą, że usypiała nam tylko Azirę i Fitusia.

Pozostałe zwierzaki w ilości ok 10 szt usypiali nam inni weterynarze - przez ponad 30 lat !
Azira miała raka na listwie mlecznej i to E.K. zasugerowała eutanazję suni, gdy pojawiły sie przerzuty (!), a Fituś miał 15 lat i był schorowany, miał kushinga, którego ona zresztą nie rozpoznała.
Zaś u Toli od razu zdiagnozowała raka jelit i sugerowała eutanazję :( Tola miaała IBD i dzięki dr Dominice zyła sobie jeszcze ok 2 lat.

Widząc, że nie przekonam niekompetentnej weterynarz, zgodziłam się na kroplówkę nawadniającą z lekami przeciwbólowymi.
Wiedziałam, że więcej do tej lecznicy nie pójdę, ale miałam nadzieję, że leki jakie Tosi zaaplikowała pozwolą kocinie wytrzymac bez bólu przynajmniej do dnia następnego (kiedy to miałam do niej przyjść na kontynuację leczenie)
Niestety na drugi dzień Tosia już nic nie zjadła, chodziła i miaukoliła, czasami spała na balkonie. Przed południem leki chyba przestały działać, chociaż miałam pojawić sie na kroplowke dopiero koło 17-ej).
Patrzyłam jak Tosia cierpi, chodziła miaucząc głosno do męża, potem do mnie, jakby szukając pomocy. Serce pękało :) nie mogła nawet stać, coś dział jej się z tylnymi łapkami i tylną częścią tułowia. Kot po prostu zwijał się z bólu
Czułam żal i wściekłość na wetke z Marcela2.
Zapakowałam Tosię do kociego wózka i jak najszybciej mogłam poszłam do weta oddalonego ode mnie o 1 km. Dla mnie to sporo, do tego było bardzo ciepło.
Wózek ma plastikowe kólka, podskakiwał na nierównościach chodnika. Kotka miaukoliła cichutko. Wybierałam drogę jak najmniej wyboistą.
W pewnym momencie poczułam ucisk w okolicy serca (!) - musiałam zwolnić i zaczerpnąć więcej powietrza, próbować sie rozluźnic ...
Tosia przestała miauczeć, w poczekalni siedziała cichutko wtulona w kocyk
Weterynarz, który robił jej usg, gdy nas zabaczył pokiwał smutno głową ...

Tosiulka najpierw dostała "kota" będąc przytuloną do mnie, potem od razu połozyłam ją do jej wózka, wtuliła sie uspokojona w kocyk, w jej kocyk.
Głaskałam ją i przepraszałam ja za cierpienie, które jej niechcący zafundowałam, obiecałam ze już nic nigdy nie bedzie ja biolało. Gdy "odpłynęła" pozostawiłam ja weterynarzowi.
Podziękowałam mu za zrozumienie i za przyjęcie nas poza kolejnością.

Szybko opuściłam lecznicę, ale musiałam posiedzieć na pierwszej ławce, bo opadłam zupełnie z sił. Słońce pięknie świeciło, wiaterek lekko rozwiewał moje włosy, a ja wracałam do domu z pustym kocim wózkiem i wyrzutami sumienia, że naraziłam swojego kota na taki ból.

Nigdy nie dopuściłam aby któreś z moich podopiecznych tak cierpiało ...
Pamiętam Tinusię, która zaczęłą się dusić, brakowało jej powietrza ....
Od razu wzięłam ją i poszłam do weta.
Długi majowy week, w najblizszej lecznicy tłum ludzi. Wpakowałam sie bezpardonowo i zażadałam (nie prosiłam), aby jej natychmiast pomogli albo skrócili cierpienia – nikt z obecnych nie zaprotestował.
Kota odeszła .... a w sercu pozostał żal, ale nie miałam wyrzutów sumienia.
Wtedy też wetka EK podała jej doustnie lek, który wolno podawać tylko w zastrzykach. Ale o tym dowiedziałam się juz dużo później.

Bardzo przepraszam, ale musiałam się 'wygadac" ....
Ta cisza w domu i nawet za oknem (majówka) przytłacza mnie ...
Dobrze, że Tysia sobie przypomniała, że ma miauczeć i domagać się miziania.
Sorki, konczę więc , kocie obowiązki wzywają ...
Ostatnio edytowano Sob maja 01, 2021 8:43 przez Kotina, łącznie edytowano 1 raz
"Aby mieć właściwe spojrzenie na własną pozycję w życiu,człowiek powinien posiadać psa, który będzie go uwielbiał,i kota, który będzie go ignorował"/ D. Bruce
Obrazek
Szarusia [*]; Roki [*]; Kiciucha [*]; Santa [*]2011; Tinka [*]2013; Timorka [*]2013; Azira [*]2015; Cynamon [*] 2019; Fituś [*] 2020; Tola [*] 09.2020; Tosia[*] 04.2021; Tysia [*] 12.2021; Dziunia [*] 02.2024.

Kotina

Avatar użytkownika
 
Posty: 9464
Od: Czw sty 26, 2012 15:52
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Anna2016, jarekm, Silverblue i 302 gości