Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
pibon pisze:Tosia byla taka sliczna kotka. Tosiu [*]
Kotina, bardzo Ci wspolczuje
Przeczytalam Twoj opis ostatniego dnia Waszej walki. Brzmi bardzo znajomo
Kotina pisze:Pogoda nie zachęca do wychodzenia z domu. Do tego straszą codziennie jakimis nowymi mutacjami covid
Strach się bać .....
Maluje się ... kolejny 40x40, nieco inny od dotychczasowych.
Zainspirował mnie obraz znaleziony w sieci. Zmieniłam jednak kolorystyke, bo ta na oryginale .... nie przemawiała do mnie
Kotina pisze:Pogoda nie zachęca do wychodzenia z domu. Do tego straszą codziennie jakimis nowymi mutacjami covid
Strach się bać .....
Maluje się ... kolejny 40x40, nieco inny od dotychczasowych.
Zainspirował mnie obraz znaleziony w sieci. Zmieniłam jednak kolorystyke, bo ta na oryginale .... nie przemawiała do mnie
Kotina pisze:Pogoda nie zachęca do wychodzenia z domu. Do tego straszą codziennie jakimis nowymi mutacjami covid
Strach się bać .....
Maluje się ... kolejny 40x40, nieco inny od dotychczasowych.
Zainspirował mnie obraz znaleziony w sieci. Zmieniłam jednak kolorystyke, bo ta na oryginale .... nie przemawiała do mnie
Kotina pisze:Maluje się ... kolejny 40x40, nieco inny od dotychczasowych.
Zainspirował mnie obraz znaleziony w sieci. Zmieniłam jednak kolorystyke, bo ta na oryginale .... nie przemawiała do mnie
Kotina pisze:Tak, to prawda jakaś "odskocznia"od codzienności jest potrzebna każdemu. A teraz w dobie pandemii szczególnie
Trochę żałuje, że nie dane mi było rozwijać swoich umiejętności wcześniej ... ale trudno, nie mam zwyczaju płakać nad rozlanym mlekiem
W tym tygodniu mamy drugą dawkę szczepionki. Mam nadzieję, ze będzie tak dobrze jak po pierwszej
Czasami kupuje u nas na bazarku w stoisku z kwiatami trawkę dla kotów - to jest gęsto wysiana pszenica. Zawsze było ok
Dlatego teraz, gdy wszystkie moje koty po kolei dostawały rozwolnienia, to najpierw pomyślałam o karmie.
Tosia, przed opuszczeniem nas, była bardzo pobudzona i niespokojna, zdarzało jej się bez powodu "pogonic kota"
Dlatego kupiłam i dawałam kotom RC Calm.
Najpierw Tysia zaczęła mieć rozwolnienie i sporadycznie wymiotowała - zrzuciłam to na karby wieku i chwilowej niedyspozycji. Przeszło jej po paru dniach
Potem jednak zauważyłam, że Dziunieczka ma ubrudzone kałem futerko i co jakiś czas wymiotowała. Ale jej się zdarzają pawiki, bo ma długą sierść ...
Pod ogonkiem wycięłam futeko - z Dziuinieczką nie ma w tym temacie żadnych problemów. Zachowuje się jakby wiedziała, że chcę jej pomóc
Następna w kolejności to Tilka. Przypadkowo miziając kotulkę wymacałąm g....no na portkach
Karma odstawiona, reszta żarełka ta sama od lat .... a jednak sranka i wymioty mają miejsca
Na koniec Tymon też postanowił być jak pozostali ....
Myślałam, aby wybrać się z kotem, który akurat ma rozwoilnienie do weta, ale po paru dniach każdemu przechodziło samo ...
Takie objawy każdy kot miał przeważnie 1-2 dni. Potem wszystko wracało do normy
Wtedy pomyślałam, że to może jednak trawka, cos tym razem dołożono i na skutki nie trzeba było długo czekać.
Trawka poszła won ... wysiałam pszenicę i bedą jadły tylko tą którą sama wysieję ...
