Miau, dziękuję Ciociu, Ty zawsze wiesz co kotkowi jest potrzebne pod łepkiem mam taką samą fretkę jak i Wy macie A jak apetyt Sabci??? Zjadła coś jeszcze??? U mnie dziś była rano koop na...4 - a u Hugonka jaka była??? Zuniadociekliwa Księżniczko Ofelio duża tak ma - jak za długo pusia to ją głowa 'ćmi' w ciągu dnia potem...
Zunia. Dużą łepek nie może ciemić, ciemy to są na bałkonu! No, teraz jeszcze nie ma, ale jak będzie cieplej to będą. I ciemy się łapie i amcia, a łepka twojej Dużej się nie amcia. Chyba... Książniczka Ofelja
Zuniu, ślicznie wyglądasz, tak kociakowato I kupki ładne robisz Trochę zjadłam, ale Dużej ciągle mało Ofelio, z tym bólem głowy to jest dziwnie. Nasza Duża dawniej tak miała, że jak zasnęła w dzień, to ją po obudzeniu bolała (a właściwie tak ćmiła) głowa A teraz może spać w dzień ile chce. Sabcia
Sabcia. Moja Duża czasami pusia w dzień. Ja to lubię bo możmna się do niej przytulić i pociamkać. Ale ją łepek nie boli po pusianiu i ciemów też nie ma. Ja se chyba potuptam popusiać bo dzisiaj puśny dzień jakowyś. Zieeew! Książniczka Ofelja
MB&Ofelia pisze:Sabcia. Moja Duża czasami pusia w dzień. Ja to lubię bo możmna się do niej przytulić i pociamkać. Ale ją łepek nie boli po pusianiu i ciemów też nie ma. Ja se chyba potuptam popusiać bo dzisiaj puśny dzień jakowyś. Zieeew! Książniczka Ofelja
Miau ja też zmieniam miejsca do spania. Jestem z Dużą u rodziców Dużej i jak ona była zajęta to ja se poszłam spać do szafki Taty Dużej i nie wyszłam się przywitać. No i Duża mnie szukała po wszystkich szafkach, awanturę zrobiła że nikt szyb na balkonie nie zamknął i że pewnie wyskoczyłam i uciekłam wystraszona i wszyscy w końcu mnie szukali. No i znaleźli, bo sama wyszłam się przywitać z Duża. Dostałam nawet smakołyk. Chiko
Smakołyk dostałaś? No proszę, warto się czasem dobrze schować. A ja dziś zjadłam ładnie mięsko! Duża ostatnio już nawet nie próbowała, bo długo nie chciałam, a dziś tak na wszelki wypadek spróbowała i proszę! Zjadłam tyle, ze spora myszka by się z tego dała ulepić Sabcia
Rola Otella w arcydziele Verdiego stała się jednym z największych osiągnięć wokalno-aktorskich Dominga. Właśnie ona przyniosła Placido największe uznanie publiczności, jeśli mierzyć je długością owacji. W Wiedniu w 1991 r. wywoływano go przed kurtynę 103 razy. Podobny rekord padł w Berlinie w 1986 r. – Domingo zaśpiewał wtedy w końcu na bis Core n’grato, akompaniując sobie na wyciągniętym zza kulis pianinie, ku zachwytowi niesytej wrażeń widowni. Rolę Otella Placido wykonywał na wszystkich największych scenach świata. Czasami – w dziwnych okolicznościach, jak choćby w 1983 r. w San Francisco.
Historia zaczęła się właściwie banalnie – w dniu premiery „Otella”, otwierającej sezon San Francisco Opera, rozchorował się tenor (Carlo Kossutha). W dyrekcji opery powołany na poczekaniu sztab kryzysowy rozważał różne możliwości. Odwołać spektakl? Będzie skandal i wydatki. Ale znalezienie tenora, który ma rolę Otella w repertuarze i może ją zaśpiewać "z marszu", bez prób, graniczyło z cudem. Właściwie był tylko jeden taki śpiewak... Gdzie go jednak szukać? Rozdzwoniły się telefony. Wkrótce ustalono, że Domingo przyleciał właśnie z Barcelony do Nowego Jorku i jest na próbie w Met. Czy zgodziłby się wystąpić w San Francisco? Tak, dzisiaj! Tak, będziemy czekać...
Różnica czasów między Wschodnim i Zachodnim Wybrzeżem sprzyjała karkołomnej imprezie, ale i tak było jasne, że przedstawienie nie rozpocznie się w terminie. Podczas gdy Domingo transportowany był helikopterem z Met na lotnisko i dalej specjalnie wynajętym samolotem, wszystkie rozgłośnie w San Francisco i Los Angeles informowały o przewidywanym opóźnieniu. Mimo to tłum pojawił się przed operą o zwykłej porze – ludzie nie chcieli niczego przegapić. Dyrekcja zaprosiła widzów na cocktail, pierwotnie planowany po przedstawieniu – i rozpoczęło się nerwowe oczekiwanie. Wreszcie ok. 21.30 samolot z Domingiem wylądował. Z lotniska kolumna samochodów w asyście radiowozu na sygnale pomknęła do teatru. Po drodze odbyła się jedyna możliwa w tych warunkach „próba” – Placido obejrzał szkice dekoracji i ustalił, którędy wchodzi na scenę. Później już tylko charakteryzacja - i o 22.00 premiera „Otella” mogła się rozpocząć. Skończyła się... ok. 2.00 w nocy. Wszyscy byli oszołomieni wspaniałą kreacją Dominga – i bardzo śpiący. Za to bohater wieczoru nie zdradzał żadnych oznak zmęczenia. Zgodził się porozmawiać z dziennikarzami na zaimprowizowanej konferencji prasowej, po czym poszedł z przyjaciółmi na kolację. O 5.00 nad ranem uznał wreszcie, że czas byłoby się przespać. Za parę godzin musi przecież wracać do Nowego Jorku. Wieczorem ma koncert w New Jersey. Tak to wyglądało w relacjach amerykańskich stacji telewizyjnych:
Pralciu, my wszyscy jemy mięsko, Kitek też! Tylko ja nie zawsze chcę Ty jadłaś mięsko, jak byłaś malutka. A lubiłaś mięsko? A teraz nie chcesz, czy nie możesz? Wczoraj (właściwie dziś ) o 3.00 rano zjadłam 12 past i teraz jeszcze mi się nie chce Ale kotki zjadły Miłego dnia Sabcia