Teraz probuje zwalczyć skutki sranka u Tilki i Tymona - długowłose są już śmierdzące .... pod ogonem i na portkach
Tilkę jakoś dorwałam, mąż przytrzymał za kark i udało mi się wyciąć najgorsze, a potem wyczesać grzebieniem. Oj, nie podobało jej się to, nie podobało
Obraziła się na mnie na pół dnia ....
Z Tymonem jest dużo gorzej, on po prostu walczy jak dzikus ... Próba umycia mu portek pod prysznicem, nie powiodła sie - tym razem ...
Widać tylko raz na to łaskawie pozwolił ....
Jeszcze raz spróbuje, wstawię go do wanny aby jakoś obmyć. Gdy się nie uda, będę szukała pomocy ....
Nie może mi chodzić po chacie z obfajdanym tyłkiem ...
mir.ka pisze:Kotina pisze:Tak, to prawda jakaś "odskocznia"od codzienności jest potrzebna każdemu. A teraz w dobie pandemii szczególnie
Trochę żałuje, że nie dane mi było rozwijać swoich umiejętności wcześniej ... ale trudno, nie mam zwyczaju płakać nad rozlanym mlekiem
W tym tygodniu mamy drugą dawkę szczepionki. Mam nadzieję, ze będzie tak dobrze jak po pierwszej
Czasami kupuje u nas na bazarku w stoisku z kwiatami trawkę dla kotów - to jest gęsto wysiana pszenica. Zawsze było ok
Dlatego teraz, gdy wszystkie moje koty po kolei dostawały rozwolnienia, to najpierw pomyślałam o karmie.
Tosia, przed opuszczeniem nas, była bardzo pobudzona i niespokojna, zdarzało jej się bez powodu "pogonic kota"
Dlatego kupiłam i dawałam kotom RC Calm.
Najpierw Tysia zaczęła mieć rozwolnienie i sporadycznie wymiotowała - zrzuciłam to na karby wieku i chwilowej niedyspozycji. Przeszło jej po paru dniach
Potem jednak zauważyłam, że Dziunieczka ma ubrudzone kałem futerko i co jakiś czas wymiotowała. Ale jej się zdarzają pawiki, bo ma długą sierść ...
Pod ogonkiem wycięłam futeko - z Dziuinieczką nie ma w tym temacie żadnych problemów. Zachowuje się jakby wiedziała, że chcę jej pomóc
Następna w kolejności to Tilka. Przypadkowo miziając kotulkę wymacałąm g....no na portkach
Karma odstawiona, reszta żarełka ta sama od lat .... a jednak sranka i wymioty mają miejsca
Na koniec Tymon też postanowił być jak pozostali ....
Myślałam, aby wybrać się z kotem, który akurat ma rozwoilnienie do weta, ale po paru dniach każdemu przechodziło samo ...
Takie objawy każdy kot miał przeważnie 1-2 dni. Potem wszystko wracało do normy
Wtedy pomyślałam, że to może jednak trawka, cos tym razem dołożono i na skutki nie trzeba było długo czekać.
Trawka poszła won ... wysiałam pszenicę i bedą jadły tylko tą którą sama wysieję ...
Teraz probuje zwalczyć skutki sranka u Tilki i Tymona - długowłose są już śmierdzące .... pod ogonem i na portkach
Tilkę jakoś dorwałam, mąż przytrzymał za kark i udało mi się wyciąć najgorsze, a potem wyczesać grzebieniem. Oj, nie podobało jej się to, nie podobało
Obraziła się na mnie na pół dnia ....
Z Tymonem jest dużo gorzej, on po prostu walczy jak dzikus ... Próba umycia mu portek pod prysznicem, nie powiodła sie - tym razem ...
Widać tylko raz na to łaskawie pozwolił ....
Jeszcze raz spróbuje, wstawię go do wanny aby jakoś obmyć. Gdy się nie uda, będę szukała pomocy ....
Nie może mi chodzić po chacie z obfajdanym tyłkiem ...
takie świeze to moza zetrzeć chusteczkami do siersci, z zaschniętym to już gorzej
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 87 gości